fot. archiwum Magdaleny Juski
Czyny społeczne czy rozrywkowe?
W relacji Jerzego Turzenieckiego dla "Kroniki...", sporządzonej krótko po ukończeniu budowy, czytam: "Nie sposób pominąć faktu, iż do budowy tego tak potrzebnego miastu obiektu włączyli się mieszkańcy Poznania, którzy w ramach czynów społecznych przepracowali ok. 7000 roboczogodzin, z czego 3300 przypada na młodzież. Organizatorem tych czynów był Komitet Dzielnicowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Urząd Dzielnicy Grunwald".
- Czyny społeczne? Nie, to była normalna budowa! - zżyma się dziś Turzeniecki. - Po prostu już od decyzji o budowie towarzyszyła nam otoczka polityczna. Ona była konieczna, panował system nakazowo-rozdzielczy - dodaje.
- Pamiętam, że z radiem byłem na Arenie w ramach czynu społecznego. Oczywiście, w ogóle nie przyczyniło się to do przyspieszenia budowy. Nikt tego poważnie nie traktował, to był rodzaj rozrywki - wspomina Jacek Hałasik.
Umówmy się, że czego jak czego, ale na czynie społecznym budowania hali widowisko-sportowej rozrywki zabraknąć nie mogło.
Wszystkie komentarze