Przerażające jest to, że właśnie król zwierząt, który powinien świecić przykładem i cnotliwością jest jednym z największych świntuchów w świecie. Mało kto wie, że po afrykańskich sawannach chodzą stada prawdziwych erotomanów. Samce lwów najpierw toczą krwawe walki o samice, a następnie kopulują z nimi bez wytchnienia, nawet do 50 razy dziennie! Mało tego, naukowcy, którzy je badają, stawiają tezę, iż robią to także dla przyjemności. Z jednej strony - pogratulować, z drugiej - nie wpuszczać do żadnego szanującego się Zoo!
Niemal wszystkie gatunki torbaczy (z pewnymi wyjątkami) mogłyby przerazić matki na skalę nieznaną u łożyskowców. Kangury i ich krewniacy mają bowiem nie jeden, a dwa penisy! To prawdziwa zgroza, która spowodowana jest próbą dostosowania się do narządów rozrodczych samic. Są one także zdublowane. Mieszkające w zoo kangury o ekshibicjonistycznych zapędach aż trudno sobie wyobrazić.
Na całe szczęście nie ma w poznańskim zoo tak dużego akwarium, by pomieścić tam delfiny. Te walenie (już sama nazwa tego rzędu je dyskwalifikuje) mają bowiem bardzo gorszący zwyczaj poznawania świata przy pomocy swoich penisów. Są one długie, ruchliwe, wrażliwe i na dodatek ... chwytne. Delfiny potrafią przy ich pomocy nie tylko kopulować, ale używać ich niczym ręki, której nie mają.
Trudno nam o tym mówić, ale niektóre nietoperze nie powinny pojawiać się w żadnym cywilizowanym ogrodzie zoologicznym. Przedstawiciele rodziny rudawkowatych nie tylko bowiem potrafią bez większego trudu dosięgnąć pyskiem swoich narządów płciowych, ale na dodatek grupa chińskich zoologów z Kantonu opisała i udokumentowała fakt, że przedstawiciele gatunku Cynopterus sphinx uprawiają ze swoimi partnerkami seks oralny jako stymulację przed kopulacją. Chińczycy dostali zresztą za to nagrodę Ig Nobel Prize, czyli tzw. Anty-Nobla dla najbardziej idiotycznych badań naukowych na świecie.
Niech także ręka boska broni sprowadzać do zoo bonobo, czyli szympansy karłowate. Ten gatunek został odkryty w Kongu dopiero w 1928 roku na zgubę i zgorszenie świata. Okazuje się bowiem, że to jedyne zwierzęta, u których zaobserwowano pocałunki z języczkiem, kopulację twarzą w twarz. To jednak nie wszystko! Bonobo wchodzą także w stosunki homoseksualne i to regularnie. Obliczono, że połowa populacji tych szympansów to osobniki biseksualne, a trzy czwarte bonobo uprawia seks (z oralnym włącznie!) dla podtrzymania więzi społecznych i przyjemności, a nie prokreacji.
W wypadku tych mięczaków trudno, aby pani przyprawiła panu rogi, gdyż jedno jest jednocześnie drugim. Ślimaki uprawiają seks z zapłodnieniem krzyżowym, bo każdy z nich ma narządy żeńskie i męskie. Tę zgrozę poprzedza efektowny taniec, w którym dwa ślimaki splatają ze sobą swoje męsko-damskie ciała.
Nieduży i niepozorny ptak zwany wodniczką (Acrocephalus paludicola) nie wygląda na czołową rozpustnicę zwierzęcego świata. A jednak ta szara ptaszyna ma mroczną stronę swej osobowości. Otóż jako jeden z niewielu ptaków na świecie nie tworzy żadnych par i związków, ani na stałe, ani nawet doraźnie. Po prostu pani wodniczka spółkuje z każdym facetem, który się nawinie, gdy ma na to ochotę. I to nawet przez pół godziny! Następnie składa jajo do gniazda, by zaraz potem ruszyć na poszukiwanie kolejnego partnera.
W jej gnieździe może znajdować się 5-6 jaj, każde zapłodnione przez innego chłopa.
Żyjący w Brazylii i Gujanie płaz zwany grzbietorodem amerykańskim pozornie wygląda na porządnego obywatela. Te spokrewnione z żabami zwierzęta nie uprawiają żadnych ordynarnych figli, zapłodnienie jest zewnętrzne, więc nie dochodzi do... sami wiecie czego. Na dodatek samica jest wspaniałą matką! Na swoim własnym grzbiecie nosi najpierw jaja, a potem dzieci, które chowają się w przygotowanych tam małych jamkach. Bezpieczne, kochane, szczęśliwe...
Niestety, także tego wspaniałego płaza w zoo pokazywać się nie da. Wszystko przez jego łacińską nazwę, którą trzeba by umieścić na tabliczce. Brzmi ona Pipa pipa.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze