mat. Galerii Art Stations
O refleksji nad światem w sztuce nie tylko najnowszej
Ekologia to wymysł ostatnich lat, a pejzaż to tylko ładny obrazek bez głębszej treści, a do tego już wyczerpany temat, który skończył się razem z malarstwem klasycznym. Te i inne stereotypy nagromadzone wokół motywu krajobrazu podważa najnowsza ekspozycja w Starym Browarze.
"Druga jesień" to tytuł wystawy, którą od piątku będzie można oglądać w galerii Art Stations. Patrząc na kalendarz i pogodę za oknem, z trudem przychodzi samo wypowiedzenie tej prostej frazy, jakby w obawie, że mogłaby się naprawdę urzeczywistnić. Na szczęście znacznie ciekawiej jest ją odczytać inaczej niż jako dosłowną wizję powrotu jesiennej szarości.
Sam "powrót" natomiast wydaje się tu być określeniem już jak najbardziej na miejscu i to z dwóch powodów. Po pierwsze, prezentowane na wystawie dzieła zostały dobrane tak, że tworzą dwie grupy "czasowe". Część pochodzi z lat 60. i 70. XX wieku, a pozostałe są zdecydowanie nowsze, bo z początku XXI wieku. Tematycznie te bardziej współczesne prace nawiązują do starszych, czyli na różne sposoby powracają do wątków związanych ze środowiskiem i pejzażem podejmowanych niemal pół wieku temu.
Po drugie, główny bohater ekspozycji - Czech Karel Malich, to artysta, który w swojej sztuce często praktykuje osobiste wycieczki do wspomnień i obrazów zapamiętanych z okresu dzieciństwa. Sam tytułowy liczebnik "druga" łatwo więc skojarzyć z powrotami kontekstowymi, czasowymi czy tematycznymi, które wyznaczają "techniczne" ramy wystawy.
"Druga jesień" natomiast to również tytuł dwóch książek, do których najnowsza wystawa z Art Stations jest odwołaniem treściowym. W opowiadaniu Brunona Schulza tym terminem ojciec głównego bohatera opisywał "zatrucie klimatu miazmatami przejrzałej i wyradzającej się sztuki barokowej", która żółkła, starzała się i umierała stłoczona w lokalnych muzeach jak jesienne liście.
Wiktor Żwikiewicz z kolei nadał ten tytuł swojej katastroficznej powieści z lat 80., w której anomalie pogodowe i przyrodnicze są zwiastunem nowego porządku świata zaatakowanego przez obcą cywilizację. Jak to się ma do prezentowanych dzieł? Oprócz Karela Malicha, dla którego punktem wyjścia jest motyw krajobrazu przetwarzany na różne sposoby (treściowo i formalnie), na wystawie są też prace twórców, którzy nawiązując do przyrody i środowiska, odwołują się do globalnego kryzysu i przemian zachodzących tak naprawdę we współczesnych społeczeństwach, a nie tylko kształtowanym przez nie otoczeniu. Widać to m.in. w "Ekosystemie" Huberta Czerepoka z lat 60. i w projekcie "Chernobyl Mon Amour" szwajcarskiej artystki młodszego pokolenia Siri Hermansen.
Zebrane na wystawie prace dziewięciu artystów pochodzących głównie z Europy Środkowo-Wschodniej nie tylko odnoszą się do rozmaitych aspektów tematu przewodniego, ale są też zróżnicowane pod względem formalnym. Nie zabraknie więc grafik ("Landscape" Imre Baka), instalacji ("Projekt c" Malicha) czy filmu. Twórcom ekspozycji, z jej kuratorką Agnieszką Pinderą na czele, po raz kolejny udało się więc wydobyć z prywatnej kolekcji Grażyny Kulczyk dzieła, które zestawione razem tworzą nową, świeżą opowieść, osnutą wokół, wydawałoby się, banalnego motywu, jakim jest krajobraz.
Wystawę będzie można zwiedzać codziennie między godz. 12 a 19 od 13 marca do 31 maja w galerii Art Stations w Starym Browarze. Wstęp jest bezpłatny.
Wszystkie komentarze