Do 8. Poznań Półmaratonu, który odbędzie się już w tę niedzielę, zgłosiło się 8 tys. 980 zawodników. W tej grupie 7 tys. 259 osób to Wielkopolanie, kobiet jest 2 tys. 467. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze kilka lat temu, w 2008 r., na mecie 1. Poznań Półmaratonu było zaledwie 88 pań.
Na liście startowej nie brak też biegaczy z zagranicy. Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji (POSiR), organizator biegu, podają, że w naszym mieście będziemy gościć zawodników z 27 państw. Najwięcej będzie biegaczy z Niemiec i Norwegii - odpowiednio 37 i 26 osób. Na trzecim miejscu w tym zagranicznym zestawieniu znalazła się Wielka Brytania z 16 biegaczami. Myliłby się jednak ten, kto myśli, że zagranica ogranicza się do Europy. Do niedzielnego biegu w Poznaniu szykują się bowiem zawodnicy także m.in. z Australii, Chin, Kambodży, Meksyku, USA czy Kanady.
Tegoroczna lista startowa to także imponujący rekord frekwencji. W żadnym poprzednim Poznań Półmaratonie nie wzięło udziału aż tyle tysięcy biegaczy.
Te imponujące statystyki o chcących co roku w kwietniu pokonać półmaraton w Poznaniu właśnie to też pewne organizacyjne wyzwanie. POSiR już od kilku lat sygnalizuje, że strefa mety na wysokości hangarów przy Jeziorze Maltańskim nie jest w stanie pomieścić więcej tysięcy ludzi. I rzeczywiście Malta zaczyna się zatykać.
Wiceprezydent Poznania Jakub Jędrzejewski (startuje z nr. 7), odpowiedzialny m.in. za sport, zapowiadał niedawno publicznie, że będzie chciał rozmawiać o przeniesieniu startu i mety półmaratonu na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich. Takie rozwiązanie świetnie sprawdza się co roku w październiku przy okazji poznańskich maratonów. Szkopuł w tym, że ten weekend to na MTP oblegany przez tysiące gości Motor Show. Targi raczej z takiego wydarzenia nie zrezygnują. Musiałaby się więc przesunąć data: albo półmaratonu, albo Motor Show, bo obu dużych imprez nawet na MTP raczej nie uda się pomieścić w jeden weekend. Co za tym idzie - zmieniłaby się też trasa półmaratonu. I trzeba by ją dobrze wymyślić, bo ta obecna raczej przypadła do gustu biegaczom.
Na razie jednak start i meta wciąż na Malcie. Czy to już ostatni raz? Nie wiadomo. Przyszłość pokaże. Warto się cieszyć sąsiedztwem jeziora i sportową atmosferą wokół niego - wszak mamy tu i stok narciarski, i Termy Maltańskie.
Malta na co dzień zresztą bardzo kojarzy się z wioślarzami i kajakarzami. Niejedna wielka impreza, także rangi światowej, odbyła się bowiem na torze regatowym Malta.
W tym roku na starcie 8. Poznań Półmaratonu stanie trzech wioślarzy, którzy na Malcie świętowali już triumfy - tyle że na tafli jeziora. To Adam Korol (nr startowy 52), Michał Jeliński (nr 53) i Marek Kolbowicz (nr 54). Jeliński wystartuje w zawodach biegowych w Poznaniu po raz pierwszy. Korol zrobił fantastyczny wynik na 14. Poznań Maratonie (2:54.56), więc organizatorzy spodziewają się w jego wykonaniu równie imponującego biegu w niedzielę. A Kolbowicz mówi, że lubi patrzeć na radość biegaczy, gdy orientują się, że wyprzedzili mistrza olimpijskiego.
- Maraton w Londynie to jedna wielka impreza charytatywna - opowiadają biegacze, którzy startowali w tym biegu. - Właściwie każdy biegnie tam po coś.
Coraz częściej jest tak i w Polsce, także w Poznaniu. Podczas tegorocznego półmaratonu nie zabraknie znanych już fundacji Dar Szpiku czy Rak Off. Po raz pierwszy za to Poznań Półmaraton pomoże Stowarzyszeniu Nasze serce, które walczy o skrócenie czasu przewozu małych dzieci z sali operacyjnej na oddział pooperacyjny. Chodzi tu o modernizację oddziału kardiochirurgii w szpitalu klinicznym przy ul. Szpitalnej w Poznaniu (obsługuje nie tylko Wielkopolskę, lecz także małych pacjentów z woj. lubuskiego i zachodniopomorskiego). W tej chwili droga z sali operacyjnej na oddział pooperacyjny zajmuje ok. pół godziny, a po gruntownym remoncie może się zdecydowanie skrócić. Na modernizację stowarzyszenie ma już zebrane 1,5 mln zł. Potrzeba kolejnych 3 mln zł. I to w ciągu najbliższych trzech lat.
Dlatego podczas 8. Poznań Półmaratonu biegacze i kibice mają zobaczyć wielką platformę z sercem (będzie to przebrany bębniarz), które będzie walczyć o dobiegnięcie do mety. Platformę z sercem ma pchać 30 biegaczy ochotników.
Nie brak biegaczy, którzy biegną po medal. Nie brak i takich, którzy narzekają, że już nie wiedzą, co robić z tym złomowiskiem metalu w domu. Ale nie oszukujmy się - zaraz po przekroczeniu linii mety jest ta magiczna chwila, gdy kawałek metalu na szyi da sobie zawiesić każdy facet, a dla każdej kobiety nie będzie piękniejszej biżuterii.
Żeby dostać medal, wystarczy ukończyć półmaraton w limicie czasu wynoszącym trzy godziny. Medale w Poznaniu nieraz już zaskakiwały ciekawymi pomysłami. Tak jest i tym razem. Medal to niby prosty krążek, ale jeśli mu się bliżej przyjrzeć, widać popękany asfalt. Nie, to nie jest historia o nawierzchni dróg w naszym mieście, ale efekt tego, że hasło kojarzące się z Poznań Półmaratonem już od kilku lat brzmi "Mój ślad pozostał w Poznaniu". Na odcisku podeszwy buta widać też jezioro Malta.
Medale są dla wszystkich, którzy ukończą półmaraton. Ale to wcale nie koniec nagród! W kategoriach generalnych kobiet i mężczyzn za I miejsce biegacze inkasują po 5 tys. zł. Za drugie - 4 tys. zł, a za trzecie - 3 tys. zł. Nie trzeba jednak być najszybszym, by zgarnąć nagrodę podczas 8. Poznań Półmaratonu. Każdy ma szansę na toyotę yaris. Wystarczy dobrze odpowiedzieć na pytanie konkursowe i dobiec do mety, samochód jest bowiem losowany.
Z kolei szczęściarz, który przebiegnie linię mety jako 2015, dostanie od hotelu Sheraton pobyt (dwie noce) dla dwóch osób w Sheratonie w Krakowie. Jest się o co ścigać, bo widok z okna nawet najlepszych biegaczy zwala z nóg - to Wawel (na zdjęciu) i Bulwary Wiślane.
Jest też coś dla biegających nieco wolniej. Osoba, która pojawi się na mecie jako 4250 (to połowa stawki, bo w 8. Poznań Półmaratonie limit miejsc na starcie wynosi 8,5 tys. zawodników), dostanie urządzenie Compex SP4. To jednocześnie "masażysta" łagodzący ból po wysiłku i trener fitness, który pomoże wzmocnić ramiona, mięśnie brzucha, uda oraz pośladki.
Gratis, zniżka, dostać coś za friko, bonus - w Poznaniu naprawdę wiemy, jak wydać mniej. I że Rabat to nie tylko stolica Maroka. Na szczęście potrafimy się też rabatami dzielić.
I tak - uczestnikom 8. Poznań Półmaratonu organizatorzy biegu zapewniają w dniu imprezy, czyli w niedzielę, darmową komunikację miejską. Podczas ewentualnych kontroli wystarczy pokazać numer startowy z hologramem Zarządu Transportu Miejskiego. Hologram można pobrać w biurze zawodów, gdy idzie się po pakiet startowy.
Ponieważ półmaraton zakończy się dla biegaczy o godz. 13, przed zwycięzcami jeszcze sporo niedzieli. Jeśli po obiedzie chcecie wybrać się na mecz Lecha, który na stadionie przy ul. Bułgarskiej podejmuje o godz. 18 Koronę Kielce, to też czeka tu miła niespodzianka. W pakietach startowych znajdziecie kupony uprawniające do zniżki, dzięki której za bilet na ten mecz uczestnicy półmaratonu płacą tylko 10 zł.
Last but not least - kibice! To fenomen. Poznańscy kibice są wspaniali. Takiego dopingu, jak w Poznaniu, gdzie indziej w Polsce ze świecą szukać. Każdy, kto się nasłuchał tych stereotypów, jacy to poznaniacy są przyziemni, powinien do nas przyjechać i zobaczyć na własne oczy ten niedzielny odlot.
Szaleństwu na ulicach nie ma końca. Dopingują krewni i znajomi, rodzice, rodzeństwo, dzieci, mąż, żona, koledzy z pracy... jeszcze długo można by wyliczać. A wsparcie, jakie dają biegaczom uczniowie poznańskich szkół, trudno określić krótko jednym cenzuralnym słowem. I jeszcze ta muzyka na trasie! Tym razem dla biegaczy zagra 10 zespołów w różnych miejscach Poznania.
Kto nie ma innego pomysłu na niedzielne przedpołudnie - niech dołączy do kibiców. Na długo zapamiętacie 12 kwietnia 2015 - to gwarantowane.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze