Michał Słomka, wydawnictwo Centrala
- Przyleciałem przedwczoraj z Londynu, gdzie mieszkam od marca ub.r. Zobaczyłem smutek i pustkę, łysego Świętego Marcina, opustoszałą przestrzeń nad kinem Muza, sklepy zaklejone taśmą. To może być wrażenie: są wakacje, brak studentów potęguje niekorzystny efekt.
W Poznaniu już szósty raz organizuję festiwal komiksu Ligatura. Ludzie przyjeżdżają na własną rękę z zagranicy. Festiwal jest pomyślany bardzo mocno dla profesjonalistów, dla publiczności mamy warsztaty i wystawy. Na razie nie myślę, żeby przenosić go Londynu, jeśli już, to zorganizuję w Londynie coś nowego. Uczestnicy festiwalu chwalą sobie Poznań jako dobre miasto do życia, niedrogie, spokojne, nieduże, a przy tym miasto pełną gębą.
Nie wiem, co zmiana osób zarządzających kulturą może oznaczać dla Poznania. Straciłem orientację w tutejszych sprawach. Może to dobrze, że kulturą zajmie się osoba, która dobrze liczy pieniądze?
Jedni się stąd wyprowadzają, ale dorastają nowi, którzy będą robić swoje. Na pewno trzeba zadbać o miejską przestrzeń. Nie może być tak, że księgarnie się wyprowadzają, a jeśli gdzieś w centrum są ludzie, to znaczy, że stoją w kolejce po lody.
Wszystkie komentarze