Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Jeszcze dalej na północ. Z widokiem na marinę
Przy całym uwielbieniu dla Rezerwatu Żurawiniec, mam też dni, gdy potrzebuję innej trasy do biegania. I wtedy wystarczy przekroczyć ul. Naramowicką i np. wbiec w ul. Rubież. Wzdłuż niej można pobiec aż nad Wartę, która na północy Poznania wygląda naprawdę malowniczo.
Po drodze mijamy Poznański Park Naukowo-Technologiczny, dzięki któremu wiemy, jak uczelnie wydają unijne wsparcie. Potem biegniemy dalej przed siebie, pod torami kolejowymi i skręcamy w prawo w ul. Bożywoja. Biegniemy nią aż do Gajówki Naramowice, stojącej w lesie. Dalej leśnym duktem dobiegamy na skraj wzniesienia, z którego pięknie widać Wartę. Biegniemy tym wzniesieniem, uważając na szyszki i korzenie - nieraz jest naprawdę wąsko i nieciekawie, więc warto dobrze patrzeć pod nogi. A widok po prawej kusi - biegnąc można podziwiać m.in. marinę w Czerwonaku. Wreszcie w którymś miejscu dobrze skręcić w lewo, do lasu, tu pokręcić tyle kółek, ile dusza zapragnie, by wylecieć gdzieś na wysokości ul. Miętowej na jej skrzyżowanie z ul. Nadwarciańską.
Tą właśnie Nadwarciańską można teraz spokojnie wracać w stronę naramowickich zabudowań, po drodze - z powrotem do ul. Bożywoja. A na wysokość samej ul. Naramowickiej nie musimy wcale przebijać się przez ul. Rubież, co jest w sumie łatwym płaskim odcinkiem. Trasę można bowiem urozmaicić całkiem zacnym podbiegiem na ul. Boranta. Nie ma tu praktycznie chodnika, ale spokojnie można biec bokiem jezdni.
Cała trasa ma ok. 10 km. O ile nie zdecydujemy się jej przedłużyć, odbijając na ul. Nadwarciańskiej dalej w prawo.
Podczas treningu lepiej uważać na dziki. Upodobały sobie nie tyle nawet las, co kilka domów stojących przy ul. Bożywoja. A nieraz zapuszczają się i w okolice Rubieży (na zdjęciu).
Wszystkie komentarze