Julia Ruminiecka (laureatka miejsca trzeciego):
To było podczas spaceru nad Wartą, późną wiosną. Ta jaszczurka zwróciła moją uwagę ze względu na nietypowy bagaż. Proszę się przyjrzeć, ma na grzbiecie pasażera na gapę. Zrobiłam jej zdjęcie na skraju trawnika, gdy zatrzymała się w drodze między swoim a naszym światem. Stanęłam tak, by nie pobiegła dalej, na ulicę. Po chwili znikła w trawie. Od dzieciństwa lubię jaszczurki, swoją anatomią pobudzają wyobraźnię. Kiedy byłam mała, widziałam w nich żywe dinozaury.
Bardzo lubię też ptaki. To jest ta część natury, która chyba najmocniej przeniknęła w miasto. Które ptaki najbardziej? Te najmniej lubiane, gołębie, a szczególnie sierpówki. Lubię też obserwować kawki. Fascynujące są jerzyki, spędzające niemal całe życie w locie, jednak coraz rzadziej widuje się je w okolicy Poznania.
Dziko żyjące zwierzęta w mieście są wszędzie. Ludzie, na szczęście, coraz bardziej zdają sobie sprawę z ich znaczenia. Dbają o bezdomne koty, które samą swoją obecnością sprawiają, że szczury trzymają się z daleka. Zauważono też jak termomodernizacje budynków ograniczyły populację wróbli, jaskółek, jerzyków. Niedawno słyszałam w radiu, o akcjach zakwiecania miast, żeby lepiej się w nich żyło zapylaczom. Podoba mi się budowa uli na dachach. Wszystko to, co może przywrócić miasto naturze. Konkurs zwracając uwagę na dziko żyjące zwierzęta w mieście wpisuje się w te działania.
Lubię kontakt z naturą, spacery wzdłuż Warty, jeziora Malta, nadwarciańską trasę do Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Czy kiedykolwiek myślałam o pracy wśród zwierząt? Jakoś się nie złożyło, ale wiem że pracownicy ogrodów zoologicznych są szczęśliwszymi ludźmi. Mam natomiast dwa koty, znajdy, a w mieszkaniu, w którym mieszkam w sumie są cztery koty. Ukończyłam kilka kierunków humanistycznych, podyplomowo: grafikę i fotografię. Często fotografuję zwierzęta. Ważny jest odpowiedni obiektyw, pozwalający zrobić zdjęcie z dużej odległości. Zwykle do dzikiego zwierzęcia trudno jest podejść, szczególnie poza miastem, zdarza się też zwierzę spłoszyć. W mieście zwierzęta przywykły do obecności ludzi i łatwiej złapać je w kadr. W okolicach Term Maltańskich jest duży nieużytek, na którym można spotkać stada mew i rybitw. W samym centrum późnym wieczorem pięknie wyglądają mewy oświetlone skierowanymi w górę lampami podświetlającymi elewacje budynków, śnieżnobiałe na czarnym niebie. Takie zjawisko można zobaczyć w okolicach Akademii Muzycznej.
Ostatnie wakacje spędziłam w Parku Narodowym Ujście Warty. Dobrze się tam jeździ rowerami, można wypożyczyć kajaki. Było już po sezonie lęgowym dlatego udało się podglądać głównie gęsi gęgawy i bociany, nieliczne czaple, łabędzie. Na łąkach wypasały się wpół dziko żyjące stada krów i koni. Nauczyłam się rozpoznawać kilka gatunków ptaków.
Wszystkie komentarze