Trasa poznańskiego maratonu spokojnie prowadzi sobie asfaltem przez miasto. Żadnych udziwnień, żadnych cudów. Ot, klasyczny maraton. Jeśli ktoś chce go przebiec z dzieckiem w wózku, psem na smyczy, w zbroi albo cokolwiek jeszcze przyjdzie mu do głowy - jego wybór. Przebiec trasą maratonu, tak po prostu - po asfalcie, ulicami miasta, zagryzając bananem i popijając wodą... Phi, to dopiero wstęp! Na świecie są trasy, które pokonuje się między lwami albo po kilku głębszych. Nie wierzycie?
REKLAMA
Stan Shebs / wikicommons
1 z 9
Napa Valley Marathon z szosą Silverado Trail
Weźmy chociażby widoczki w Poznaniu. Czy Jezioro Maltańskie nie jest piękne? Albo Rusałka? Piękne. A katedra albo Łęgi Dębińskie? Również piękne. A stadion?... No dobrze, bez przesady.
Są jednak na świecie maratony, które stawiają przede wszystkim na scenerię. Np. Napa Valley Marathon, organizowany w Kalifornii, w okolicach malowniczej doliny Napa po przecinającej ją szosie Silverado Trail. To są plenery tak piękne, a trasa poprowadzona specjalnie tak urzekającymi zakątkami, że zawodnicy mają zakaz zakładania w czasie startu wszelkich słuchawek na uszy. Tak by nie koncentrowali się na niczym innym niż piękno przyrody.
wikicommons
2 z 9
Maraton Wielkiego Muru Chińskiego
Widoki mają istotne znaczenie w wypadku maratonu rozpoczynającego się w Huangyaguan w Chinach. Prowadzi on bowiem prosto na Wielki Mur Chiński. Uczestnicy mają do pokonania 5164 schody, a każdy kto choć raz był na Wielkim Murze wie, że nie są to schody na dworcu Poznań Główny. Nic dziwnego, że rekord tej trasy należący do trzech zawodników z USA, Szwajcarii i Nowej Zelandii, wynosi 3 godziny 40 minut i 43 sekundy. Bieg ma bowiem długość pełnego maratonu, ale z wejściem po schodkach na górę, skąd widać wspaniale całą chińską prowincję Tianjin.
Nakukymppi.net
3 z 9
Golasy w Nakukymppi w Finlandii i Maraton Zorzy Polarnej w okolicach Tromsoe w Norwegii
W fińskiej miejscowości Nakukymppi organizowany jest bieg, co prawda nie maraton, ale zaledwie 10-kilometrowy, w którym uczestniczy są co najwyżej w bieliźnie. Mile widziana jest natomiast nagość całkowita, którą uczestnicy owego The Nude Run przystrajają najrozmaitszymi rysunkami i malunkami na ciele. Ot, chociażby flagami narodowymi.
THOMAS SCHILF / wikicommons
To niejedyny niezwykły bieg na północy Europy. Maraton Zorzy Polarnej w okolicach miasta Tromsoe w Norwegii organizowany jest w środku arktycznego lata. Dzięki temu start można ustawić o zupełnie dowolnej porze. I tak właśnie się robi. Nie ma bowiem ryzyka, że ktoś nie zdąży przed zmrokiem.
mic / wikicommons
4 z 9
Maraton w Reykjaviku i smród zgniłych jaj
Z kolei podczas corocznego maratonu w Reykjaviku na Islandii uczestnicy mają niezwykłą możliwość odpoczynku - po biegu proponuje się im wymoczenie obolałych nóg w wodzie tutejszego wulkanicznego źródła. Woda jest ponoć lecznicza i pozwala w ekspresowym tempie pozbyć się zmęczenia, choć potwornie cuchnie zgniłymi jajami - rozpuszczony jest w niej bowiem siarkowodór.
W 2015 roku maraton wygrał tu Polak, Bartosz Olszewski.
Marathon de Medoc
5 z 9
Marathon de Medoc z brzuchem pełnym ostryg i wina
Marathon de Medoc, organizowany we francuskim mieście Bordeaux, jest w istocie biegiem przebierańców, którego celem nie jest jedynie pokonanie trasy maratońskiej, lecz pokonanie jej z... pełnym żołądkiem. Zadaniem biegaczy jest bowiem zmieścić się w limicie 6,5 godziny, po zjedzeniu jednocześnie jak największej liczby ostryg i wypiciu jak najwięcej francuskiego wina ze słynnej winiarni Château Lafite Rothschild.
Powiedzmy sobie szczerze, nie jest łatwo, a zmęczenie biegiem niekoniecznie musi tu być najpoważniejszą dolegliwością.
The Baikal International Ice Marathon
6 z 9
Biegi na lodzie: The Baikal International Ice Marathon i Kangerlussuaq na Grenlandii
Inny sposób na zmęczenie mają Rosjanie nad jeziorem Bajkał, gdzie organizowany jest The Baikal International Ice Marathon. Impreza wpisana jest przez "Pavillion Books" na listę 30 najlepszych i najbardziej utrwalających się w pamięci ekstremalnych wyścigów na Ziemi. Może dlatego, że podawane tu podczas biegu przekąski są iście rosyjskie! Uczestnicy częstowani są bowiem kiełbasą oraz kieliszeczkami wódki. Niektórzy do 42 km i 195 m dodają więc jeszcze kilka setek.
Wypicie kilku kolejek podczas maratonu bajkalskiego może uczestnikom ujść płazem, zwłaszcza że w ten sposób promują oni ochronę nie tylko płazów, ale wszystkich istot żywych mieszkających w Bajkale. No i jeden głębszy przyda się na odwagę, bo zawodnicy nie biegną wokół jeziora, ale przez jego zamarznięta powierzchnię.
Nie jest to jedyny na świecie maraton prowadzący po lodzie. Ekstremalny bieg w Kangerlussuang na Grenlandii odbywa się w mrozie -15 st. C, jest jednym z najmroźniejszych maratonów świata. Uczestnicy biegną po lodzie, a część trasy pokonują po dryfujących krach. Niektóre z nich to małe lądy, mają bowiem po 2 km długości. Tutaj, na Grenlandii absolutnie zakazane jest zbaczanie z wyznaczonego szlaku, bowiem poza nim czai się niepewny co do grubości lód oraz wielkie szczeliny lodowe.
Big Five Marathon Limpopo
7 z 9
Maratony w Afryce: Run for the Wild w Kenii i Big Five Marathon Limpopo w RPA. Uciekając przed lwem
Zbaczać z trasy nie mogą także uczestnicy dwóch afrykańskich biegów - Run for the Wild w Kenii oraz Big Five Marathon Limpopo w Republice Południowej Afryki. W obu wypadkach trasa prowadzi bowiem przez terytoria stad lwów na sawannie, dla których takie stadko dwunogich istot warte jest uwagi. W wypadku drugiego z nich celem zawodników w ogóle jest zobaczenie na trasie wszystkich zwierząt zaliczanych do tzw. Wielkiej Piątki Afryki, a zatem lwa, lamparta, słonia, nosorożca i bawołu afrykańskiego. Przed laty ktoś ustalił ową Wielką Piątkę, uznając ją za zestaw najgroźniejszych zwierząt Czarnego Lądu. Zapomniał jednak o tym najgroźniejszym, hipopotamie ? to on każdego roku ma na koncie najwięcej ofiar wśród ludzi.
W parku Entabeni w prowincji Limpopo w RPA spotkanie członków Wielkiej Piątki na trasie maratonu jest równie pewne jak to, że w niedzielę w Poznaniu znajdzie się jednak ktoś zaskoczony maratonem i będzie narzekał na korki.
Rekordzistą tego niezwykłego maratonu jest Amerykanin Jerry Spears, który w 2007 r. uzyskał czas 3 godziny 18 minut 13 sekund, całkiem niezły jak na sawannę. Choć podczas Run for the Wild biegnie się dwie 21-kilometrowe pętle na wysokości 1500 metrów, to tamtejszy rekord jest lepszy - Kenijczyk Philemon Baaru w zeszłym roku uzyskał 2 godziny 14 minut 9 sekund. No ale to wiadomo, Masaj. Poza tym jako tubylec zapewne się nie zatrzymywał, by fotografować zwierzęta.
wikicommons
8 z 9
Bieg do spółki z osłem - Fairplay Burro Day
Zwierzęta dyktują także warunki podczas 46-kilometrowej trasy biegu w Fairplay w stanie Kolorado w USA. Jest to bowiem dystans, który pokonuje się do spółki z osłem. Tradycja tego dziwnego biegu wzięła się z czasów gorączki złota, która niegdyś wybuchła na tych terenach.
Osadnicy znaleźli kruszec i ścigali się wówczas do miasta, bo każdy chciał pierwszy zarejestrować cudowną działkę jako własność. A ponieważ osły były obładowane workami ze skarbami, które żal było porzucić, nie można było na nich jechać, trzeba było je prowadzić. Inna legenda mówi, że to bujda, bo idea biegu wzięła się po prostu stąd, że kilku miejscowych górników kiedyś spiło się tak bardzo, że zorganizowali podobny wyścig.
Dzisiaj regulamin biegu w Kolorado także głosi, że z pary człowiek-osioł dopuszczalne jest jedynie to, by człowiek niósł osła, a nie odwrotnie. Start odbywa się u wrót starej kopalni złota.
Untertage-Marathon, Sondershausen
9 z 9
Untertage-Marathon w kopalni w Niemczech
Niezwykła trasa maratonu w Sondershausen w Niemczech idzie jeszcze dalej ? zaczyna się w kopalni, ale dalej prowadzi w jej głąb.
Biegacze podążają trudnymi do pokonania górami, które znajdują się kilometr pod powierzchnią ziemi. To jedyny na świecie maraton całkowicie podziemny, w którym uczestnicy biegną z kaskami i latarkami na głowie, korytarzami starych kopalni soli potasowych, zlikwidowanych zanim jeszcze rozpoczął się maraton w Poznaniu.
Bez latarek, lwów, bawołów, osłów, kieliszeczków wódki, ostryg i zgniłych jaj. Za to z jedyną w swoim rodzaju panią Marią Pańczak z parasolką na plecach.
Wszystkie komentarze