Chodzi o fasadę nowego dworca PKP. Szklaną elewację przykrywała wielka reklama PKP Intercity, przeciw której protestowali poznańscy społecznicy. Było na niej widać uśmiechniętą kobietę, która zachęcała do korzystania z usług PKP Intercity. Sprawa bulwersowała tym bardziej, że umieszczenia reklamy nie konsultowano z plastykiem miejskim ani żadną inną organizacją zajmującą się ładem przestrzennym w mieście. - Trochę to szokuje, że tak się stało. Dotąd PKP dbało o to, żeby ta szyba nie była obklejana - mówił plastyk miejski Piotr Libicki. Rzeczniczka Grupy PKP Katarzyna Mazurkiewicz tłumaczyła nam, że celem reklamy było m.in. poinformowanie pasażerów o zmianach w rozkładzie: - W przypadku folii reklamowej nie było potrzeby zgłaszania projektu miastu. Folia nie jest z definicji nośnikiem reklamowym i przyklejanie jej nie wymaga dodatkowych pozwoleń. Rzeczniczka tłumaczyła, że PKP Intercity jest spółką należącą do Grupy PKP, więc kolejarze płacą sami sobie za reklamę i nie mają z niej żadnych dodatkowych pieniędzy. Do pisania protestów zachęcał Paweł Głogowski ze Stowarzyszenia "Ulepsz Poznań", które walczy z reklamami wielkoformatowymi w mieście.
PIOTR SKÓRNICKI
Jak widać protesty przyniosły efekt. - Spółka w rozmowach z Miastem uzgodniła odstąpienie od zwyczaju reklam na fasadzie dworca. Nie bez znaczenia była presja medialna i społeczna, w szczególności stowarzyszenia Ulepsz Poznań - dziś tłumaczy ?Wyborczej? Libicki.
Otwarcie nowego centrum handlowego w Poznaniu nastąpiło w październiku 2013 r. Porównując efekt końcowy z pierwszymi wizualizacjami można było odnieść wrażenie, że chyba nie wszystko się udało. Projekt ewoluował i zmienił swoje kształty. Ażurową elewację zastąpiły szklane płyty, które dodatkowo były przykryte reklamami.
Fot. Piotr Fijałkowski
Wyglądu samego budynku, złośliwie zwanego ?chlebakiem?, oczywiście nie dało się już zmienić, ale reklamy w końcu usunięto. - Kolejny przypadek, kiedy współdziałanie organizacji społecznych, mediów, Urzędu Miasta, ale także zrozumienie po stronie dyrekcji galerii doprowadziło do zerwania ze złym reklamowych zwyczajem - uważa Piotr Libicki.
Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta
Ta reklama to zabawa w kotka i myszkę. Wielki, nielegalny nośnik stoi na gruncie miejskim, przejętym od PKP. Właściciel nośnika nie usunął go na czas mimo wezwania ZDM. Nośnik więc został odłączony od prądu. Jednak po jakimś czasie bez wiedzy Miasta właściciel ponownie go podłączył. Jak? Nie wiadomo. Piłka po stronie urzędu.
LUKASZ CYNALEWSKI
Zapowiedzią uporządkowania nośników reklamowych na budynkach Międzynarodowych Targów Poznańskich jest zniknięcie kontenerów, na których umieszczane były reklamy. Coś takiego stało właśnie w miejscu po wyburzonym budynku Adrii. - Reklamy zostały też wyraźnie ograniczone od strony ul. Bukowskiej, a informacja o imprezach targowych nad wejściem głównym zmieniła formę i wpasowuje się dziś w podziały architektoniczne. Wiosną ma zniknąć największy reklamowy baner przysłaniający część szklanej elewacji od strony Mostu Dworcowego. Rozmowy Targów z Miastem oraz działania Inspektora Nadzoru Budowlanego, a także apele społeczników zaczynają przynosić namacalne efekty - tłumaczy Libicki.
mat. Google Street View
Wielka, nielegalna reklama stanęła na gruncie dzierżawionym prywatnemu podmiotowi przez jedną ze spółek PKP. To współdziałanie Inspektora Nadzoru Budowlanego, rozmowy Urzędu Miasta z PKP jak i presja wywierana przez organizacje społeczne i media doprowadziła do demontażu reklamy wiosną 2015 roku. Najpierw, bo już w lutym, zniknęła płachta reklamowa, a następnie ogromna konstrukcja, do której ta reklama była przymocowana.
mat. Google
Zniknięcie reklam z dawnego PKS to owoc dobrej współpracy PKS-u z Biurem Nadzoru Właścicielskiego i Wydziałem Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta. - Zmiana jest tu szczególnie widoczna, gdyż dominantę stanowił wielki ekran LED - podkreśla plastyk miejski.
mat. Google Street View
Koniec ze zwyczajem umieszczania reklam na barierkach przejść podziemnych, kładkach, mostach, wiaduktach. To wynik uzgodnień ZDM z plastykiem miejskim.
Fot. Maciej Urbanowskii / Agencja Gazeta
Reklama na terenie Zespołu Szkół nr 5 przy ul. Różanej (choć sama reklama skierowana była w stronę ul. Górna Wilda) pojawiła się mimo zarządzenia prezydenta Poznania z 2012 r., które mówi, że na miejskich nieruchomościach w śródmieściu nie można wieszać reklam.
Fot. Ulepsz Poznań
Od tej zasady są wyjątki, np. city lighty na przystankach MPK albo plakaty promujące imprezy, nad którymi miasto ma patronat. - Ale ogólna zasada jest taka, że wieszać nie wolno. Byłoby dobrze, żeby dyrektorzy szkół o tym wiedzieli i do tego zarządzenia się stosowali - zwracał uwagę plastyk miejski Piotr Libicki.
Fot. Ulepsz Poznań
Usunięcie jednego z reklamowych nośników przed budynkiem AWF to współdziałanie dwóch miejskich wydziałów: Urbanistyki i Architektury oraz Gospodarki Nieruchomościami. Zadanie było o tyle proste, że nośnik stał na miejskim gruncie. Niestety LED-owa reklama obok stoi cały czas. To dlatego, że ten teren należy już do AWF-u. - Zresztą na terenie AWF, od strony ul. Królowej Jadwigi, wciąż straszy wiele szpetnych reklam. Miasto właśnie podjęło działania w tej sprawie - tłumaczy Piotr Libicki.
mat. Google Street View
To nie zasługa urzędu, mediów czy organizacji społecznych. Wszystkie reklamy usunęła ze swego terenu przy rondzie Spółdzielnia Mieszkaniowa Osiedle Młodych. - Brawo za porządek! - zaznacza Libicki.
mat. Google Street View
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze