Maty słomiane skutecznie ogradzają zasolone błoto pośniegowe od krzewów. Agnieszka Szulc z ZDM: - Konkretnego pomysłu na maty nie mieliśmy, wiedzieliśmy jednak, że bez ochrony nasze krzewy nie są w stanie sobie poradzić. Szukając wyjścia z impasu zwróciliśmy się do Instytutu Badawczego Leśnictwa w Sękocinie. Im znane były podobne rozwiązania stosowane w Danii - opowiada szefowa Wydziału Utrzymania Zieleni.
Widok maty słomianej na ul. Bułgarskiej, leżąca poziomo czarna folia jest fartuchem maty, wywiniętym na zewnątrz, aby uniemożliwić przedostawanie się do ziemi topniejącego zasolonego śniegu.
Zasolone błoto pośniegowe osadzone na macie słomianej oraz wokół niej zatrzymane poza kwaterą zieleni z krzewami. ZDM stosuje maty od 2009 r.
Błoto pośniegowe rozprzestrzenia się spod kół samochodów na odległość kilku, kilkunastu metrów od jezdni. Jak daleko? To zależy od prędkości jazdy aut.
Na zdjęciu widać drzewa na ul. Krzywoustego. Usiłują odbudować swoją koronę. Widoczne są obumarłe pędy, gdzieniegdzie pojawiają się nowe pędy, które zaczynają wyrastać znacznie później, niż powinny.
Na Dąbrowskiego kierowcy często łamią przepisy. Jaki ma to wpływ na drzewa? Im szybciej jedzie samochód, tym bardziej rozpryskuje się aerozol solny. Roztwór soli wypala młodę pędy i pąki. Osłony na koronach chronią najmłodsze drzewa.
Agnieszka Szulc wyjaśnia sposób montażu 'chochołów': - Najpierw osadzany jest wysoki palik bambusowy (aby uniemożliwić złamanie pędu przewodniego drzewa ) następnie korona zwijana jest filcową taśmą, a później owijana jest gęstą przepuszczalną dla wiatru i powietrza tkaniną - tłumaczy Szulc. Na zdjęciu widać robotników na ul. Krzywoustego.
Porównanie drzew osłoniętych na zimę (po prawej stronie) oraz drzew nieosłoniętych 'chochołem' (po lewej stronie). Drzewa nieosłonięte mają poparzone pąki i najmłodsze pędy, okres wegetacji opóźniony jest o ok. dwóch miesięcy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze