Dzieci szyją misie
- Pomoże mi pani? - A jak się robi płaszczyk? - Przyszyje mi pani guzik?
- Przyszyłam już z 20 guzików! - śmieje się Monika Bogdańska, czyli ,,pani". Prowadzi zajęcia dla dzieci z szycia w szkole ,,7 cm" przy pl. Bernardyńskim. Na stołach mnóstwo kolorowych materiałów, guzików, wstążek. Na parapecie manekin. A na tablicy rozebrany na czynniki pierwsze kontur misia. Dzieci szyły po kolei nogi, ręce, brzuch, głowę. Gotową już maskotkę ma dziewięcioletnia Blanka. - Zrobiłam misia sama, ale pani pomogła przyszyć mi nogi - tłumaczy. Pytam, czym wypchała wnętrze maskotki. - W środku ma taką jakby watę miękką - słyszę. Iza dla swojego misia robi właśnie płaszczyk. Patrycja przyszła na zajęcia z torbą, którą zrobiła sama w pierwszym dniu zajęć. A Lena przyszywa swojemu misiowi kokardkę.
Paulina Nowicka
- Nie bałam się igły, bo już kiedyś szyłam. Najbardziej podoba mi się to, że na koniec zajęć możemy uszyć co chcemy. Ja robię czapkę dla mojego misia - opowiada dziewięcioletnia Magda. Pokazuje, że najpierw wytnie kształt z materiału. - Później pójdę na maszynę ? tłumaczy. Tam liczy na pomoc, bo trudno będzie zszyć czapkę ,,na zakrętach". Na sali są maszyny do szycia, ale skonstruowane tak, że dziecko nie może podłożyć paluszka pod igłę i się skaleczyć. To uspokaja rodziców. - Bez problemu powierzyłam dziecko pani krawcowej. Zajęcia są praktyczne, mogą też rozbudzić talent w dziecku. Być może córka będzie chciała robić w przyszłości w tym kierunku - mówi Emilia Kaczmarek, mama Patrycji.
Monika Bogdańska opowiada, skąd pomysł na wręczenie dziecku nici i igły. - Moja mama była krawcową i ja szyłam od dziecka. Marzyłam, by stworzyć szkołę, której ja nigdy nie miałam. Stąd pomysł, że na pewno istnieją dziewczynki, które zechcą uszyć lalkę czy ubrania dla misia.
Na zajęciach są też starsze dziewczynki. Robią koszulkę z wymyślonym przez siebie napisem. - Dostałyśmy wykrój i później zszyłyśmy materiały na maszynie. Teraz robimy napisy farbą akrylową - powiada Ola, która ma 15 lat. 13-letnia Dominika myśli o zawodzie projektantki. - Na początku myślałam, że to hobby. Ale jak tu przyszłam, to pomyślałam, że chciałabym coś więcej robić w tym kierunku - mówi.
Paulina Nowicka
Wszystkie komentarze