Co warto zobaczyć na Motor Show? Subiektywny przegląd

Marka DS w ubiegłym roku została wydzielona z Citroena. To francuska odpowiedź na klasę wyższą z jaką dotąd kojarzono przede wszystkim niemieckie marki takie jak BMW, Mercedes i Audi czy japońskiego Lexusa. Na Motor Show oprócz całej obecnie dostępnej gamy modeli DS znaleźć można również jeden samochód koncepcyjny - model Divine. I to dla niego warto zajrzeć na stoisko.

Auto robi wrażenie już z zewnątrz. Agresywne linie, przetłoczenia, tył przypominający gadzie łuski. Ale szaleństwo zaczyna się dopiero w środku, gdzie zastosowano ręcznie wyszywane, pokręcone elementy poszycia i kryształy. Ograniczono przy tym do minimum deskę rozdzielczą. Może miejscami to niezbyt funkcjonalne, ale wyróżnia się na tle konkurencji.

To oczywiście wersja koncepcyjna auta. Nawet przedstawiciele firmy mówią, że ostatecznie samochód będzie w środku nieco spokojniejszy. Ale nie wiadomo o ile. Choć DS chce należeć do segmentu aut luksusowych, stawia równocześnie na awangardę.

Auto zobaczyć można w pawilonie 5.

Fot. Piotr Fijałkowski

Volkswagen już od kilku lat na poznańskie Motor Show wynajmuje nie stoisko, a cały pawilon 3A. Prezentuje w nim wszystkie swoje dostępne w Polsce marki. Oprócz samego Volkswagena to Audi, Porsche, Seat, Skoda.

Do pawilonu Volkswagena warto przyjść choćby po to, by zobaczyć rozmach z jakim koncern motoryzacyjny może przygotować wystawę aut. Nie należy przy tym szukać jakiś fajerwerków i loterii, gdzie codziennie można wygrać nowe Porsche. Chodzi raczej o ogólne wrażenie dobrze przygotowanej przestrzeni.

Aby jednak ściągnąć zwiedzających potrzebny jest jakiś magnes. W tym roku może to być model koncepcyjny Audi E-tron Quattro czyli elektryczny SUV przyszłości.

Samochód ma nie tylko rozpędzać się do setki w czasie 4,6 sekundy, ale również być w stanie przejechać 500 km na jednym ładowaniu.

A jeżeli ktoś ma ochotę zamiast w przyszłość spojrzeć w przeszłość, w pawilonie 3A stoi również Volkswagen Transporter T2.

Fot. Piotr Fijałkowski

Fot. Piotr Fijałkowski

Kolejne auto koncepcyjne pokazywane w tym roku na poznańskim Motor Show to Mitsubishi eX Concept. Tu również mamy do czynienia z pojazdem elektrycznym. Jego napęd stanowią dwa silniki elektryczne, a dzięki nowatorskim rozwiązaniom technologicznym, pojazd ma być w stanie przejechać na jednym ładowaniu ok. 400 km.

Jak na Japończyków przystało auto wypełnione jest elektroniką. W aucie zamiast lusterek mamy kamery. W środku liczbę przycisków zredukowano do minimum. Wszędzie za to są ekrany.

Auto zobaczyć można w pawilonie 3.

Fot. Piotr Fijałkowski

Hyundai mocno w tym roku zaskoczył branżę motoryzacyjną informacją, że swoją europejską premierę nowej generacji Elantry zaplanował w Poznaniu na Motor Show. Prawa jest taka, że nasze targi motoryzacyjne mimo całego swojego uroku są dopiero czwartą imprezą w skali Europy. Takie wydarzenie jest więc pewnego rodzaju wyróżnieniem. Zwłaszcza, że Elantra nie jest byle samochodem. To jeden z najlepiej sprzedających się modeli w koncernie.

Jak tłumaczą przedstawiciele Hyundaia, firma chce w ten sposób docenić nasz rynek. Zwracają przy tym uwagę, że w Polsce Hyundai ma bardzo mocną pozycję. Choć nie sprzedaje swoich modeli do flot firm, jest jedną z najczęściej wybieranych marek przez klientów indywidualnych.

Sama Elantra jest samochodem, który z pewnością nie rzuci na kolana, nie wzbudzi pożądania od pierwszego wejrzenia. Ale gdy zajrzy się do portfela i okaże się, że na nowe Ferrari chwilowo nas nie stać to Elantra może okazać się ciekawą propozycją. Zwłaszcza, że samochód udowadnia, że od pewnego czasu projektanci marki obrali nowy kierunek, który może spodobać się europejskim klientom.

Hyundai na swoim stoisku ma również model Ioniq. To odpowiedź Koreańczyków na Toyotę Prius. Warto zerknąć, bo walka w segmencie aut hybrydowych i elektrycznych zdaje się zaostrzać.

Hyundai stacjonuje w pawilonie 5.

Fot. Piotr Fijałkowski

Niecodziennie jest okazja by móc z bliska przyjrzeć się nowym Rolls-Royce-om (a przecież m. in. o to chodzi w takich targach). Brytyjska marka luksusowa pojawiła się w Poznaniu z kilkoma swoimi samochodami w tym m. in. modelem Wraith. Co ciekawe, kolejne kilka modeli można było w czwartek spotkać również poza targowymi pawilonami (prawdopodobnie należały do klientów, którzy wpadli na Motor Show rozejrzeć się za nowym autem).

Auta zobaczyć można w pawilonie 3.

Fot. Piotr Fijałkowski

Były już auta luksusowe, pora na sportowe. Po latach nieobecności do Poznania ze swoim stoiskiem wróciło Ferrari.

Włoski producent promuje się na Motor Show z trzema modelami.

Auta znaleźć można w pawilonie 5.

Fot. Piotr Fijałkowski

Już od kilku lat nieodłącznym elementem Motor Show jest wystawa modyfikowanych wizualne motocykli. Dla mnie to co roku jeden z najmocniejszych punktów imprezy.

W tym roku do Poznania ściągnięto kilkadziesiąt maszyn. Trudno nawet wskazać jedną konkretną, która najbardziej przyciąga wzrok. Wszystkie są niesamowite, wykonane z dbałością o szczegóły, pomysłowe, nieraz nieco przerażające. Spotkanie ich na drodze z pewnością byłoby niezapomnianym wrażaniem. Odwiedziny pawilonu 6 są  więc obowiązkowe.

Fot. Piotr Fijałkowski

Ten przegląd ma charakter subiektywny. Dlatego spośród dziesiątek pięknych BMW, Ducati czy Hond wypełniających targowy pawilon 6A to właśnie Indian ze swoim niewielkim stoiskiem najbardziej przykuł moje spojrzenie.

Legendarna amerykańska marka pojawiła się w Poznaniu z kilkoma swoimi pięknymi maszynami, które po prostu trzeba zobaczyć.

Fot. Piotr Fijałkowski

Romet jest w Polsce niekwestionowanym liderem sprzedaży motocykli. W rozwoju bardzo pomogła mu ustawa pozwalająca kierować jednośladami z silnikiem do 125 ccm przez osoby, które posiadają prawo jazdy kat. B od co najmniej trzech lat. Pomogła, bo Romet głównie takie pojazdy ma w swojej ofercie. Ale na Motor Show pojawił się z czymś innym.

Model Classic 400 to prosta konstrukcja z silnikiem o pojemności 397 ccm. Pozwala on na rozpędzenie się do ok. 150 km/godz. Ale to co jest w nim najlepsze, to fakt, że pasażera możemy zabrać ze sobą do boczne przyczepki! Co prawda dla niektórych fanów motocykli to obraza i zatracenie sensu jeżdżenia jednośladem, ale ma jedną dużą zaletę - wygoda.

Romet stacjonuje w pawilonie 5A.

Fot. Piotr Fijałkowski

Nie wiadomo w sumie czy to samochód czy motocykl. Stoi bliżej tych drugich, ale od przodu to zdecydowanie auto. Mowa o Polarisie Slingshot.

To marka nietypowych pojazdów sprzedawanych głównie w Stanach Zjednoczonych. Niskie, opływowe, agresywne kształty, spora moc pod maską i tylko jedno kółko z tyłu - wszystko to powoduje, że Slingshoty są maszynami, które zdecydowanie warto zobaczyć podczas zwiedzania Motor Show.

Pawilon 6A.

Fot. Piotr Fijałkowski

Od kilku lat jednym ze stałych punktów Motor Show jest wystawa modyfikowanych wizualnie ciężarówek. Nie ma ich w tym roku zbyt wiele, ale fani "tracków" powinni być usatysfakcjonowani. Szczególnie wielkim Kenworthem stojącym na środku hali.

Ciężarówki - pawilon 4.

Fot. Piotr Fijałkowski

To prawdopodobnie najdziwniejszy samochód kempingowy jaki można spotkać na ulicach. Stoi ukryty, na końcu pawilonu 1, ale miłośnicy podróży własnym domem na drugi koniec świata z pewnością muszą go zobaczyć.

Pojazd jest przerobionym autem ciężarowym z wysoko umieszczoną kierownicą, odsuwanym dachem i sporą przestrzenią do życia. Zdaje się idealnym pojazdem na safari.