1. Nowa trasa
- Jest bardzo fajna - zapewnia Monika Prendke z Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji, organizatora biegu. Ale po co nowa, skoro starą biegacze bardzo lubili? Ano przez samych biegaczy. I przez rosnącą popularność półmaratońskiego dystansu. Nad jeziorem Maltańskim, skąd od początku swojej historii bieg startował i gdzie finiszowali zawodnicy, już w ub. roku z trudem mieściło się 8 tys. osób. Dlatego w POSiR zapadła strategiczna decyzja - start i metę biegu przeniesiono na Międzynarodowe Targi Poznańskie, które wybornie sprawdzają się podczas październikowego maratonu.
Jak więc pobiegną w niedzielę uczestnicy półmaratonu? Wystartują z MTP w ul. Grunwaldzką, a potem Roosevelta, by za chwilę zbiec mostem Dworcowym i ul. Matyi do al. Niepodległości. Skręcą w nią i przez centrum Poznania pobiegną aż do ul. Solnej, po drodze mijając m.in. pl. Mickiewicza, budynki Uniwersytetu Ekonomicznego, Aulę Novą czy Operę. Dalej ul. Solną trasa półmaratonu biegnie do Garbar. I tu zaczyna się naprawdę długa prosta - Garbary i Droga Dębińska aż do ul. Piastowskiej. Po drodze chwilami będzie pięknie i zielono, a i zapewne nie zabraknie kibiców z Wildy. Na Dolnej Wildzie mała pętelka i prujemy z powrotem do wiaduktu w ul. Hetmańskiej. Tu czeka biegaczy jedyny podbieg na trasie, mniej więcej w połowie dystansu - to ok. 400 metrów pod górkę. I potem biegniemy i biegniemy Hetmańską (nie zapomnijcie nieco pokrzyczeć pod wiaduktem) aż do ul. Arciszewskiego. Skręcamy w nią i biegniemy dalej ul. Ściegiennego i Taczanowskiego, by wreszcie na wysokości ul. Jugosłowiańskiej odbić w Grunwaldzką. Tą ulicą biegniemy potem do wysokości ul. Jawornickiej, gdzie czeka nas ostry nawrót, by znów Grunwaldzką pobiec w przeciwnym kierunku. Tym razem - prosto do mety na MTP.
Nową trasę półmaratonu opracował dyrektor biegu Łukasz Miadziołko. Sam jest zapalonym biegaczem i to powinno gwarantować sukces niedzielnego biegu. A to jeszcze nie wszystko. - To szybka trasa. Przy dobrej pogodzie powinna sprzyjać biciu życiowych rekordów - przekonuje Monika Prendke.
Wszystkie komentarze