Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Festiwal filmów LGBT
Siódma edycja największego w Polsce święta kina LGBT upłynie pod znakiem młodego kina z Azji. Do programu trafiły krótkie metraże z Izraela i Indii.
W latach 90. termin ?new queer cinema? opisywał niezależne kino realizowane zazwyczaj przez osoby LGBT i takim tematom też dedykowane. Cele tych zaangażowanych twórców były nie tylko polityczne i społeczne, ale i artystyczne. Środki i sposoby ekspresji, po które sięgali zaskakiwały publiczność bezpardonowością. Twórcy chcieli walczyć ze stereotypami na temat osób LGBT, jakie miało amerykańskie społeczeństwo. Była to walka o nową kulturę i świat wolny od homofobii.
Dziś Stany Zjednoczone są o wiele bardziej tęczowe niż dwie dekady temu. Małżeństwa jednopłciowe zalegalizowano na terenie całych Stanów, a amerykańskie kino LGBT stało się bardziej pewnym skonwencjonalizowanym stylem, który na dobre zadomowił się w mainstreamie. Są to takie produkcje, jak ?Carol? Todda Haynesa czy ?Pieśń słonia? z Xavierem Dolanem.
Być może dlatego 7. edycja LGBT Film Festival przybliża publiczności w tym roku produkcje z tych krajów, w których artyści nadal tworzą filmy takie, jak Amerykanie robili dwie dekady temu. Bo Polsce bliżej pod względem kwestii tolerancji do Izraela czy Indii niż do USA. Wspominał o tym trzy lata temu przy okazji premiery ?Płynących wieżowców? Tomasz Raczek: w Polsce obraz Tomasza Wasilewskiego był postrzegany głównie politycznie, jako pierwszy polski pełnometrażowy film LGBT, a na świecie jako po prostu bardzo dobry artystycznie film gejowski.
Seans z krótkometrażowymi filmami izraelskimi odbędzie się w niedzielę 17 kwietnia o godz. 16, a pokaz produkcji z Indii 19 kwietnia o godz. 19.
W piątek zobaczymy filmy ?Front Cover? i ?Kocur?, a w sobotę - ?Pedro? i ?Lost in the White City?
7. LGBT Film Festival odbędzie się w dniach 15-22 kwietnia w kinie Muza. Bilety normalne kosztują 18 zł, ulgowe 15 zł, a newsletterowe 12 zł. Można też kupić za 33 zł karnet na trzy seanse.
Wszystkie komentarze