Więcej
    Komentarze
    Grzeje mnie w zadek ile metrów ma budynek. Może mieć 40m wysokości ale być doskonałą bryłą świetnie wkomponowaną w istniejącą architekturę. Funkcjonalną i z dobrą komunikacją. I na szczęście większość powstających biurowców w Poznaniu spełnia te wymogi. Poza estetyką która jest redukowana tak zwanym podejściem ekonomicznym.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    fijałkowski doucz sie lepiej co to jest drapacz chmur a dopiero potem rob taka liste.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Wieżowce??? Gdzie są te wieżowce?!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    co to za fallocentryzm! Wysokie, wysokie. Proszę mi wyjaśnić dlaczego wysokościowa zabudowa, pomijając interesy inwestora, jest lepsza niż niska?
    @ksi71 Ponieważ zmniejsza zajmowana powierzchnię gruntu, i zapobiega rozlewaniu się miast, ponieważ koszty infrastruktury prowadzonej pionowo (W budynku) ponosi inwestor, a tą poziomą (poza budynkiem) przedsiębiorstwa komunalne za co potem płacą wszyscy mieszkańcy. Ponieważ pozwalają dużym przedsiębiorstwom aby ich jednostki i działy znajdowały się blisko siebie bez czego ich istnienie nie byłoby możliwe i tym samym omijają miasta w których nie ma odpowiednich budynków. Ponieważ są ekonomicznie wydajniejsze niż więcej budynków o tej samej powierzchni (jedne przyłącza, jedna recepcja, jeden trzon windowy, etc...), ponieważ są symbolem poziomu zaawansowania technologicznego. Ponieważ mamy wolny kraj i można realizować inwestycje wg swojego zamierzenia...
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @racjonalista81 Wszystko prawda, jednak nadmiaru wolności (czyt.: pobłażliwości policji i straży) nie można pogodzić z tym, że do tych wieżowców każdy chce przyjechać własnym samochodem. Dlatego mamy zastawione chodniki, rozjeżdżone trawniki i wieczne korki.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @lukask73 Tylko ze te samochody przyjadą niezależnie od wysokości budynku. Tak samo do jednego o wysokosci 100 m. jak do czterech o wysokosci 25 m. a generalnie korków w Poznaniu nie ma, co najwyżej chwilowe przestoje na światłach.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @racjonalista81 No raczej do tego, który ma powierzchnię kilkuset tysięcy metrów przyjedzie więcej niż do tego, który ma powierzchnię kilkudziesięciu tysięcy. Niestety zabudowa wysokościowa ma też dużo wad. Jedną z nich i chyba najważniejszą z nich jest konieczność rozrzucenia zabudowy. Wysokościowce nie tworzą pierzei i nie są miejscem,, w której ludzie chętnie spędzają czas. Pomiędzy budynkami jest dużo przygnębiającej, zacienionej przestrzeni, a z ulic robią się kaniony. Dzielnice biznesowe wymierają po godzinach pracy i wieczorem po ulicach hula co najwyżej wiatr. Tak wyglądają dzielnice wysokościowców w Hongkongu, Manili czy Bangkoku. Po zmroku brak oznak życia. Zresztą przykładów nie trzeba szukać daleko. Polecam wieczorny spacer po warszawskim "Manhattanie" i porównanie do reszty Śródmieścia. I bynajmniej wysokościowce nie są żadnym atrybutem wysokiego rozwoju. Amsterdam, Zurych, Sztokholm - liczne miasta europejskie, świetnie rozwinięte, nie zezwalają na ekstensywną budowę wysokościową.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @krscp Oczywistym jest, że do mniejszej ilości biur dojeżdża mniej samochodów ale nie wiem co chciałbyś osiągnąć takim argumentem. Czy do 50.000 m2 biur wybudowanych w jednej wierzy dojeżdża mniej samochodów niż do 50.000m2 biur w 5 budynkach? Znowu nie jest prawdą że wysokościowce nie tworzą pierzei - przykłady tego są chociażby w Poznaniu biurowce: PFC, Andersia, SIlvery czy budynki dawnego miastorpojektu przy ul. Św. Marcin ale przykładów na świecie są setki. Zacienione są również podwórka 5 piętrowych kamienic - i znów nie ma to wiele wspólnego z wysokością tylko odległością budynków od siebie. Nie ma obaw żeby kiedykolwiek stanowiło to problem w Poznaniu - tu nigdy nie będzie tylu wysokościowców co w miastach przez Ciebie wymienionych. Wspomniane przez ciebie wymieranie dzielnic "po godzinach" też nie jest związane z wysokością budynków a tylko i wyłącznie z monofunkcją dzielnic i odpowiednim przykładem jest warszawki Służewiec który jest w większości zabudowany biurami, tylko że tam wysokościowca nie uświadczysz - więc to nie wysokość budynku ma negatywne znaczenie. Co więcej - budowa w górę umożliwia posadowienie obok kolejnego budynku który może mieć juz inną funkcję i wręcz może zapobiegać monofunkcji. Dzięki warszawskiemu "Manhattanowi" świetnie się mają okoliczne knajpki, restauracje czy sklepy bo na niewielkiej przestrzeni znajduje się dużo potencjalnych klientów. Warszawskie Śródmieście nie byłoby takie żywe gdyby nie klienci których na to stać, bo pracują w korporacjach które swoje siedziby mają w wysokościowcach - i znowu to one przyczyniają się do takiej atmosfery. Kończąc: Amsterdam, Zurych, Sztokholm to są stare miasta, nie ma w nich nic co powoduje że są wyznacznikami wysokiego rozwoju, co najwyżej dobrobytu ale to dwie różne kwestie. Poza tym w samym tylko Amsterdamie jest ponad 35 budynków o wysokości przekraczającej 65m (a te uznawane są w artykule za wysokościowce), w Zurychu kilkanaście i ok. 20 w Sztokholmie. Wysokościowce mają jedną poważną wadę - trzeba je zbudować od razu i tym samym zapewnić jednorazowo odpowiednią ilość klientów, wymagają więc dynamicznego rynku.Ta wada jednak jest wyznacznikiem dynamiki rynku w mieście - jeśli można zapewnić klientów do kilkudziesięciu wysokich budynków, to znaczy że jest biznes. Jeśli jeden budynek buduje się co 5 lat to znaczy że biznes jest słaby. Jak jest w Poznaniu - każdy może sobie odpowiedzieć sam...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    """" Czy za kilka lat Poznan bedzie mial swoj maly Manhattan """" Gazeta ponownie rajcuje gawiedz . Na Manhattanie zbudowano Empire State Building ponad 80 lat temu , budowa trwala rok a w POznaniu przebudowa i usuwanie usterek po przebudowie jednopoziomowego Ronda Kaponiera zajmie dekade ?. Nazywanie budynku wysokiego na sto metrow drapaczem chmur jest smieszne ale zawsze warto podbudowac morale gawiedzi ktora czuje sie lepiej po przeczytaniu ze bedzie jak w Kopenhadze czy ze bedzie Manhattan ?.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Smutne jest to, że przy wielu planowanych budynkach (to nie żadne drapacze chmur) napisano "nieaktualne" - to dość dobre podsumowanie "rozwoju" Poznania przez lata tzw. "wolności". No ale za to są / były pomysły by przerobić Grunwaldzką na ulicę jednopasmową - w styczniu będą tam pędzić całe peletony. Miłego "rozwoju na wzór Kopenhagi"...
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Wywalić MTP Targi z centrum miasta na grunty przy A2 Zbudować tunel pod Świętym Marcinem aż do ul. Baraniaka raptem 3 km Zbudować parkingi wielopoziomowe.
    @hajaszek Jaki miałby być cel budowy tego tunelu, komu miałby on służyć i kto miałby za niego zapłacić?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @lukask73 Tunele oddają przestrzeń miastu. Jest zresztą taka wizualizacja. Wówczas Święty Marcin staje się deptakiem prowadzącym aż do Kupca Poznańskiego bez ruchu samochodów za to z zielenią ławkami i kawiarenkami Dzięki parkingom i deptakom w centrum zwiększa się ruch pieszych i miasto żyje. Obecnie Święty Marcin nie jest atrakcyjny. Centrum zamiera.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Ohyda
    już oceniałe(a)ś
    2
    4