Wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski i aktor Mateusz Damięcki spalą w najbliższą niedzielę w poznańskim zoo 9 kg kości słoniowej. - Kłusownicy masowo zabijają zwierzęta, a przestępczy proceder kwitnie - mówi Mateusz Damięcki.
W najbliższy weekend poznańskie zoo organizuje "Weekend dla słoni" wypełniony atrakcjami dla rodzin z dziećmi. Na koniec tego weekendu zoo zaplanowało mocny akcent - spalenie 9 kg kości słoniowej. W ten sposób chce się przyłączyć do międzynarodowego protestu przeciwko handlowi kością słoniową. Chodzi też o to, żeby promować ideę ochrony azjatyckich i afrykańskich słoni.
- Chcemy pokazać, że ogrody zoologiczne również opowiadają się za ochroną słoni w naturze. Ta kość słoniowa to nie jest skarb. Jedyną wartość ma życie słoni i zachowanie tego gatunku. Kość słoniowa jest w tym kontekście bezwartościowa i dlatego ją palimy - mówi Małgorzata Chodyła, rzeczniczka prasowa Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu.
Spalone mają być fragmenty ciosów słonia Ninio. To te ciosy, które słoniowi usunięto z powodów zdrowotnych. Ninio cierpiał na zwyrodnienie ciosów. Jeden ma już usunięty, drugi - tylko przycięty. Nad wszystkim czuwać będą strażacy. Kość słoniowa pali się długo i nieprzyjemnie pachnie. Żeby ją spalić, potrzeba temperatury min. 1500 st. C. Ale zwierzęta z poznańskiego zoo będą bezpieczne, bo stos powstanie na oddalonej od słoniarni łące. Resztki kości zostaną zutylizowane - tak jak zwierzęce zwłoki.
Choć - jak zaznaczają przedstawiciele zoo - kość słoniowa, która ma zostać spalona, to tylko symboliczna ilość. Pomysł był taki, by było jej dużo więcej. Przez kilka ostatnich miesięcy poznańskie zoo zabiegało w różnych urzędach celnych o to, by przekazały do spalenia zarekwirowaną z przemytu kość słoniową. Potrzeba było zgody dwóch ministerstw - środowiska oraz finansów. To pierwsze przystało na propozycję zoo. Drugie - odmówiło. Jego zdaniem zarekwirowana kość jest potrzebna m.in. do szkolenia celników.
Do Poznania w ten weekend przyjedzie Mateusz Damięcki. To nie tylko znany aktor, ale też zaangażowany działacz na rzecz ochrony przyrody. Damięcki jest też ambasadorem zrównoważonego rozwoju ONZ. Był gospodarzem programu przyrodniczego "Mapa ginącego świata", który miał przybliżyć widzom TVP sytuację zagrożonych gatunków zwierząt, w tym słoni. W niedzielę w poznańskim zoo będzie można obejrzeć jeden z odcinków serii - dotyczący kenijskich słoni.
- Słoniowe ciosy to nie zęby, które same wypadają. Aby pozyskać kość słoniową, kłusownicy masowo zabijają te zwierzęta. Skala zjawiska jest tak wielka, że za kilkanaście lat nie będzie ich w środowisku naturalnym w ogóle. Przestępczy proceder kwitnie w najlepsze, bo wciąż jest na świecie popyt na kość słoniową. Dlatego tak ważna jest edukacja - stąd moja obecność w poznańskim zoo - tłumaczy Mateusz Damięcki.
Oprócz aktora kość słoniową będzie też palić w niedzielę wiceprezydent Tomasz Lewandowski. Będzie specjalna oprawa artystyczna - poznański kompozytor prof. Zbigniew Kozub przygotował na tę okazję swój utwór. Pojawią się tancerze Polskiego Teatru Tańca. Dyrektorka teatru Iwona Pasińska jest autorką choreografii, do której zatańczą, a była wieloletnia dyrektorka Ewa Wycichowska - poniesie pochodnię, która podpali stos.
Wszystkie komentarze