Zdarzają się uparci architekci
Z kolei Jarosław Szkopek - przedstawiciel firmy NCS-Bud, który wybudowała osiedle Wschodnia 19 w Luboniu - zwraca uwagę, że architekt jest ważny nie tylko na etapie projektowania, ale też w trakcie realizacji inwestycji. - Aktualnie jesteśmy na etapie przeprojektowywania lokali trzypokojowych na czteropokojowe. Dlatego biuro architektoniczne jest ważne także na późniejszym etapie. Musi być stale na posterunku i służyć swoim doświadczeniem - podkreśla Szkopek.
Ciekawe spostrzeżenia dotyczące współpracy z architektami ma też jeden z deweloperów (chce zachować anonimowość), który wkrótce postawi budynek w ścisłym centrum Poznania. - Są architekci, którzy rozumieją, że inwestycja jest inwestycją dewelopera i to on powinien mieć duży (niekoniecznie decydujący) wpływ na projekt. To deweloper będzie musiał ten projekt sprzedać i to z zyskiem. Są też, niestety, architekci, którzy traktują projekt jak swego rodzaju pomnik, który po nich pozostanie i proponowane rozwiązania są nieuzasadnione ekonomicznie, a w trakcie współpracy, również podczas budowy, nie zgadzają się na żadne zmiany. Czasem ten brak zgody jest na zasadzie "nie bo nie" - opowiada mi deweloper. Innym problemem jest to, że zdarzają się dostawcy określonych technologii, którzy płacą prowizję pracowni projektowej za zastosowanie danego materiału. - Nie mam na to żadnych dowodów, ale niektóre zachowania projektantów mogłyby na to wskazywać. Z taką pracownią nie chcemy współpracować. Proszę mi wierzyć, czasem jest bardzo ciężko, kiedy trafi się na "trudnego" projektanta.
Ten deweloper w przypadku inwestycji dobrze zlokalizowanych (np. blisko centrum) szuka projektantów w wewnętrznym konkursie, w którym startują tylko zaproszone pracownie. - Lokalizacja w centrum wymaga skomplikowanych uzgodnień. Te wymagania dla projektu powodują, że pracowania architektoniczna musi mieć duże doświadczenie - powinna wykazać się realizacją podobnych projektów - wiedzieć gdzie, komu i jakie pytanie zadać, aby otrzymać prawidłową odpowiedź. W tym momencie wybór się już zawęża i potrafimy stworzyć listę pracowni, które zaprosimy do wewnętrznego konkursu - wyjaśnia deweloper. A co w przypadku osiedli położonych na peryferiach? - Jesteśmy gotowi na współpracę z mniej renomowanymi pracowniami, co wcale nie musi oznaczać słabszego, w generalnym odbiorze, projektu. Często te małe pracownie mają bardzo dobre pomysły, tylko ich wielkość nie pozwala im na uzyskanie zamówień na duże, prestiżowe realizacje. Przy wyborze mniejszej pracowni na wstępie kierujemy się rekomendacjami kogoś, kogo znamy, kto wskazuje nam, że dany architekt opracowuje dobre projekty. Nie zdarzyło nam się, abyśmy poszukiwali architekta na zasadzie otwartego "ogłoszenia". To my decydujemy, z kim chcemy się skontaktować.
Wszystkie komentarze