Właściciele jeżyckiego Kombinatu najpierw wykombinowali, że będą serwować 'polskie tapas' - małe przekąski inspirowane tradycyjną polską i wielkopolską kuchnią. Dwa lata później wymyślili, jak rozszerzyć spowierzchnię stolikową knajpy bez zastawiania chodnika kolejnym krzesłami: od niedawna dania serwowane przez Kombinat można zamawiać także w parku Sołackim.
Jak to działa? Najpierw musimy znaleźć dyżurującego w parku przedstawiciela (lub przedstawicielkę) Kombinatu. Zwykle spotkamy go na leżaku nad stawem, gdzieś na wysokości placu zabaw. Rozpoznamy go po chorągiewce z nazwą knajpy, którą ma przy sobie. Od parkowego kelnera dostajemy koc, który rozkładamy w zasięgu jego wzroku - chodzi o to, by znalazł nas, gdy jedzenie przyjedzie.
Kosz kosztuje 40 zł i zawiera cztery mini dania z Kombinatu (dobieramy je samodzielnie z aktualnego menu), dwie porcie ciasta, dwie butelki kombinatowej domowej lemoniady, sosy, pieczywo, talerze, sztućce, serwetki. Do tego podstawowego zestawu domówić możemy dowolną liczbę pojedynczych dań, w stałej dla lokalu cenie (4 zł).
fot. Karolina Joanna Juszczak
Międzynarodowe pikniki, organizowane przez Migrant Info Point, odbywają się niemal za każdym razem w innym miejscu. Często - jak na zdjęciu - jest to park przed Operą. W najbliższą niedzielę, 25 czerwca, piknik odbędzie się jednak przy Bramie Poznania, nad Cybiną. Biesiada w międzynarodowym towarzystwie towarzyszyć będzie startowi letniego projektu Bramy: Rzeka Żywa.
Tematem będzie ekologia. Uczestnicy proszeni są o przyniesienie niepotrzebnych słoików i plastikowych butelek po napojach. Podczas warsztatów dowiedzą się, jak dać im nowe życie, zamienić w lampion lub doniczkę. Kluboksięgarnia Zemsta przygotowała wegański poczęstunek.
International Picnics zostały wymyślone, by zintegrować międzynarodowe towarzystwo mieszkające w Poznaniu. Dołączyć może jednak każdy. A przy okazji dowiedzieć się czegoś o innych kulturach, porozmawiać po angielski, hiszpańsku, polsku, rosyjsku, ukraińsku. Często pretekstem do dyskusji są przynoszone przez uczestników potrawy.
Piknik rozpocznie się o godz. 11 i potrwa do godz. 14. Kolejny: w ostatnią niedzielę lipca. Zapowiedzi wypatrujcie na internetowej stronie MIP.
W zeszłym roku Wolny Targ odbywał się co tydzień w tym samym miejscu: na Cytadeli. W tym roku Zarząd Zieleni Miejskiej postanowił jednak radykalnie ograniczyć liczbę imprez odbywających się w tym największym poznańskim parku i ofiarą cięć padł właśnie Wolny Targ.
Ku radości fanów, w lipcu impreza powraca. Nie na Cytadelę jednak, a na Golęcin. Wolny Targ odbędzie się 16 lipca na stadionie POSiR pod hasłem 'First American Sunday'. Organizatorzy zapowiadają mecz futbolu amerykańskiego, pokaz starych amerykańskich samochodów. Burgerów i innych dań - mniej lub bardziej amerykańskich - też nie powinno zabraknąć, bo na Golaj przyjedzie przynajmniej kilkanaście food trucków. Przygotowania trwają, więc jeśli ktoś z Was chciałby zaproponować atrakcję w amerykańskim stylu, może zgłosić się do organizatorów (skontaktować z nimi można się przez profil Wolnego Targu na Facebooku)
fot. Wolny Targ
Działająca w Zamku Świetlica ma jeden feler: brak jej ogródka. Tego lata lokal połączył siły z - równie bezogródkową - Bo. i razem działają w miejscu, kóre ogródkiem jest w całości: w KontenerArt. (Bo. nadal można odwiedzać w stałym miejscu, przy ul. Fredry 84, a Świetlica podziała w Zamku jeszcze do końca czerwca, by wrócić do niego jesienią).
Danie w pudełku na głównym zdjęciu to wegański ramen. W letniej edycji Świetlica poleca także m.in. pierożki z krewetkami, bagietkę z szarpaną wieprzowiną, bułę z wołowiną, tortillę z chorizo. Potrawy nie są ogromne, więc starczy jeszcze miejsca na gofra lub tajskie lody sprzedawane w wejściu do Kontenerów.
W KontenerArt można cały dzień wylegiwać się w leżaku lub na pufie. A jeśli komuś potrzeba więcej aktywności, może pograć w siatkówkę plażową, albo wziąć udział w którymś z licznych warsztatów lub koncertów. W najbliższych dniach będą to warsztaty śpiewacze, bębniarskie, DJ-skie dla dzieci. W planach jest Parada Sobótkowa i giełda fonograficzna. W lipcu, na warsztatach krawieckich, będzie można uszyć kostium dla dziecka.
fot. archiwum KontenerArt
Komu bliżej na wschodni brzeg Warty, skorzystać może z Plaży Rataje. I zjeść coś z grilla. Nad brzegiem rzeki działa knajpa, w której kupimy grillowaną kiełbasę lub kaszankę. Jeśli wolimy grilować sami, możemy wynająć grill z kominkiem za 10 zł za dwie godziny. To wygodniejsze niż przynoszenie własnego sprzętu. Ale jeśli jesteśmy do swojego grilla mocno przywiązani, możemy go zabrać nad rzekę - ważne tylko, by nie rozpalać go na plaży.
Na plaży Rataje, prowadzonej przez Przystań Posnania, zdarzają się koncerty. Plaża była ostatnim przystankiem parady rowerowej organizowanej przez Galerię Posnania - zaśpiewała na niej wtedy Sarsa. Ale Przystań Posnania przede wszystkim mocno stawia na sport. Najciekawszą propozycją są spływy kajakowe Wartą w stronę Śremu, kończące się w okolicach Rogalina wspólnym piknikiem. Pierwszy odbędzie się w najbliższą sobotę, kajaki wyruszą z Rataj o godz. 10. Miejsca już się wprawdzie rozeszły, ale można rezerwować kolejny termin, tydzień później. Udział w takiej wycieczce kosztuje 70 zł od osoby.
Na Plaży Rataje mnóstwo jest atrakcji dla dzieci: oprócz tradycyjnego placu zabaw także duże przejrzyste piłki, do których można wejść i się kulać.
fot. Joanna Wence
Nawet osoby nie lubiące spędzać wolnego czasu w galeriach handlowych, od czasu do czasu muszą coś kupić. Idealnie gdybyśmy mogli robić zakupy spacerując po zadrzewionych deptakach handlowych. Takiej możliwości jednak w Poznaniu nie mamy, pozostaje wybrać któreś z centrów handlowych. Latem Galeria Malta wygrywa lokalizacją. Uwaga! Choć położone niemal w centrum, jezioro Maltańskie ma czystszą wodę niż Rusałka czy Strzeszynek. Przypomnijmy, że tej zimy została ona w całości wymieniona.
Kto musi - idzie na zakupy. Pozostali czekają nad jeziorem (lub w jeziorze). Albo nawet pod samą galerią, bo w ramach letniego Projektu Malta sporo się tutaj dzieje. Foodtrucki zapewniają piknikującym wyżywienie, oryginalny plac zabaw - rozrywkę najmłodszym. Dostępne są leżaki i pufy. W czwartki odbywają się treningi zumby, w soboty spinning, a w niedzielę - treningi na trampolinach. Piątki to także kino, stand-up lub spotkania z podróżnikami, w sobotę można potańczyć przy muzyce, a w niedziele Malta zaprasza dzieci na warsztaty.
Na ogromnej połaci Cytadeli knajpy są dwie: Umberto i Tarasy Cytadeli. Tarasy Cytadeli mają piknik nawet w nazwie (Kawiarnia, Restauracja, Piknik). Można zjeść w którymś z lokali, a potem zalec na trawie, ale można też połączyć obie czynności. Nie ma problemu, by w Umberto wziąć pizzę lub inne danie na wynos i przenieść się z nim na łąkę lub plac zabaw. Albo nawet w cień czołgów zaparkowanych przy Muzeum Uzbrojenia.
Piknik to idealne rozwiązanie dla rodzin z małymi dziećmi, dla których siedzenie przy stole nie jest przecież największą atrakcją. Na Cytadeli znajdą dość miejsca, by odseparować się od nie przepadających za dziećmi spacerowiczów. I kilka placów zabaw: po jednym przy każdej z knajp, Podwórko Nivea oraz plac w pobliżu szkoły Łejery.
ŁUKASZ CYNALEWSKI
Rusałka - nawet po zmianach wprowadzonych przez Familijny Poznań - zachowała retro klimat wczasowiska nad jeziorem. Dźwięczy cymbergaj, pachnie smażona ryba, a siusiu można zrobić w toalecie 'salmonella pro', czyli w toi toiu bez opcji umycia rąk. Klasyczne toalety padły ofiarą awarii (tak było przynajmniej w długi weekend).
Na szczęście jest też restauracja Sama Frajda z dwoma umywalkami dostępnymi po odstaniu w kolejce. A przede wszystkim z kuchnią oferującą 'kulinarne wspomnienia bosmana z rejsu do Kaliforni'. Wśród nich m.in.: 'pamiątkę z portu w Rotterdamie', czyli sałatkę z rukolą i gruszką, 'najlepsze danie z Hawr', czyli beef bourgignone, a dla dzieci 'cygaro Jacka Sparrowa', czyli parówkę w cieście. Zwolennikom posiłków w plenerze, Sama Frajda poleca grill bar: z kiełbasą, kaszanką, młodymi pyrami z gzikiem.
Nikt się nie pogniewa, jeśli papierowy talerzyk z daniem zabierzemy ze sobą na koc, bliżej wody. Bo to woda jest największą frajdą Rusałki. Sanepid ocenia, że jezioro jest czyste w stopniu dostatecznym. Ratownicy czuwają, można się kąpać.
LUKASZ OGRODOWCZYK
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze