- A co ja grałam? Przeważnie chłopaków albo jakieś tam kocmołuchy charakterystyczne - mówiła o sobie w monodramie "I to mi zostało". Był koniec 2006 r. Krystyna Feldman grała na deskach Teatru Nowego ostatnią ze swoich ról. Zmarła w styczniu 2007 r.
- Ją lubili wszyscy: kiedy mnie odwiedzała na Starym Mieście, to każdy pijak po drodze ją zaczepiał. Ona sama relacjonowała: "Matko święta, pięciu mnie tu wycałowało po drodze" - Daniela Popławska opowiada o Krystynie Feldman, która została Człowiekiem 25-lecia w Poznaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.