Na milion złotych oszacowano straty po pożarze pomostu nad jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu. Według policji związek z pożarem może mieć dwóch nastolatków, których nagrały kamery. Zidentyfikowano ich po publikacji zdjęć.
Podpalony 44-latek przeżył, ale jego stan lekarze określają jako poważny - ma oparzenia sięgające w głąb ciała. Nie był w stanie się bronić - w organizmie miał prawie cztery promile alkoholu.
Do serii pożarów śmietników i samochodów doszło w nocy z soboty na niedzielę na Grunwaldzie i Wildzie. Poznańska policja poszuka piromana. Nadal nie złapano także seryjnego podpalacza słomy w Zdunach koło Krotoszyna. Za jego ujęcie rolnicy wyznaczyli 5 tys. zł nagrody.
- Nie pamiętam podobnej historii - mówi kpt. mgr inż. Paweł Mimier z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w sąsiednim Pleszewie. Od końca stycznia w gminie Gizałki piroman sześć razy podpalał już ludziom dobytek.
Dźwięk pękającego szkła obudził 33-letnią kobietę i jej dwie córki. Był środek nocy, gdy w należącym do niej domu w gminie Kaźmierz w Wielkopolsce wybuchł pożar
Porozrzucane Biblie, uszkodzony stół komunijny, wyłamane zabytkowe drzwi. - Ktoś wyrwał skarbonkę i zabrał z niej pieniądze. A dwa dni temu na drzwiach znaleźliśmy ślady podpalenia. Nie czujemy się bezpiecznie - opowiada ks. Sławomir Rodaszyński z kościoła św. Krzyża przy ul. Ogrodowej w Poznaniu.
Auta zostały prawdopodobnie podpalone w piątek w nocy. Samochody były zaparkowane na os. Komandoria w Poznaniu. Policja wyznaczyła nagrodę za pomoc w ujęciu podpalacza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.