Paryż, Bruksela, Barcelona, Lizbona i Praga już takie mają, najwyższy czas na Kraków. - Banksy chce pomóc nam zrozumieć świat. Każdy jego obraz mówi więcej niż tysiąc słów - podkreśla Hazis Vardar, właściciel muzeum, które zostało otwarte w czwartek na Kazimierzu.
Należał do ścisłej światowej czołówki twórców street artu, a uznanie zdobył na wiele lat przed swoją przedwczesną śmiercią. W Poznaniu, gdzie mieszkał i pracował, mało kto o nim słyszał. W Teatrze Ósmego Dnia można obejrzeć wystawę jego prac. Finisaż w poniedziałek.
Idea pracy to pokazanie związku trzech narodów: Polaków, Ukraińców i Żydów, którzy przez wieki żyli zgodnie obok siebie w Kaliszu. W uniwersalnej mandali kojarzonej z buddyzmem Rusłan Kołmykow zawarł symbole ważne dla każdej z tych społeczności, a równocześnie o uniwersalnym przesłaniu.
Malowidło powstało na bocznej ścianie kamienicy przy ulicy Wawrzyniaka 14 na poznańskich Jeżycach. Przedstawia postać przytulającą się do drzewa, jako symbol zachęcający do dbania o naturę oraz wspólnotę z nią.
Jedna z rzeźb stojących przy schodach Teatru Wielkiego przy ul. Fredy w Poznaniu przez krótki moment miała na głowie fragment aluminiowej rury wentylacyjnej. Teatr wyjaśnił, że to instalacja, która powstała do sesji zdjęciowej. Wśród internautów jednak zawrzało.
Jednooka postać, nazywana często Panem Peryskopem, to najbardziej znany motyw twórczości streetartowego artysty. Ale niejedyny. Będzie można się o tym przekonać na wystawie prac Noriakiego, którą 1 września otwiera Stary Browar.
Streetartowa mapa Poznania poszerza się. Obok parku Jana Henryka Dąbrowskiego przy Starym Browarze pojawił się mural przedstawiający Małego Księcia.
- Z dala od utartych szlaków turystycznych, bez biletów wstępu czy kolejek - takie alternatywne zwiedzanie proponują autorzy mapy "Z bliska/Z daleka". Zebrali nie tylko popularne murale, ale też małe dzieła sztuki ukryte w bramach i podwórkach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.