- Nie pozwolę synowi iść do szkoły na tydzień przed egzaminem ósmoklasisty. Za duże ryzyko, że zachoruje i będzie musiał pisać w drugim terminie - mówi mama 14-latka. Młodzież podpisuje się pod apelem do ministra, a dyrektorzy zastanawiają się, jak zorganizować bezpieczne zajęcia.
Od poniedziałku najmłodsi uczniowie chodzą do szkoły. Dyrektorzy podstawówek kombinują, jak wykonać zalecenia ministerstwa i ograniczyć kontakt między klasami. Bez dodatkowych pieniędzy pozostaje im proszenie rodziców, by nie zostawiali dzieci w świetlicach.
Pierwszą szkołą w Poznaniu zamkniętą przez koronawirusa jest III Liceum Ogólnokształcące. W poniedziałek na zajęcia nie poszli też uczniowie szkoły podstawowej w Sierakowie. Łącznie w województwie w poniedziałek dziewięć placówek prowadziło albo nauką zdalną, albo hybrydową.
Z inauguracji roku szkolnego wyszłyśmy zmęczone, przestraszone, zagubione. - I nawet nie zobaczyliśmy swojej sali - żałuje Córka. - I przecież ja nie wiem, gdzie jest łazienka - skarży się. Potem było jeszcze trochę gorzej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.