Prokuratura wciąż prowadzi na razie tylko postępowanie w sprawie zderzenia dwóch tramwajów, do którego doszło 8 czerwca na ul. Hetmańskiej w Poznaniu. Poszkodowanych było 14 osób.
Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy tramwajowej na poznańskiej Starołęce 5 sierpnia. Chociaż śledczy odrzucają kolejne hipotezy, winnych nie wskazują. A od wypadku mijają właśnie dwa miesiące
Komisja powołana do wyjaśnienia wypadku tramwajowego na poznańskiej Starołęce, w którym poszkodowanych zostało 31 osób, wstępnie wykluczyła, by przyczyną był stan techniczny pojazdu. Motorniczy "dwunastki" wciąż nie został przesłuchany.
Kolejni poszkodowani są już wypisywani do domów po wypadku tramwajowym na poznańskiej Starołęce, do którego doszło w zeszłym tygodniu. Motorniczy tramwaju linii nr 12, który uderzył w stojący na przystanku inny tramwaj, wciąż jednak nie został przesłuchany.
31 osób poszkodowanych to efekt wypadku tramwajowego, który wydarzył się 5 sierpnia na poznańskiej Starołęce. Dzień później w szpitalach przebywa wciąż 26 osób. Stan trzech jest określany jako ciężki, ale stabilny. Policja prowadzi śledztwo w sprawie wypadku pod nadzorem prokuratury.
Okoliczności wypadku tramwajowego na poznańskiej Starołęce bada policja. Także MPK Poznań powoła specjalną komisję, która zbada przyczyny zdarzenia. Wiadomo, że motorniczy był trzeźwy. W wypadku 31 osób zostało poszkodowanych, z czego 29 zostało zabranych do szpitala. Trzy osoby są w stanie ciężkim.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.