30 spóźnionych inwestycji
Dlaczego tak dużo publicznych inwestycji nie zostaje w Poznaniu wykonanych na czas?
Piotr Borowczyk, redaktor naczelny gazety "Inwestor", tłumaczy, że choć każda z inwestycji opóźnia się z innego powodu, problem tkwi w ich niewłaściwym przygotowaniu: - Inwestycje są planowane i przygotowywane na szybko, bo terminy gonią, bo Euro, bo trzeba wydać unijne pieniądze... Przez to potem w trakcie budowy wychodzą nieprzewidziane komplikacje. Poza tym, w przypadku miejskich inwestycji zawsze sprawy są bardziej rozmyte, bo nikt nie obawia się konsekwencji związanych z opóźnieniami. W Berlinie w związku z opóźnieniem otwarcia nowego lotniska zwolniono już kilka kluczowych osób odpowiedzialnych za projekt. W Poznaniu za opóźnienia na Franowie nikt nie poniósł konsekwencji.
Borowczyk podkreśla jednak, że nie jest to problem wyłącznie Poznania, ale całej Polski.
Radny Szymon Szynkowski vel Sęk w ub. roku sporządził wykaz ok. 30 spóźnionych miejskich inwestycji. O taki stan rzeczy obwinia miejskich urzędników. - Przy niektórych inwestycjach przygotowanie przetargów i dokumentacji trwało tak długo, że realne prace zaczynały się tuż przez nadejściem zimy, co opóźniało roboty nawet o rok - mówi Szynkowski vel Sęk.
Wszystkie komentarze