Jaśkowiak wygrał? W Platformie nic nie wiedzą
Ale i po drugiej stronie internet wcale nie tętni życiem. Strona Jaskowiak.pl, która w kampanii wyborczej robiła za oficjalną stronę internetową Jacka Jaśkowiaka jako kandydata na prezydenta, dziś z powrotem jest stroną jego byłej firmy, którą przepisał na syna.
Sam Jaśkowiak, już jako prezydent, własnej strony nie ma. Z internautami najchętniej komunikuje się na Facebooku. Tam jego profil polubiło już ponad 4,5 tys. ludzi. Prezydent najczęściej zamieszcza linki do artykułów w mediach, które opisują jego różne działania.
Zaglądamy na stronę poznańskiej PO. Nigdy nie rzucała na kolana, ale w kampanii wyborczej niemal codziennie pojawiały się na niej nowe wpisy promujące Jaśkowiaka. Tyle że po wyborach - nagle wszystko ucichło.
Najnowsza informacja - z początku marca - to ogólnopolski wpis o tym, że PO popiera Bronisława Komorowskiego w wyborach na prezydenta (cóż za zaskoczenie). A wcześniejsze? Czytamy, że Jacek Jaśkowiak obiecuje "twarde negocjacje w sprawie przebiegu ul. Milczańskiej". Dziś już wiadomo, że przebiegu drogi nie udało się zmienić.
Jest też o tym, że Jaśkowiakowi wsparcia udzielali kolejni ministrowie: Andrzej Biernat, Tomasz Siemoniak, Andrzej Halicki. Jest i wpis pt. "Kolejna debata: Lewandowski po stronie Jaśkowiaka". Dziś szef poznańskiej PO Filip Kaczmarek przekonuje tu i ówdzie, że wcale nie ma dowodów, iż wsparcie Tomasza Lewandowskiego z SLD przed II turą pomogło Jaśkowiakowi wygrać wybory.
Wszystkie te wpisy - z Milczańską włącznie - są z końcówki listopada. Nieco wcześniej, 17 listopada, internauci mogli przeczytać, że Jacek Jaśkowiak dostał się do II tury. Co się w niej wydarzyło? Tego już nie wiadomo. Okazuje się, że Platforma na własnej stronie internetowej zapomniała się pochwalić, że Jaśkowiak w ogóle wygrał wybory!
Wszystkie komentarze