Wybór Pyry Roku to nie łatwa decyzja. Musimy zmierzyć ze sobą kategorie zupełnie różne. No bo jak porównać fantastyczną inicjatywę utworzenia Dobrej Kawiarni, w której pracę znalazły osoby z niepełnosprawnością intelektualną z pracą fundacji Siepomaga, dzięki której uzbierano miliony na leczenie chorych dzieci, albo z pomysłami prezydenta Jacka Jaśkowiaka, które pomogły przyciągnąć poznaniaków nad Wartę? Albo inicjatywę przywrócenia kultowego neonu nad Wildą z uporem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego Pawła Łukaszewskiego, który pomoże uratować zabytkową kamienicę na Łazarzu? Takich kandydatur mamy aż jedenaście, więc zadanie będzie niełatwe. Poniżej znajdziecie wszystkie.
Kto waszym zdaniem zasługuje na Białą Pyrę Roku? - czekamy na Wasze mejle: konkurs@poznan.agora.pl.
Uwaga! Z jednego adresu mejlowego można oddać tylko jeden głos. W tytule mejla prosimy napisać Pyra. Głosowanie trwa do końca dnia do niedzieli 23 sierpnia. Regulamin głosowania na poznan.wyborcza.pl.
Białą pyrę laureatowi wręczymy 30 sierpnia podczas Festiwalu Pyrlandia na Łęgach Dębińskich.
Dzień dobry! Nazywam się doktor Do-wi-dze-nia. Ja tu leczę dzieci! - mówi Tomek Nowaczyk i robi zabawną minę. Dzieci wybuchają śmiechem, pokładają się na łóżkach, krzyczą: - Klaun, klaun, klaun! Tak wygląda terapia śmiechem. Ma pokonać traumę i stres związane z pobytem w szpitalu. Chłopaki przebierają się w zabawne ciuchy, przypinają czerwone nosy i zostają klaunami. Bawią chore dzieci z chirurgii, hematologii i laryngologii w szpitalu dziecięcym przy ul. Krysiewicza. Jaki jest skutek ich pobytu w szpitalu? Pacjenci wybuchają śmiechem, pokładają się na łóżkach. Śmieją się rodzice i personel. "Krysiewicz" jest piątym szpitalem w Polsce, nad którym opiekę objęła Fundacja Czerwone Noski Klown w Szpitalu. Kabareciarze do nowej roli przygotowywali się przez pół roku. Przeszli fachowe szkolenie pod okiem kolegów aktorów, którzy na co dzień pracują z dziećmi w szpitalach w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie.
Przed startem mistrzowskiej dla poznańskiego klubu rundy wiosennej piłkarz Lecha Dawid Kownacki wdał się w dyskusję z kibicami i dziennikarzami na Twitterze. Kibice gratulowali mu strzelonych goli, w końcu zaczęto się zastanawiać, na ile właściwie stać młodego Lechitę na wiosnę. Dawid Kownacki odważnie zadeklarował, iż jest przekonany, że strzeli minimum 10 goli w lidze i Pucharze Polski. Jeden z twittujących zaproponował mobilizujący go zakład, który zawodnik przyjął - jeśli Dawid Kownacki spełni obietnicę, kibic płaci na wskazany przez niego cel charytatywny. Jeśli nie spełni, zawodnik płaci tyle samo.
Dawid Kownacki nie zdołał strzelić 10 goli, ale za to Lech Poznan został mistrzem Polski. A 18-letni lechita, który - jak się okazuje - doskonale już wie, jak posługiwać się sprawnie mediami społecznościowymi takimi jak Twitter, wywiązał się z zakładu. Przekazał pieniądze na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko.
Nie wiadomo, czy Dawid Kownacki będzie wielkim piłkarzem, życzymy mu, by tak się stało. Już jest wielkim człowiekiem.
To nominacja za pozytywne zmiany, jakie wprowadza w Poznaniu. Jego pierwsze miesiące w roli prezydenta polegały głównie na ogłaszaniu mało realnych pomysłów. Jednak po początkowym chaosie Jaśkowiak zdołał wprowadzić kilka pozytywnych zmian. Za jego największy na razie sukces należy uznać ożywienie okolic Warty. Nad rzeką pojawiły się nowe przystanie, plaże i statki. W tej sprawie - nieco przy okazji - pomogli Jaśkowiakowi miejscy radni. Nie zgodzili się na zakaz picia alkoholu nad rzeką.
Nowy prezydent Poznania wykonał też kilka innych gestów godnych odnotowania. We współpracy z UAM stworzył Poznańską Nagrodę Literacką. Dla seniorów w wieku 65-70 lat Jaśkowiak zapowiedział wprowadzenie tanich biletów komunikacji miejskiej za 50 zł rocznie. Prezydent pojawił się też ostatnio na manifestacji solidarności z imigrantami. Wszystkie te działania prezydenta wpisują się w wizję Poznania otwartego, przyjaznego dla różnych grup społecznych, nie operującego krzywdzącymi stereotypami.
Nominacja za wyjątkowy pomysł, niekończące się pokłady dobrej energii i wytrwałość w dążeniu do celu. Od nieco ponad miesiąca przy ul. Nowowiejskiego 15 działa Dobra Kawiarnia, prowadzona przez Dobrą Spółdzielnię Socjalną. To pomysł dwóch Stowarzyszeń: Na Tak oraz Na Rzecz Osób Upośledzonych. Dobra zatrudnia osoby z niepełnosprawnością intelektualną, które szukały nowej drogi na życie, po wyjściu z Warsztatów Terapii Zajęciowej. To jedna z pierwszych w Polsce takich kawiarni i unikat w Poznaniu. I choć start nie były łatwy - przesuwali otwarcie, zmagali się z elektryką, "papierologią", uzbierali 20 tys. zł na portalu PolakPotrafi na ostatnie sprzęty - to dziś zapraszają na pyszne, proste dnia z lokalnych produktów, okraszone uśmiechem, gościnnością i dobrą atmosferą. A pomysłów na przyszłość mają wiele - chociażby przygotowywanie cateringu i przetworów. Ekipie Dobrej życzymy powodzenia i mamy nadzieję, że dzięki nim idea otwartości będzie szybko pączkowała, nie tylko w Poznaniu.
Pierwsze 100 tys. zł na pomoc choremu dziecku uzbierali w kwadrans, pierwszy milion w dobę. W sześć dni udało im się zebrać 6 milionów złotych! W sumie na konto Kajtka, który cierpi na pęcherzowe oddzielanie się naskórka, zebrano 7 992 773 z - to sukces fundacji Siepomaga z Poznania. A w zasadzie Moniki Urban i Agnieszki Nowik, które są jej trzonem. Siepomaga.pl założył w 2009 roku Patryk Urban, absolwent e-biznesu na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Postanowił, że będzie działać na zasadzie crowdfundingu (dużą liczba osób wpłata małe kwoty na rzecz potrzebującego). Wziął 30 tys. zł kredytu, resztę - kolejne kilkadziesiąt tysięcy - dołożyli koledzy i brat. Po fali pierwszych sukcesów portalu nastąpił kryzys. Wtedy Patryk odszedł do korporacji, a ster przejęła Monika, jego żona.
W Siepomaga pracują same dziewczyny. Średnia wieku - 29 lat. Monika: - Być może gdybyśmy miały za sobą 20 lat pracy w korporacji, nie miałybyśmy tyle energii. A tak, codziennie przenosimy góry! Kajtek jeszcze w tym roku rozpocznie w USA kosztowaną, roczną kurację. Do tej pory fundacja pomogła setkom potrzebującym i zebrała w sumie ponad 40 mln zł.
Grafik wymyślił sobie, że zamiast szarzyzny na ścianach wieżowców na Chartowie mogą wyrosnąć kolorowe murale do samego nieba. I tak cztery wieżowce z os. Rusa i Tysiąclecia (sam mieszka w jednym z nich), które prowadzą nad Maltę, miałyby stworzyć "aleję murali", atrakcyjną nie tylko dla samych mieszkańców "betonowej dżungli", ale i wszystkich zmierzających na tereny rekreacyjne nad Maltą. Kolorowania ścian frontowych nie popieramy, bo bardzo często wychodzą z tego pstrokate potworki w pastelowych barwach. W tym przypadku biel jest bardziej gustowna. Ale wielki mural na ścianie bocznej bloku może się sprawdzić. Do realizacji pomysłu jeszcze droga daleka, ale to dobrze - bo to oznacza więcej czasu na poszukiwania jak najciekawszego wzoru.
Szef poznańskiego nadzoru budowlanego znalazł przepis, który może pomóc uratować opuszczoną kamienicę na Łazarzu. Nadzór budowlany wielokrotnie nakazywał remont "Zielonej Perły". Z właścicielami, irlandzką spółką Matejki Street Limited, od lat nie można się jednak skontaktować. Kamienica zaczęła się sypać i grozi zawaleniem. Zdaniem Łukaszewskiego wpisane do rejestru zabytków, ale zdewastowane i opuszczone budynki czasowo może zająć miasto, by przeprowadzić ich remont. Inspektor złożył właśnie taki wniosek. A to nie jedyna próba szukania rozwiązań, tam gdzie inni idą na łatwiznę. Inspektor zaangażował się też w przygotowanie poprawek do ustawy krajobrazowej. Zasypał prezydenta kraju pismami, że ustawa - oprócz reklam - powinna także objąć pawilony, stragany i przysłowiowe budki z kurczakami. Łukaszewski jest też pierwszym urzędnikiem, który stanął w obronie lokatorów "czyszczonych" kamienic.
Nominacja za przywrócenie neonu i wypełnienie pustki po kinie Wilda. Neon zaświecił się w swoim dawnym miejscu pod koniec listopada ub. r. Nową świetlną reklamę stworzyła pracownia neonów Piotra Heinze, ta sama która w 1962 r. zrobiła poprzedni neon, nieco dłuższy "Kino Wilda Kino".
Oryginalny neon zniknął z daszku nad wejściem w 2004 r. Kino zamknięto dwa lata później, a jego miejsce zajął sklep Biedronka. Zniknięcie kina dla wielu stało się symbolem upadku kulturalnego dzielnicy.
Kulturalną pustkę wypełnia jednak Fundacja Spot. Nie tylko symbolicznie - przywracając neon, ale przede wszystkim organizując spotkania, wystawy, warsztaty, akademię kulinarną, pikniki, wspólne biegi czy dbając o wspólną przestrzeń. I angażując do tego mieszkańców. Kolejne atrakcje czekają wildzian we wrześniu, bo Spot ogłosił ten miesiąc czasem "Wildeckiej Frajdy".
Szwajcarskie prawo zabrania reklamowania firm bukmacherskich na koszulkach zespołów piłkarskich. Przed meczem Lecha Poznań z FC Basel w Szwajcarii sponsor klubu, firma STS postanowiła, że nie będzie szukała żadnych kruczków prawnych, by taki zakaz obejść. By szanować prawo Szwajcarii, zrezygnowała z obecności na tak ważnym, pokazywanym często w telewizji miejscu podczas tego meczu. Sponsor postanowił jednak nie zostawiać go pustego. Wpadł więc na niezwykły pomysł: udostępnił swoje miejsce na koszulkach Lecha charytatywnej organizacji, którą wskazali kibice. Odbyło się głosowanie, w którym kandydowały trzy organizacje - Drużyna Szpiku, Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu i Rak Off. Kibice głosowali, a już samo oddanie głosu oznaczało zapoznanie się z tymi instytucjami i promocja ich.
Wygrała ostatecznie Drużyna Szpiku i Lech Poznań na stadionie w Bazylei paradował i walczył w koszulkach z jej wielkim logo, promując ją na całą Europę.
Uważacie że listopad to miesiąc, który nie sprzyja masowym plenerowym imprezom? Przyjdźcie na imieniny ulicy Św. Marcin, a przekonacie się, że jest inaczej. Co roku od kościoła św. Marcina pod CK Zamek w kolorowym korowodzie przebierańców maszerują tu setki poznaniaków, którzy - nie bacząc na pogodę - bawią się pod gołym niebem do samego wieczora. Słuchają koncertów, zajadają rogale, uczestniczą w miejskich zabawach i odkrywają na Św. Marcinie miejsca nieoczywiste.
Od 1994 r. święto najsłynniejszej poznańskiej ulicy organizuje CK Zamek właśnie. Od kilku lat to właśnie pracownicy tej znanej instytucji dbają o to, by wyludniające się centrum miasta znowu ożyło. I tak się naprawdę dzieje.
Magnesem jest też sam budynek CK Zamek - czyli dawna siedziba cesarza Niemiec. Podczas wakacji strychy i piwnice gmachu zmieniły się w sale kinowe w ramach pokazów Secret Place Cinema. Gdzie dokładnie odbędzie się seans - widzowie dowiadują się w ostatniej chwili. Jak ciekawy to pomysł - pokazują sami widzowie. Bilety na kolejne pokazy rozchodzą się jak ciepłe bułki.
Radna z osiedla Łazarz jest nominowana za błyskawiczną reakcję i pomoc małżeństwu, które zostało bez dachu nad głową.
Na początku lipca starsze małżeństwo z Łazarza zostało wyrzucone z mieszkania. Właściciel lokalu, który Jan i Janina Wielgoszowie wynajmowali w jednej z łazarskich kamienic, kazał im się wynieść. Wynajęci przez niego ludzie pobili kobietę i jej męża i dali kilka minut na zabranie osobistych rzeczy. Małżeństwo zostało na ulicy. Dosłownie. Cały dobytek znieśli na podwórko i tam koczowali przez kilka dni. Agnieszka Glapa, z Rady Osiedla Łazarz, zareagowała błyskawicznie. Na swoim facebookowym profilu zaapelowała o pomoc, obdzwaniała służby miejskie w poszukiwaniu lokum dla pary. Dzięki jej interwencji zgłosił się mężczyzna, syn właścicieli jednej z kamienic przy ul. Matejki w Poznaniu i zaproponował małżeństwu mieszkanie. Para wprowadziła się tam kilka dni po dramatycznej wyprowadzce. Właściciel nowego lokum zaproponował, aby w związku z tym, co ich spotkało, przez pierwszy miesiąc mieszkali nie płacąc czynszu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze