Miasto z wizją - decyzje będę podejmował z myślą o długofalowym rozwoju miasta i przyszłych pokoleniach Poznaniaków.
Z jednej strony politycy opozycji zarzucają Jaśkowiakowi brak wizji. Z drugiej - trudno stwierdzić, że Jaśkowiak działa wyłącznie na zasadzie "tu i teraz". Cały czas podkreśla np. konieczność przyciągnięcia nowych mieszkańców i - co za tym idzie - również ich podatków. Tak aby Poznań miał w przyszłości więcej pieniędzy na inwestycje.
Terminowość - skończę z nieterminową realizacją miejskich inwestycji.
Termin Kaponiery został przesunięty z listopada 2015 r. na połowę 2016 r. Przebudowa ul. Dąbrowskiego - która ruszała już za Jaśkowiaka - też jest opóźniona o kilka miesięcy. Prezydent zrzuca winę na poprzednika, ale nie da się ukryć, że opóźnienia częściowo obciążają już także jego konto.
Rozwój - inwestycje będą zamykały się w założonych budżetach.
Na razie Jaśkowiak nie zakończył żadnej większej inwestycji, której budżet byłby opracowywany już za jego czasów. Podsumowanie tego punktu będzie możliwe zapewne dopiero pod koniec kadencji.
Oszczędność - przeprowadzę audyt miejskich spółek i zlikwiduję te, których zadania się powtarzają.
Prezydent przeprowadził audyty w ZKZL i PTBS. Na razie jednak nic nie słychać, aby któraś z miejskich spółek miała być zlikwidowana, z wyjątkiem możliwego połączenia ZKZL z MPGM.
Efektywność - uzależnię wynagrodzenie osób zajmujących się inwestycjami od wyników ich pracy.
Na razie trudno tu cokolwiek stwierdzić, bo spółką Poznańskie Inwestycje Miejskie w tym roku kierowały po kolei aż trzy osoby. Żadna nie zdążyła się wykazać jakimikolwiek efektami, może poza szefami z czasów Grobelnego, którzy wylecieli właśnie za kiepski stan realizacji inwestycji.
Prezydent Jaśkowiak zapewnia, że jeśli obecny zarząd PIM także nawaliłby przy najważniejszych inwestycjach, to odczuje to np. w postaci braku premii. Przyznaje jednak, że wynagrodzenia w miejskich spółkach i tak są na tyle niskie, że trudno przyciągnąć fachowców z rynku.
Odpowiedzialność - każdy musi odpowiadać za swą pracę. Zakończę złą tradycję braku odpowiedzialności za błędy popełnione w polityce miejskiej.
Tu Jaśkowiakowi trzeba dać plus. Praktycznie każdy, kto zaliczył poważne wpadki, dość szybko żegnał się z urzędem. Najpierw był to szereg urzędników związanych jeszcze z Grobelnym.
Potem wylecieli także wiceprezydent Jakub Jędrzejewski, wiceprezydent Agnieszka Pachciarz, wicedyrektor gabinetu prezydenta Krzysztof Kaczanowski, szef ZKZL Paweł Augustyn czy szefowa PIM Katarzyna Górecka.
Czasem można było odnieść wrażenie, że Jaśkowiak podejmuje takie decyzje wręcz za szybko, w emocjach. Tak było z Pachciarz. Prezydent doprowadził do jej odejścia, nie dając jej nawet wytłumaczyć się z tzw. afery mailowej, a opinia publiczna nigdy nie dowiedziała się, jakie to dowody jej nielojalności Jaśkowiak znalazł w mailach.
Skuteczność - w pełni zrealizuję zadania wynikające z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego.
Na razie z pieniędzy z WRPO 2014-2020 korzystają głównie prywatni przedsiębiorcy. Na duże publiczne inwestycje z tego programu trzeba jeszcze poczekać.
Wszystkie komentarze