W ten weekend zapraszam Państwa na spotkanie z Batmanem. A także z postaciami, które go przerosły. Oto kilka propozycji filmów telewizyjnych na ten weekend, ułożonych chronologicznie. Proponuję również kilka zagadek - ich rozwiązania znajdują się na końcu przeglądu.
REKLAMA
materiały prasowe
1 z 12
"Batman i Robin" czyli nigdy nie całujcie tej kobiety! (1997)
reżyseria: Joel Schumacher
scenariusz: Akiva Goldsman
w rolach głównych: George Clooney, Chris O'Donnell, Arnold Schwarzenegger, Uma Thurman
U Tima Burtona, który na przełomie lat 80. i 90. zabrał się za przenoszenie na ekran komiksowego Batmana, postać tę grał Michael Keaton. Joel Schumacher, który przejął trudną misję, najpierw obsadził Vala Kilmera. W filmie "Batman i Robin" z 1997 roku jednak pokusił się o nie lada eksperyment, w którym Batmana zagrał George Clooney. Dzisiaj mało kto pamięta, że ma on w swoim portfolio zagranie nietoperze z Gotham City.
Zresztą, George Clooney to nie wszystko! Przecież w tym filmie zobaczyliśmy w roli przeciwników Batmana takie sławy jak Arnold Schwarzenegger czy Uma Thurman. Pierwszy zagrał chodzącą lodówkę, jaką był Mr Freeze i ze względu na charakteryzację trudno go chwilami poznać. Podobnie zresztą z Umą Thurman, która wcieliła się w rolę Trującego Bluszcza. Kto chciałby ją pocałować, ginął w męczarniach. To pierwsza ekoterrorystka tej klasy!
PS
A jak nazywał się pierwszy fabularny film o Batmanie i kiedy powstał? Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: piątek godz. 14.50 (Stopklatka)
Materiały prasowe
2 z 12
"Mroczny rycerz" czyli why so serious? (2008)
reżyseria: Christopher Nolan
scenariusz: Christopher Nolan
w rolach głównych: Christian Bale, Heath Ledger, Aaron Eckhart, Maggie Gyllenhaal
Po Joelu Schumacherze za robienie filmów o Batmanie zabrał się specjalista nie lada, Christopher Nolan. On w roli człowieka-nietoperza widział Christiana Bale. Nie ów Bale jednak stał się symbolem i największym sukcesem filmów o Batmanie, które wyszły spod ręki Christophera Nolana, ale drugoplanowa postać Jokera i popis aktorski Heatha Ledgera oraz jego "why so serious?".
Nikt nigdy nie zagrał równie dobrej roli w filmie tego typu. Roli, którą Hetha Ledger całkowicie przyćmił Batmana i cały pierwszy plan. I którą pożegnał się z tym światem.
Trzeba mieć odwagę, żeby zabrać się za Jokera po tym, jak wykreował go Jack Nicholson u Tima Burtona w sposób doprawdy znakomity i charakterystyczny. Wydawało się, że lepiej się nie da. To niewiarygodne, ale Heathe Ledger przykrył wielkiego Jacka Nicholsona czapką. On i jego Joker, stanowiący alter ego Batmana.
Niedawno na ekrany naszych kin wszedł "Legion samobójców", gdzie podobnej sztuki co Heath Ledger próbował dokonać Jared Leto. Stworzyć podobnego Jokera. Poniósł spektakularną klęskę.
PS
Heth Ledger po "Mrocznym rycerzu" zagrał w jeszcze jednym filmie, właściwie pośmiertnie, gdyż zmarł w trakcie jego realizacji. Spowodowało to zresztą zmianę scenariusza i koncepcji filmu. Jaki miał on tytuł? Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: piątek godz. 20 (TVN)
materiały prasowe
3 z 12
"Poznań 56" czyli chodźcie, wiara, tej! (1996)
reżyseria: Filip Bajon
scenariusz: Filip Bajon, Andrzej Górny
w rolach głównych: Arkadiusz Walkowiak, Michał Żebrowski, Olaf Lubaszenko, Bronisław Pawlik
Nie udało się dotąd zrobić dobrego filmu o Poznańskim Czerwcu. Ten również taki nie jest. To inscenizowane przepychanki statystów z kilkoma dość marnymi rolami znanych aktorów. Nic ciekawego. Walorem tego filmu jest jednak sam Poznań widziany z perspektywy czołgowych luf i okien, z których ostrzeliwują się karabiny.
Niewiele dowiemy się z tego filmu o Czerwcu 1956. Niczego nie dowiemy się o ludziach, którzy brali w nim udział, ani dlaczego to zrobili. Zobaczymy jednak Poznań z dość przejaskrawioną chwilami gwarą, obejrzymy znajome fyrtle i spotkamy swojską wiarę.
emisja: piątek godz. 17.50 (Stopklatka)
materiały prasowe
4 z 12
"Lektor" czyli jak to właściwie było możliwe? (2008)
reżyseria: Stephen Daldry
scenariusz: David Hare
w rolach głównych: Kate Winslet, David Kross, Ralph Fiennes, Bruno Ganz
Historia Hanny Schmitz wygląda na niedorzeczną. Myślę jednak, że mroczny sekret konduktorki berlińskiego tramwaju służyć ma przede wszystkim jednemu celowi. To on sprawia, że pytanie "jak to właściwie było możliwe" brzmi jeszcze bardziej dosadnie. I jeszcze bardziej nie sposób znaleźć na nie odpowiedzi.
"Jak to właściwie było możliwe" w kontekście Holocaustu, obozów koncentracyjnych i masowych mordów, do jakich rzuciła się Europa pod wpływem jakiegoś zaślepienia czy ataku gorączki. Ludzie, którzy przed wojną żyli jak inni i po niej dalej próbowali tak żyć. Tacy zwykli ludzie, o których nigdy byśmy nie powiedzieli, prawda?...
No więc, jak to właściwie było możliwe?
PS
W którym filmie Kate Winslet zagrała szczura? Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: piątek godz. 20 (Stopklatka)
materiały prasowe
5 z 12
"Wiek Adalaine", czyli sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam (2015)
reżyseria: Lee Toland Krieger
scenariusz: J. Mills Goodloe, Salvador Paskowitz
w rolach głównych: Blake Lively, Harrison Ford, Michiel Huisman, Ellen Burstyn
Cynizm wdarł się na ekran, nadgryzając właściwie każdy gatunek filmowy - horror, kino przygodowe, western, s-f, a zwłaszcza romans. Zrobić dzisiaj film o miłości oznacza konieczność zrobienia filmu zdystansowanego, który w jakimś momencie musi puścić oko do widza, że to całe wzdychanie i szlochanie to nie tak na serio. Inaczej widz się zażenuje, spłoszy, że wyjdzie się na kogoś nienowoczesnego, naiwnego, niedojrzałego. Nie obejrzy klasycznego romansu, na który idzie się z chusteczka jedynie po to, by powzdychać i popłakać.
To nie przedwojnie.
Adalaine Bowman - bohaterka "Wieku Adalaine" - dobrze o tym wie, bo ona przed wojną (w grudniu 1937 roku bodajże, o ile dobrze pamiętam) przeszła całkowitą zmianę. Przestała się starzeć. Zakonserwowała ją lodowata woda, piorun ją strzelił, łotewer - w każdym razie, przestała. Pozostała taką, jaką była.
Zupełnie odwrotnie niż kino. Ono zmieniło się całkowicie i nawet Disney musi się dzisiaj nagimnastykować, by sprzedać ludziom bajkę tak, aby się nie skrzywili. Kombinuje, żartuje, parafrazuje, dokonuje wariacji - nie da się inaczej. Jeśli bowiem ktoś na ekranie odchyli głowę kobiety, przez dobrą minutę patrząc w jej oczy, a ona powie jedynie:
- Czy to armaty, czy też tak bije moje serce?
to całe kino parsknie śmiechem. Czyż nie?
"Wiek Adalaine" jest jednym z tych filmów, które kombinują jak mogą, żeby raz jeszcze, jak za dawnych lat zainteresować ludzi romansem. Ale takim filmowym, tragicznym, z przeszkodami. Bo nie ma kinowej miłości bez przeszkód. Czy to mezalians, czy opór rodziców, czy tragiczny wypadek, czy choroba - jakaś przeszkoda musi być. Kino każdą miłość zmienia w dramat. Ma jednak tę przewagę nad rzeczywistością, że stworzone na ekranie dramaty mogą być ciekawsze od niej samej.
Na przykład nieśmiertelność.
Niezwykłe, że dzisiaj to ona stanowi przeszkodę dla miłości, podczas gdy w klasycznym romansie miłość właśnie dawała nieśmiertelność. Clark Gable do końca świata będzie już nosił Vivien Leigh po schodach, a Humphrey Bogart na zawsze musi dolewać sobie alkoholu, bo ze wszystkich barów na świecie Ingrid Bergman weszła akurat do tego.
W "Wieku Adalaine" filmowa nieśmiertelność od filmowej miłości nie różni się niemal wcale. Nie tylko nie istnieje, na dodatek jest przekleństwem. Uwolnić się od niej nie sposób, a jej konsekwencje bywają tak bardzo opłakane, że pozostaje tylko chusteczka.
Ile zatem lat miała filmowa Adalaine? Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: sobota godz. 15.40 i 16.40 (Canal+)
materiały prasowe
6 z 12
"Foxcatcher" czyli w sporcie kryją się demony (2014)
reżyseria: Bennett Miller
scenariusz: E. Max Frye, Dan Futterman
w rolach głównych: Steve Carrell, Channing Tatum, Mark Fuffalo
Mark Schulz był amerykańskim zapaśnikiem stylu wolnego. W Los Angeles w 1984 roku, pod nieobecność bojkotujących igrzyska zawodników bloku wschodniego (w tym Polaków - mieliśmy w tej kategorii Henryka Mazura i Andrzeja Radomskiego), zdobył złoto. Cztery lata później w Seulu był poza podium.
Jego brat Dave Schulz - podobnie. W Los Angeles uniknął walki z Bułgarami, Rosjanami, Polakami czy Węgrami. W Seulu już go nie było.
Foxcatcher to nazwa klubu zapaśniczego prowadzonego przez charyzmatycznego i zarazem demonicznego trenera Johna Eleuth?re du Ponta. Człowieka niezwykłego, co znakomicie oddał w tym filmie Steve Carrell. Bennett Miller znakomicie wydobył z tego komika talent dramatyczny. Steve Carrell jest tu po prostu wybirny.
A Bennett Miller... cóż, już w "Moneyball" pokazał, że robi prawdopodobnie najlepsze filmy o sporcie na świecie. Idealne na koniec igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
PS
Ile medali olimpijskich zdobyli polscy zapaśnicy podczas igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 roku? Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: sobota godz. 18.45 (HBO2)
materiały prasowe
7 z 12
"Mały Książę", czyli miej serce i patrzaj w serce (2015)
reżyseria: Mark Osborne
scenariusz: Irena Brignull, Bob Persichetti
w polskim dubbingu: Bernard Lewandowski, Aleksandra Kowalicka, Włodzimierz Press, Anna Cieślak, Antoni Pawlicki, Robert Więckiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Piotr Adamczyk
Motto:
"Wszystko co nieważne, musi stać się ważne"
Kiedyś była taka zabawa: "co byś zabrał na bezludną wyspę". Jedną rzecz. Dajmy na to, jedną książkę. W moim wypadku byłby to właśnie "Mały Książę" Antoine de Saint-Exupéry'ego. Moja ulubiona.
Pewnie to nie wypada, bo nie jest to żadna skomplikowana i wielka literatura. Nie jest to także książka o złożonej fabule, bardzo zawiła czy nie wiadomo jaka. Jest szalenie prosta, a prawdy, które głosi mają raczej formę maksym. Może dlatego właśnie jest w niej tyle uroku. Co najważniejsze jednak - jest w niej od cholery prawdy.
Ta książka jest tak bardzo niedosłowna ("nie udało się naukowo stwierdzić obecności księcia na innych planetach"), a zarazem niezwykle mówiąca wszystko wprost. Rzadka umiejętność. To jest tekst, po którego przeczytaniu człowiek dochodzi do wielu wniosków, które jednak są natury na tyle osobistej, że zostawię je dla siebie.
Uwielbiam "Małego Księcia". Kiedyś miałem fioła na jego punkcie. Bywało, że z nim zasypiałem. Teraz trochę mi przeszło. Nie wypada się tak egzaltować. Jestem wszak już dorosły.
Są książki, których nie da się sfilmować. Zupełnie afabularny "Mały Książę" należy właśnie do nich. Przeniesienie tego arcydzieła na ekran jest nie tylko niemożliwe, ale mija się z celem. Mark Osborne zrobił do tej pory "Kung fu pandę". Zabawną, ale przejście od tego filmu do "Małego Księcia" to jak nauczyć się na poczekaniu chińskiego. Niemożliwe, po prostu niemożliwe. Nie uda się to nie tylko jemu, ale nikomu. Tak przynajmniej rozumowałem ja, dorosły.
Mark Osborne podszedł do sprawy jednak inaczej. Podszedł jak dziecko, a właściwie dziecko, które stało się dorosłym. Nie tylko sfilmował "Małego Księcia", ale dokonał na nim niezwykle subtelnej wariacji, która wygląda jak próba przeniesienia tej opowieści do współczesnych czasów. Próba zastanowienia się: "Mały Książę"? Świetnie. Ale co on oznacza w praktyce?
Jest to próba nad wyraz udana. Prowadząca wprost ku współczesności i temu światu, który znamy. Prowadząca do dopisania ciągu dalszego, co jest odruchem niezwykle trafnym, wszak książka ta nie może... nie powinna się skończyć. To nie tylko ekranizacja, to coś znacznie więcej - osadzenie Małego Księcia w codzienności, w paralelizmie współczesności.
Autor "Małego Księcia" Antoine de Saint-Exupery zginął w niezwykłych okolicznościach. Jakich? Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: sobota godz. 19.15 i 20.15 (Canal +)
materiały prasowe
8 z 12
''Bękarty wojny'' czyli włoski jest bardzo prosty (2009)
reżyseria: Quentin Tarantino, Eli Roth
scenariusz: Quentin Tarantino
w rolach głównych: Brad Pitt, Christoph Waltz, Melanie Laurent, Eli Roth, Daniel Brühl, Diana Kruger
Już dla samej sceny, w której Brad Pitt mówi po włosku "Arrivederci" warto obejrzeć ten film, w którym Quentin Tarantino wysyła przeciw nazistowskim okupantom Francji oddział żydowskich mścicieli. Tarantino jednak w swych głębokim pokłonie, jaki zawsze składał kinu klasy B czy nawet C, dotarł wreszcie do kina wojennego. Może po to, by nam wskazać, jak istotną rolę w tych wszystkich ''Komandosach z Nawarony'', ''Działach z Nawarony'', ''Złotach dla zuchwałych'' czy ''Orłach, co wylądowały'' odgrywał kicz.
Kicz? - obruszy się zaraz każdy miłośnik dawnego kina wojennego, czyli chociażby ja sam. Jak to ''kicz''? Ano kicz, który w tarantinowskim ujęciu nie jest bynajmniej skazą czy trutką niszcząca film, ale podany w małych dawkach, rozważnie i z namaszczeniem ma właściwości lecznicze. A przynajmniej działa jak przyprawa, albo japońska ryba fugu - śmiertelnie trująca na co dzień, a po odpowiednim przyrządzeniu i podaniu - pycha!
Tak właśnie jest z"Bękartami wojny", w których niemal każda scena z Bradem Pittem, Dianą Kruger, a nade wszystko Christophem Waltzem smakuje jak fugu.
PS
Z którego z wojennych filmów zaczerpnięta jest scena wsypy z "Bękartów wojny"? Ta w piwnicy pewnej knajpy, łatwo ją rozpoznacie. Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: sobota godz. 22 (AXN)
materiały prasowe
9 z 12
"Tajemnica Brokeback Mountain" czyli miłość zakazana (2005)
reżyseria: Ang Lee
scenariusz: Diana Ossana, Larry McMurtry
w rolach głównych: Heath Ledger, Jack Gyllenhaal, Anne Hathaway, Michelle Williams
Ten film wygląda jak brutalne łamanie tabu - homoseksualna miłość dwóch kowbojów na stereotypicznej, homofobicznej amerykańskiej prowincji. Brzmi jak rozprawa z obyczajową poprawnością, jak prowokacyjna jaskrawość. Nie jest nią jednak. W gruncie rzeczy to jeden z najwspanialszych filmów o miłości i bliskości, jakie kiedykolwiek nakręcono. Jego przejmujące piękno - owszem - dotyka brutalności, ale jest ona związana nie z łamanie tabu, ale właśnie z jego doświadczaniem.
Miłość zakazana istotą była zawsze wszelkich romansów. Tutaj zakaz wynika wprost z wewnętrznego imperatywu obu bohaterów, który prowadzi do całkowitego niespełnienia. Miłość zakazana wiąże się w "Tajemnicach Brokeback Mountain" z całkowitą i bezapelacyjną niemożnością ucieczki od własnych uczuć, z koniecznością natomiast życia wbrew sobie.
Zastanawiam się nie tylko nad tym, czy w dziejach kina zrobiono kiedykolwiek lepszy film o miłości gejowskiej. Zastanawiam się także nad tym, ile w ogóle zrobiono lepszych filmów o miłości. Wielkie kino i wielki talent Jacka Gyllenhaala oraz Heatha Ledgera, którego doceniamy chyba dopiero teraz, gdy już go nie ma wśród żywych.
emisja: sobota godz. 23 (TVP Kultura)
materiały prasowe
10 z 12
''Wzgórza mają oczy'' czyli zamach na jądro atomu (2006)
reżyseria: Alexandre Aja
scenariusz: Alexandre Aja, Gregory Levasseur
w rolach głównych: Aaron Stanford, Ted Levine, Kathleen Quinlan
Oryginalne "Wzgórza maja oczy" to dzieło absolutnego mistrza horroru, jakim był Wes Craven - twórca także "Krzyku", "Ostatniego domu po lewej" i "Koszmary z ulicy Wiązów" z Fredym Krugerem. Stanowiły jeden z najbardziej oryginalnych horrorów z czasów złotej dla tego gatunku epoki przełomu lat 70. i 80. Tkwił bowiem w owych "Wzgórzach" największy strach tamtych lat, strach przed zagłada atomową i jej skutkami.
Dzisiaj, w czasach rozbrojenia i odprężenia, bać się nie ma już czego. A jednak francuski reżyser Alexandre Aja, dla którego przepustką do Hollywood był pamiętny horror "Blady strach" - zdecydował się nakręcić nową wersję "Wzgórz". Mimo tego, że od 1977 roku powstało wiele ich kolejnych części, on sięgnął po pierwowzór. A trzeba wiedzieć, że Alexandre Aja to wyjątkowo kiczowaty nieudacznik, który wszystko zamienia w pośmiewisko.
Jak poszło mu z filmem, który stanowi wszak klasykę kina grozy? Proszę przekonać się samemu.
PS
Jaki kryptonim nosiła pierwsza próbna eksplozja atomowa, którą USA przeprowadziły na pustyni w Nowym Meksyku w 1945 roku?
emisja: niedziela godz. 22 (TV4)
materiały prasowe
11 z 12
"Braterstwo wilków" czyli bestia czai się za rogiem (2001)
reżyseria: Christophe Gans
scenariusz: Stephane Cabel, Christophe Gans
w rolach głównych: Samuel Le Bihan, Mark Dacasos, Vincent Cassel
Bestia z Gévaudan przeszła do historii XVIII-wiecznej Francji. Między 1764 a 1767 rokiem odnotowano w rejonie Langwedocji co najmniej 157 ataków tajemniczego potwora na ludzi. 104 osoby zginęły. Czym była ta bestia? Do dzisiaj nie wiadomo. Podejrzewa się, że wielkim wilkiem, albo ogromnym psem, może przywleczoną z Afryki hieną, lwem lub innym drapieżnym zwierzęciem. Mieszkańcy okolicy widzieli w niej wilkołaka, wysłannika piekieł, demona, za którym stały nieokreślone siły, także polityczne.
Film Christopha Gansa jest luźną adaptacją tej opowieści, której najmocniejszym punktem jest nie tyle rozwiązanie zagadki bestii z Gévaudan, ale niezwykły klimat tego filmu, który udało się wydobyć. To thriller retro, prawdziwy majstersztyk z konstrukcyjnego punktu widzenia.
PS
Jak nazywał się francuski bohater, który uśmiercił bestię z Gévaudan?. Odpowiedź na końcu przeglądu.
emisja: niedziela godz. 22.35 (TVP2)
znak zapytania
12 z 12
Czas na odpowiedzi na zagadki
1. Pierwszy film o Batmanie powstał w 1966 roku. Nosił tytuł "Batman zbawia świat". Batmana zagrał Adam West
2. ten film nosił tytuł "Parnassus. Człowiek, który oszukał diabła" w reżyserii Terry'ego Gilliama. W związku ze śmiercią Heatha Ledgera zmienił on koncepcję i kluczową w tym filmie rolę męską zagrało poza nim jeszcze trzech aktorów: Johnny Depp, Colin Farrell i Jude Law. W myśl nowej koncepcji, bohater zmieniał wygląd po każdorazowym przejściu przez lustro
3. Kate Winslet zagrała szczura w kreskówce "Wpuszczony w kanał"
4. Adalaine urodziła się w 1908 roku. W wieku 29 lat przestała się starzeć. Była piękną i atrakcyjną, 107-letnią kobietą
5. Polscy zapaśnicy zdobyli na igrzyskach w Seulu w 1988 roku trzy medale. Andrzej Wroński miał złoto, Adam Głąb zdobył srebro, a Józef Tracz - brąz
6. Antoine de Saint-Exupery zginął 31 lipca 1944 roku nad Morzem Śródziemnym za sterami samolotu P-38 Lightning, w którym odbywał lot zwiadowczy. Zestrzelił go zapewne niemiecki myśliwiec Fw 190 pilotowany przez 17-letniego pilota Roberta Heichelle
7. Wsypa w "Bękartach wojny" wzorowana jest na podobnej scenie w klasycznym filmie kina wojennego "Tylko dla orłów"
8. Pierwsza próba nuklearna w Nowym Meksyku nosiła kryptonim "Trinity"
9. Bestię z Gévaudan zabił myśliwy Jean Chastel, który ustrzelił ją z rusznicy srebrnymi kulami
Wszystkie komentarze