Gdy okna umyte, dywany wytrzepane albo przynajmniej wykładziny wyczyszczone, gdy mazurki i baby już w formach, a do ugotowania pozostały jedynie jajka, można chwilkę spędzić na obejrzeniu filmu w telewizji. Już w sobotę jest spory wybór. Proszę kliknąć w zdjęcia i sprawdzić.
REKLAMA
(1994)
1 z 10
"Król Lew" czyli Disney znalazł na sawannie żyłę złota (1994)
reżyseria: Rob Minkoff, Roger Allers
scenariusz: Jonathan Roberts, Linda Woolverton, Irene Mecchi
w polskiej wersji językowej: Wiktor Zborowski, Marek Barbasiewicz, Beata Tyszkiewicz, Krzysztof Tyniec, Emilian Kamiński, Miriam Alexandrowicz
Same sławy w polskim dubbingu tego filmu, ale warto także przytoczyć aktorów, którzy wzięli udział w nagraniu oryginalnej ścieżki. Byli to bowiem m.in. Whoopi Goldberg, Matthew Broderick, Rowan Atkinson (wiecie Państwo, że Jaś Fasola podkładał głos pod Zazu, czyli toko białogrzbietego - ptaka podobnego nieco do tukana?), a także niezrównany James Earl Jones. Darth Vader w lwiej skórze, która ten aktor zakładał także w 'Księciu w Nowym Jorku'. Pamiętacie, Państwo?
W te święta jest okazja obejrzeć obie części 'Króla lwa' - oryginał z 1994 roku oraz kontynuację z 1998 roku, znaną jako 'Czas Simby'. Warto to zrobić, nim wytwórnia Walta Disneya przerobi swój znaleziony na afrykańskiej sawannie skarb na ... film fabularny. Tak, tak, zamierza to zrobić, śladem 'księgi dżungli', 'Pięknej i bestii' i innych filmów, które stanowiły dotąd animowane kamienie milowe w jej dziejach.
emisja: sobota godz. 14.30 (TV Puls) - 'Król Lew'
sobota godz. 9 (TV4) - 'Król Lew II'
(1982)
2 z 10
"E.T." czyli potworne koszty roamingu (1982)
reżyseria: Steven Spielberg
scenariusz: Melissa Mathison, Satyajit Ray
w rolach głównych: Henry Thomas, Dee Wallace, Peter Coyote, Drew Barrymore
To gratka, szanowni Państwo, bowiem ten fundamentalny dla s-f oraz kina familijnego film pokazywany jest w telewizji bardzo rzadko. Nie wiem dlaczego, może problemem są kopie i wersje - pamiętajmy, że w 2002 roku Steven Spielberg poprawiał swój film, dodał sceny, usunął inne. Na szczęście, nie naruszył istoty tego dzieła, które jest jednym z najbardziej perfekcyjnie skrojonych filmów na miarę. To jakby ciąg dalszy 'Bliskich spotkań trzeciego stopnia', tym razem w wykonaniu tych, których nie trzeba przekonywać, że odmienne życie istnieje, a ogranicza je tylko wyobraźnia - dzieci.
Proszę zwrócić uwagę na to, jak pokazani są dorośli w 'E.T.' - niedowiarki, niewidomi, niedostrzegający, ostatecznie jako zagrożenie, widoczne od pasa w dół. Oni są tutaj tłem, marginesem, istotę stanowią dzieci.
Wśród nich - zaledwie siedmioletnia wtedy Drew Barrymore, dzisiaj wielka gwiazda kina. Wówczas zajmowała się głównie krzykiem i przytulaniem przybysza. A Henry Thomas, który wcielił się w rolę Elliota? Czy zauważyli go Państwo chociażby w 'Gangach Nowego Jorku'?
Dodam, że i sam E.T. pojawił się w jeszcze jednym filmie. W 'Gwiezdnych wojnach', a dokładnie podczas posiedzenia Senatu Galaktycznego w 'Mrocznym widmie'. Steven Spielberg i George Lucas umieścili tam specjalnie przedstawicieli jego rasy, zwanej Asogianami. To też gratka dla miłośników detali i ciekawostek.
emisja: sobota godz. 14.35 (AXN)
(2004)
3 z 10
"King Kong" czyli raz jeszcze piękna zabiła bestię (2005)
reżyseria: Peter Jackson
scenariusz: Fran Walsh, Peter Jackson, Philippa Boyens
w rolach głównych: Andy Serkis, Naomi Watts, Adrien Body, Jack Black
Dopiero co na ekrany kin wszedł nowy 'King Kong', który wciąż można obejrzeć i w którym po raz pierwszy (nie licząc japońskich eksperymentów z lat sześćdziesiątych) nie ma Pięknej. I nie ma Nowego Jorku. Jak to? - można spytać - przecież 'King Kong' to nie opowieść o potworze z dalekiej wyspy. To nie historia podobna do Godzilli, ale raczej rodzaj baśni opartej na 'Pięknej i Bestii', w której kluczową rolę odgrywa nasza ingerencja w naturę bez jej zrozumienia. Ingerencja z opłakanymi skutkami.
Peter Jackson w 2005 roku stworzył 'King Konga' z pełnym poszanowaniem oryginalnego dzieła Meriana C. Coopera (kombatanta wojny polsko-bolszewickiej) z 1933 roku. Dzieła, które stanowiło fundament kina i fundament rozwoju podobnych opowieści, ze szczególnym uwzględnieniem efektów specjalnych Willisa O'Briena. Dzisiaj, w XXI wieku takie efekty to betka, a jednak 'King Kong' robi wrażenie nie ze względu na nie, ale z uwagi na jakość i piękno tej opowieści.
emisja: sobota godz. 16.20 (TV Puls)
(2016)
4 z 10
"Królestwo" czyli najwspanialszy brak scenariusza (2016)
reżyseria: Jacques Perrin
scenariusz: Jacques Perrin, Jacques Cluzaud, Stéphane Durand
Widok stada wilków gnającego za tarpanem. Pomruki żubrów w sosnowej gęstwinie. Niedźwiedzia rodzinka przeczekująca deszcz na gałęzi. Charakterystyczny głos tokującego głuszca, jakby z wnętrza butelki. Skradający się ryś. Puchacz bezgłośnie lądujący na karku myszy czy jeża. Śmiało, zaproponujcie coś co stworzył człowiek, a co mogłoby się z tym równać!
Film przyrodniczy. Naprawdę dobry film przyrodniczy, zatem taki, który pokaże przyrodę bliżej, ostrzej, dyskretniej, lepiej i bardziej niż zdołałoby ją dostrzec oko laika. Taki film może byłby niemal przyrodzie równy.
Warunkiem powodzenia każdego filmu przyrodniczego jest zebranie znakomitego materiału zdjęciowego. Bez tego nie ma sensu siadać w montażowni, bez tego szkoda wszelkiego trudu. Film przyrodniczy, który chcemy pokazać w kinie musi mieć ten materiał jeszcze lepszy niż znakomity. Musi dysponować zdjęciami lepszymi niż to, co zobaczyć możemy na dowolnym kanale tematycznym kablówki.
''Wielka szóstka'' czyli czip w głowie dziecka (2014)
reżyseria: Chris Williams, Don Hall
scenariusz: Don Hall, Jordan Roberts
polski dubbing: Zbigniew Zamachowski, Jakub Zdrójkowski, Eryk Lubos, Piotr Grabowski
- Nikt już nas nie potrzebuje - uskarża się w ''Kingsajzie'' redaktor Olgierd Jedlina, znany publicysta z 'Pasikonika', prywatnie krasnoludek. - Gdzie są te konie, którym grzywy można było pleść? Komu dzisiaj zboże mleć nocą we młynie? Dzieci rzucają dziś butami w krasnoludki.
Księżniczka wyzwolona z mocy smoka przez dzielnego rycerza? Teraz ważniejsze są ''Pingwiny z Madagaskaru'' czy Ninjago, względnie ''Rio''. Jeśli nie wiesz, co to Ninjago, nie rozróżniasz Senseia Wu od Hipnokobr, przepadłeś. Równie dobrze możesz rozmawiać z dzieckiem po chińsku.
Nie wiem, czy ten film stanie się dla dzieci tak kultowy jak Ninjago. Cholera wie, po tych szkrabach można się spodziewać różnych fascynacji, trudno coś przewidzieć. Może się stanie, może nie. Nawet jeśli jednak dzieci rzucą w ten film butem albo dopiero co ułożoną z klocków ciężarówka, to i tak jest on istotny.
Bo w kontaktach z dziećmi stanowi przejście wytwórni Walta Disneya na poziom 2.0. Na poziom, na którym już dawno znajdują się jej klienci.
'Wielka szóstka' to nie tylko historia futurystyczna. Ona jest także opowiedziana futurystycznym językiem. Stanowi jakby nakładkę modyfikującą na wszelką dotychczasową twórczość disneyowską, na wszystkie jego księżniczki, myszki, kaczorki, piękne, bestie i co ino.
To jest przyszłość w każdym tego słowa znaczeniu - przyszłość dzieci, przyszłość filmu animowanego, przyszłość Disneya, który zrobił animację mocno nawiązującą do mitu założycielskiego o superbohaterze, co jest o tyle ciekawe, iż mit ten jest przecież niemal rówieśnikiem kreskówek Walta Disneya. Zupełnie jakby Myszka Miki i Kaczor Donald szły pod ramię z Supermanem i Batmanem. A któż z animacji bardziej kształtował popkulturę i świat niż one?
Ten film stanowi rodzaj Avenger w wersji dla niepełnoletnich. To Liga Niezwykłych Dżentelmenów w kategorii U-12. Kino akcji dla jeszcze leżakujących i Marvel w mutacji wieczorynka level hard, gdzie pluszowego misia zastępuje robot, lalkę, która mruga oczami i mówi ''mama'' - komputer, a drewniane klocki - mikrobooty.
Disney zrobił film dla dzieci, w którym zaproponował im taki świat, jaki licuje z poziomem ich fantazji i kodem, jakim się obecnie posługują. Bez tego kodu nie będziemy w stanie dotrzeć do dziecięcych twardych dysków z wciąż jeszcze zapełnionym tylko fragmentem partycji, a w każdym razie nie dotrzemy tam przed groźnymi programami wirusowymi. Nie będziemy w stanie zamontować tam swoich czipów, na których najbardziej nam zależy. Chcecie tego?
"Dzień świra" czyli między poranną kawą a siku (2002)
reżyseria: Marek Koterski
scenariusz: Marek Koterski
w rolach głównych: Marek Kondrat, Andrzej Grabowski, Michał Koterski, Joanna Sienkiewicz
'Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu...' - jak to dalej szło? No właśnie. Jest rano, a ja jestem już skrajnie zmęczony. Muszę odpocząć, muszę koniecznie odpocząć, więc czy panowie muszą tak nap... od rana do wieczora tymi młotami? Ileż to razy w myślach osiągałem wszystko. Udało mi się tylko nie być komunistą. Boję się nocy. Raczej nie to, nie mogę położyć się spać. Mimo, że jestem zmęczony i senny, jakiś niepokój ściskający serce, że jak to, to już koniec dnia? Już się nic dzisiaj nie zdarzy?
- Może zupę zjesz, synku. Dobra. Pomidorowa.
Ja tu ginę, mamo!
emisja: sobota godz. 20 (Kino Polska)
(1986)
7 z 10
"Nieśmiertelny" czyli who wants to live forever? (1986)
reżyseria: Russel Mulcahy
scenariusz: Larry Ferguson, Gregory Widen, Peter Bellwood
w rolach głównych: Christopher Lambert, Sean Connery, Roxanne Hart, Clancy Brown
Krótki czas panowania w kinie Christophera Lamberta, naznaczony 'Greystoke' i 'Nieśmiertelnym', sprawił, że ten film był swego czasu większym hitem niż zasługiwałby sam temat. Jednakże do samego Lamberta doszła wspaniała muzyka zespołu Queen, wreszcie klimat.
Przyznam, że zrobić taki film na tak banalny temat to wielka sztuka. 'Nieśmiertelny' ma w sobie magię, wykraczająca daleko poza chmurne wzgórza XVI-wiecznej Szkocji. Stoi za nim atmosfera kina lat osiemdziesiątych, mistrzowsko operującego akcją i rozłożeniem emocjonalnych akcentów. 'Nieśmiertelny' to jedno z największych osiągnięć tego kina i film, który z czystym sumieniem zaliczyć można do perełek kina nie tylko tamtej epoki. Jego obejrzenie w telewizji to gratka, nie jest pokazywany zbyt często.
emisja: sobota godz. 20 (Metro)
(2014)
8 z 10
"Piękna i bestia" tym razem po francusku (2014)
reżyseria: Christophe Gans
scenariusz: Christophe Gans, Sandra Vo-Anh
w rolach głównych: Lea Seydoux, Vincent Cassel, Eduardo Noriega
Walt Disney zrealizował właśnie aktorską wersję swego animowanego hitu 'Piękna i bestia' - można ja oglądać w kinach, a tu przeczytać na jej temat:
Disneya wyprzedzili jednak Francuzi, którzy takowy film mają już od trzech lat. Nic dziwnego - 'Piękna i bestia' to przecież francuska opowieść, wywodząca się z XVIII-wiecznych, a może i starszych legend z tego kraju. Mieli więc prawo, a my - może przed pójściem do kina - mamy okazję w sobotę obejrzeć ich dzieło. Odpowiada za nie Christophe Gans, człowiek związany z 'Braterstwem wilków', a w roli bestii obsadził od Vincenta Cassela - bodaj najbardziej dziś znanego aktora francuskiego. Piękną jest Lea Seydoux, znana z 'Lobstera' czy 'O północy w Paryżu'.
emisja: sobota godz. 20.05 (TVP2)
(2013)
9 z 10
Wielki Gatsby, czyli lata 20. wkrótce znów będą (2013)
reżyseria: Baz Luhrmann
scenariusz: Baz Luhrmann, Craig Pearce
w rolach głównych: Leonardo Di Caprio, Carey Mulligan, Tobey Maguire, Joel Edgerton
Czy kiedyś ludzie wynajdą wehikuł czasu? Czy to w ogóle możliwe? Pojęcia nie mam. Byłoby znakomicie, ale dopóki takiego wehikułu nie udało się skonstruować, możemy posługiwać się jedyną nam dostępną maszyną o podróży w czasie i przestrzeni. Kinem.
Są chwile, gdy uważam, że to nawet maszyna doskonalsza od wehikułu czasu w einsteinowskim rozumieniu. Bo wszystko co zawiera i dostarcza jest wytworem i projekcją potęgi ludzkiej wyobraźni.
'Wielki Gatsby' Baza Luhrmanna również. Jeśli ktoś nie zna i nie kojarzy tej historii, przypomnę iż przenosimy się w lata 20. Szalone, kto wie czy nie najbardziej odlotowy okres w dziejach świata, kiedy cały świat po wojnie zupełnie utopił się w szampanie. Przenosimy się do Nowego Jorku, pieczołowicie odtworzonego komputerowo, z pełną topografią, precyzją ulic i mostów. Tak, ze szczególnym uwzględnieniem mostów (sami zobaczycie, dlaczego). Nowego Jorku z lat 20., niemal w tym filmie namalowanego, a nie nakręconego.
Patrzcie - mówi także ten film - oto świat Sodomy i Gomory, w której ten, kto się zawaha, kto się obejrzy choć raz za siebie, myśląć o konsekwencjach i przeszłości, o tym co zostawił za drzwiami Babilonu, zamieni się w solny słup. To świat, w którym jednostki wrażliwe, czujące, do głębi ludzkie takie jak tytułowy Jay Gatsby muszą przepaść z kretesem. Są bowiem jedynie dziwakami.
A grany przez Leonardo di Caprio miliarder Jay Gatsby (gdy pojawia się na ekranie po raz pierwszy - patrz zdjęcie - od razu uderza jego zaskakujące podobieństwo do Roberta Redforda, który grał tę postać w wersji filmu z 1974 roku) to właśnie taki człowiek. Skamieniały przez przeszłość, którą pragnie zmienić, nie zdając sobie sprawy z tego, że to niemożliwe. Do bólu (tak, tak, to nie przenośnia!) wrażliwy, o gorącym i kochającym sercu. Jak mówi o nim jego przyjaciel Nick Carraway (Tobey Maguire): 'największy optymista, jakiego znałem i jakiego kiedykolwiek poznam'.
Na czym zasadzał się ten optymizm? Na wierze w miłość - zjawisku niezwykle niemodnym nawet wtedy. Dziwacznym wręcz, ośmieszającym. Mimo, że to właśnie miłość mężczyzny do kobiety potrafi nie tylko przenosić góry, ale - jak się okazuje - także stawiać zamki i stwarzać wielkie fortuny.
'Urządzał wystawne przyjęcia, w nadziei, że ona przyjdzie. Wszystko robił z myślą o niej.'
Film 'Wielki Gatsby' jest bowiem nie tyle podróżą w czasie do oblanych szampanem, roztańczonych lat 20. Nie jest to także opowieść o bogacącym się Nowym Jorku, hedonistycznym kulcie Bachusa i pieniądza. To przede wszystkim romans. Nie ckliwy, rozlazły, w którym na tle zachodzącego słońca... bla bla bla. To romans prawdziwy, bo przepełniony tragedią - taką jak w greckich teatrze. Tragedią, czyli sytuacjami bez wyjścia, albo inaczej - z wieloma wyjściami, z których każde jest złe.
"Nietykalni" czyli brawurowy rajd wózkiem indwalidzkim (2011)
reżyseria: Olivier Nakache, Eric Toledano
scenariusz: Olivier Nakache, Eric Toledano
w rolach głównych: Omar Sy, Francois Cluzet, Anne Le Ny, Audrey Fleurot
Ten niezrównany film był swego czasu jak powiew świeżości, który pokazał, że niepełnosprawność może oznacza fizyczny wyrok, ale w relacjach międzyludzkich to nie tragedia. Zresztą nie w tym rzecz, bo to akurat wiemy. Rzecz w tym, że bezpretensjonalność tego filmu jest tak wielka, że nie ogląda się go, ale chłonie wręcz, pożera. 'Nietykalni' to arcydzieło komedii, zrealizowanej z wyczuciem i lekkością, naturalnym komizmem, który niesie pochodzący z Senegalu komik Omar Sy.
To chyba zresztą największy minus tego filmu - fakt, że facet z takim potencjałem jak Omar Sy nie zrobił już potem należytej kariery. Jego występy w 'Jurassic World', 'Inferno' czy 'X-men' nie były godne jego występu w tym filmie.
Wszystkie komentarze