- Jestem po dwóch latach budownictwa na Politechnice Poznańskiej. Wybrałam Poznań głównie ze względu na chłopaka, który studiuje budownictwo dwa lata wyżej. Jakiś czas temu rozstaliśmy się, ale zostałam tu na studiach - opowiada Patrycja Michalak.
Patrycja przyjechała do Poznania z małej miejscowości w Wielkopolsce. - Jeżeli chodzi o miasto wizualnie, to podoba mi się Stary Rynek, pl. Wolności albo ta część Starego Miasta, gdzie są budynki z klinkieru, kamienice. To fajnie wygląda, ma klimat. Nie podobają mi się za bardzo blokowiska z wielkiej płyty, ale to już mniejsza.
Na studiach poziom jest megawysoki, jest naprawdę trudno, dużo pracy, projektów. Początkowo myślałam, że Politechnika Poznańska to jest uczelnia moich marzeń i bardzo chciałam studiować i być inżynierem. Nie spodziewałam się, że będzie aż tyle materiału. Choć same studia jako kierunek - budownictwo, projektowanie, konstruowanie, nawet praca na budowie - podobają mi się.
Na drugim roku studiów pracowałam prawie przez pół roku, pracowałam tam także w te wakacje. Sklep z galanterią skórzaną, na pół etatu, ale zazwyczaj miałam też dopełnienia, więc robiłam około 120 godzin miesięcznie. Trudno było połączyć studia i pracę. Często zdarzało się tak, że byłam na uczelni, potem prosto do pracy, wracałam do domu wieczorem, a uczyłam się w nocy... W pracy musiałam być skupiona na 100 procent, ważny był u nas klient, uśmiech od ucha do ucha. Z jednej strony była to fajna praca dla studenta przez kontakt z ludźmi, ale zdarzały się różnego rodzaju spięcia. To było nieprzyjemne, bo nie uważałam swojej pracy za priorytet, więc irytowało mnie, że przychodzę, a jest jakiś problem z wynikami sprzedaży i mam za niego współodpowiadać. Często nie było mnie w grafiku, a moja menedżerka chciała, żebym przyszła, bo ktoś był chory. Albo musiałam rezygnować z tego, albo szłam kosztem studiów czy spotkań ze znajomymi. Z perspektywy czasu już bym się tego nie podjęła, bo wiem, że są rzeczy ważne i ważniejsze.
Moja sytuacja na studiach jest teraz słaba i może się okazać, że nie będę na trzecim roku tylko zostanę na drugim, więc będę miała prawdopodobnie rok w plecy. To pokazuje mi, że poszłam do pracy, ale właśnie kosztem studiów.
Wszystkie komentarze