- Unia jest dla mnie najpierw wartością, potem wspólnotą społeczeństw i wreszcie miejscem, w którym realizować można marzenia.
Wartością, gdyż po latach wojny, zniewolenia i dominacji ideologii znalazłam się w instytucji, która odwołując się do ideałów oświecenia pomogła przywrócić obywatelom Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, godność i prawa człowieka wyniesionego do rangi obywatela. Wypromowała ona kulturę europejską, pokazując, iż ta może oddychać tylko w klimacie wielokulturowym i trans-narodowym, zamknięta zaś pod flagą narodowej centrali skazana jest na skarłowacenie. Unia udowodniła, że tylko w klimacie wolności i tolerancji można stworzyć warunki dla wszechstronnego rozwoju jednostki.
Jest wspólnotą ludzi, z którymi mogę prowadzić nieskrępowany dialog. Znalazłam wśród nich osoby, z którymi dzielę zainteresowania i pasje. Okazało się, że ta większa ojczyzna może łączyć, nie zważając na narodowość, język, wyznanie czy poglądy polityczne. Dla mnie, człowieka związanego zawodowo z nauką, ważna jest otrzymana szansa na podzielenie się z odgrodzoną przez 40 lat zachodnią częścią Europy naszym historycznym doświadczeniem, środkowoeuropejską wrażliwością, na wymianę myśli. Staliśmy się obywatelami większej wspólnoty z możliwością udziału w kształtowaniu idei wspierających Unię, w przezwyciężaniu jej problemów, jak również kreujących jej przyszłość.
Unia tworzy miejsce, forum, które daje nadzieję. Na agorze unijnej nigdy nie czułam się obywatelem gorszej kategorii, w przeciwieństwie do polskiego podwórka, gdzie ludzie o odmiennych od reżimowych poglądów są systematycznie poniżani.
Liczę na to, że w obliczu wewnątrzpolitycznych i zewnętrznych problemów pomoże nam ona okiełznać nacjonalizmy i zmobilizować do solidarności, tak potrzebnej w czasach chaosu i nieprzewidywalności.
Wszystkie komentarze