- Najpierw ustawiają tablice, że tu jest gniazdo bielika, a potem betonują przestrzeń - dziwi się pomysłom Nadleśnictwa Krzyż jeden z mieszkańców tych terenów, ukochanych m.in. przez kajakarzy.
- Dziś usuwamy z Drawy bystrze, a za kilka lat będziemy je budować za setki tysięcy złotych. Cała Europa już w ten sposób przebudowuje rzeki, odwracając to, co zrobiliśmy im kilka lat wcześniej - mówi prof. Robert Czerniawski, hydrobiolog z Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Zniknie jedyne takie miejsce w północno-zachodniej Polsce, gdzie odbywają się szkolenia nie tylko kajakarzy górskich, nizinnych, ale też grup ratowniczych WOPR-u, strażaków - mówi Sebastian Tymecki, instruktor kajakarstwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.