Przebywający w piątek w Kaliszu autor budzącego kontrowersje projektu - lex Czarnek - spokojnie czeka na decyzję prezydenta. - Wybitny prawnik, który zna swoje kompetencje - mówi o Andrzeju Dudzie Przemysław Czarnek
- Cały ten proces jest bezrefleksyjną realizacją ambicji jednego polityka PiS, Przemysława Czarnka, który za wszelką cenę potrzebuje sukcesu. I jest gotów ten sukces osiągnąć kosztem autorytetu prezydenta, swojej partii, nie mówiąc już o kosztach, które poniesie społeczeństwo - mówi Anna Schmidt-Fic, mama, była nauczycielka, a obecnie aktywistka edukacyjna.
- Chcemy, by prezydent Andrzej Duda zawetował "lex Czarnek" - apelowali w niedzielę na pl. Wolności nauczyciele, uczniowie i rodzice. Nie zgadzają się na złą reformę edukacji, którą chcą polskiej szkole zaserwować rząd Zjednoczonej Prawicy i minister edukacji Przemysław Czarnek.
- To jest ten czas, kiedy musimy wyjść ze strefy komfortu i zdać sobie sprawę, że edukacja wpływa na życie każdego i każdej z nas. I nie wolno nam pozwolić, żeby została całkowicie zdewastowana. Nie bądźmy obojętni!- wzywa organizatorka protestu Anna Schmidt-Fic.
Rodzice uczniów skrzykują się w internecie i protestują przeciw "lex Czarnek". - Według nowych przepisów jeden rodzic będzie mógł zablokować akcję w szkole. Chcę zatem, by mój głos też się liczył - mówi mama dwóch poznańskich licealistek.
- W szkole jest dużo do zmiany, ale nie do dewastacji - mówiła Bogumiła Bielak, która protestowała w środę w Kaliszu przeciwko "lex Czarnek". Kiedy w całej Polsce odbywały się pikiety przeciwko odbieraniu wolności szkołom, Sejm odrzucił uchwałę Senatu o odrzuceniu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe.
Jak dotąd poselskie kontrole w kilku kuratoriach w całym kraju wykazały, że od 2015 roku łącznie wpłynęło pięć skarg na zajęcia organizacji pozarządowych w szkołach. Kurator Nowak mówiła o przynajmniej 800 takich przypadkach. - Myślę, że dzisiejsza wizyta tylko potwierdzi, że "lex Czarnek" jest decyzją polityczną opartą na kłamstwie - mówił w piątek Rafał Grupiński, poseł PO, tuż przed kontrolą w Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
Jeśli te zmiany wejdą w życie, zadziała efekt mrożący. Gdy uczniowie będą chcieli kolejny raz zorganizować "tęczowy piątek", dyrektor się na to nie zgodzi. Nie wpuści do szkoły organizacji LGBT z wykładem o równości. I nie wyśle nauczyciela na kurs edukacji równościowej. Bo nie będzie chciał stracić pracy.
- Nie chcemy centralizacji oraz indoktrynowania - mówili uczestnicy protestu przeciwko zmianom w polskiej edukacji, które foruje minister Przemysław Czarnek (PiS). Takie akcje odbyły się w całej Polsce.
Przyznanie dodatkowych praw kuratorom oświaty odbierze prawo głosu rodzicom, dyrektorkom, dyrektorom i samorządom. Szkoła zostanie podporządkowana władzy centralnej i przez to upartyjniona - alarmują autorzy petycji z fundacji Rodzice Mają Głos.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.