Na płocie firmy zajmującej się kasacją aut na poznańskiej Starołęce pojawił się baner z napisem "Spalarnia. Odbiór i utylizacja odpadów niebezpiecznych". - Tuż pod naszym nosem, 50 metrów od domów, ma działać coś takiego? - pytają mieszkańcy.
Władze Poznania nie zgadzają się ze sposobem, w jaki francuska firma SITA wylicza opłaty za spalanie śmieci. I dlatego - choć odpady nadal płoną - miasto od początku roku za to nie płaci.
Spalarnia śmieci na Karolinie rozpoczyna produkcję prądu, a od sierpnia wytwarzać będzie też ciepło. Pytanie tylko, czy na czas powstaną drogi w pobliżu spalarni - inaczej nie będzie pozwolenia na użytkowanie spalarni.
Po rezygnacji wicewójt Czerwonaka Ewy Jedlikowskiej zarząd GOAP nie może podpisać porozumienia z Poznaniem. Bez niego śmieci nie trafią do spalarni na Karolinie.
- Informacja o karach została podana niepotrzebnie. Jednak rzeczywiście, jeśli nie dostarczymy odpowiedniej ilości odpadów do spalarni, to miasto i tak będzie musiało ponieść dodatkowe koszty - mówi wiceprezydent Arkadiusz Stasica.
Wiceprezydent Arkadiusz Stasica na początku sierpnia alarmował, że zabraknie nam śmieci do nowej spalarni i grożą nam za to wielomilionowe kary. Teraz twierdzi, że śmieci wystarczy. - Chce ukryć niedociągnięcia - komentuje Artur Różański z PiS
Poznaniowi grożą wielomilionowe kary, bo ekipa Ryszarda Grobelnego zaplanowała zbyt dużą spalarnię. Miasto musi teraz gdzieś znaleźć 22 tys. ton śmieci
Jeszcze w wakacje rozpocznie się przebudowa ul. Gdyńskiej i innych dróg prowadzących do poznańskiej spalarni. Zyskają na tym kierowcy jadący z Czerwonaka, Kicina czy Koziegłów. Bo nie będą stać w korkach na przejeździe kolejowym
Budująca spalarnię odpadów firma SITA Zielona Energia szuka pracowników, ma zatrudnić 46 osób.
Poznań szuka inwestora, który zaprojektuje, wybuduje i będzie zarządzał spalarnią odpadów. Przetarg trwa, a obiekt ma być gotowy do połowy 2015 r.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.