Karetką na sygnale został zabrany ze Stadionu Miejskiego bramkarz Warty Poznań Łukasz Radliński. W ostatniej minucie pierwszej połowy interweniował on poza linią boczną pola karnego. Wybił piłkę, ale niemal jednocześnie zderzył się w powietrzu z rozpędzonym Denissem Rakelsem.
Trzy groźne strzały oddali piłkarze GKS Katowice, ale to wystarczyło, by zdobyć dwa ładne gole i punkt za remis z Wartą, która szans na bramki miała w sobotę zdecydowanie więcej
Warta Poznań znów się potknęła w swoim marszu ku ekstraklasie. Tym razem nogę podłożył jej Kolejarz Stróże, który na Bułgarskiej pokonał poznańską ekipę 1:0.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.