Straż pożarna serwisowała akumulatory do latarek w spalonej kamienicy, bo tam było najtaniej. - Zawoziliśmy i odbieraliśmy je w punkcie na parterze. Nie wiedzieliśmy, że serwis działa w piwnicy - mówią strażacy po publikacji "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.