Podczas konferencji o współpracy polsko-włoskiej w jednej z sal Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu z podwieszanego sufitu spadła wielka płyta. Dokładnie w to miejsce, gdzie chwilę wcześniej stał kelner. Cudem nie doszło do tragedii.
"W jednej z sal podczas spotkania wypadła płyta z podwieszonego sufitu. Została wyłączona z użytku, wykonawca musi ją naprawić w ramach gwarancji. Natomiast elementy kładek znajdujących się w budynku nie spadły, a zostały jedynie czasowo zdemontowane" - tak na tekst "Wyborczej" odpowiada urząd marszałkowski.
- To cud, że nikt w tym czasie tamtędy nie przechodził. Nasi przełożeni udają, że problemu nie ma. A ten nowoczesny budynek to jeden wielki bubel - alarmują pracownicy Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu.
Pewne miejsca zmieniły wygląd. Inne każdego dnia odsłaniają nowe oblicze. Pozostałe czekają na lifting. Jak Kalisz radzi sobie z rewitalizacją?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.