- Jak to huknęło, to już byłyśmy na nogach. Chwilę później, gdy ogień był coraz większy, kazali nam opuścić budynek. Nie wiemy, w jakim stanie jest nasze mieszkanie - mówi Lucyna, mieszkanka uszkodzonej przez pożar kamienicy przy Kraszewskiego.
Obrażenia jednej z ofiar są na tyle poważne, że helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował ją do Siemianowic Śląskich. Eksplozja była tak silna, że wyrwała dwie ściany zewnętrzne domu. Naruszona jest konstrukcja budynku
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.