Rozrasta się koczowisko bezdomnych przy Dworcu Zachodnim. Według miasta na porządku dziennym są bójki i libacje, a tragedia wisi w powietrzu, bo tuż obok jeżdżą tramwaje.
Poznańscy urzędnicy zapewniają, że kontrolują sytuację na koczowisku przy ul. Lechickiej. Wymieniają także działania na rzecz społeczności romskiej rumuńskiego pochodzenia oraz przekonują, że na bieżąco uwzględniają sygnalizowane przez nią trudności. To pokłosie interwencji fundacji zajmującej się zwierzętami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.