- Powołajmy konwencję warszawską, która będzie zgodna z tym, jak rozwijały się prawa człowieka w cywilizacji zachodniej - mówi była wicepremier i posłanka z Poznania Jadwiga Emilewicz. Prawica upatruje w konwencji stambulskiej śladów "ideologii gender" i zagrożenia dla "tradycyjnego modelu rodziny".
Malują buty na pomarańczowo. W poniedziałek ustawią je na moście Teatralnym. - Głównie kobiece i dziewczęce, ale też męskie. Do butów będą doczepione historie opowiedziane nam przez osoby, które doświadczyły przemocy. Ale i przez tych, którzy byli obok i nie zareagowali - zapowiada Monika Wińczyk z grupy Black Venus Protest.
Rząd PiS chce wypowiedzieć konwencję stambulską. - Na jej temat padają zmanipulowane i nieprawdziwe informacje. Zamiast w nieskończoność powtarzać, że to nieprawda, postanowiłyśmy po prostu ją przeczytać - mówią organizatorki akcji "Czytamy konwencję".
- Konwencja stambulska budzi ogromne kontrowersje. Popieram jej wypowiedzenie - przekonuje wicepremier i posłanka z Poznania Jadwiga Emilewicz. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro złożył w Radzie Ministrów wniosek o wypowiedzenie konwencji.
- Jeśli konwencja zostanie wypowiedziana, za chwilę będziemy rozmawiać o tym, czy można bić dzieci. Nie zgadzam się na to - mówiła na placu Wolności Ula Kijak ze Strajku Kobiet. Protestowało tam kilkadziesiąt osób. Wśród nich była wiceprezydentka Katarzyna Kierzek-Koperska.
- Przeciwnicy konwencji oskarżają nas o "wprowadzanie niebezpiecznej ideologii", podczas gdy my tylko stosujemy prawo. Ideologia jest po ich stronie - mówi Agnieszka Kozłowska. W 2012 roku - w imieniu polskiego rządu - Kozłowska podpisała konwencję.
Bronisław Komorowski podpisał ustawę zezwalającą na ratyfikację konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i w rodzinie. - Prezydent nie powinien kierować się tutaj żadnymi kalkulacjami politycznymi - mówił Komorowski. Zaznaczył, że nie jest to jednoznaczne z ratyfikacją samej konwencji - tę ma podpisać ?bez niepotrzebnej zwłoki?.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.