Na ogromnym banerze napis: "Troską rozjebiemy system". To hasło przewodnie tegorocznej poznańskiej Manify. Kobiety chcą pokazać, że wykazują troskę na wielu płaszczyznach, mimo że państwo im to czasem utrudnia. Założone na głowy kominiarki mają symbolizować, że wciąż w wielu tematach, dziedzinach obecność kobiet jest marginalizowana lub niewidoczna.
"Państwo nie chce nas widzieć ani słyszeć o naszych sprawach" - mówią organizatorki manify, która w sobotę 5 marca przejdzie przez centrum miasta. Pod hasłem: "(NIE)WIDZIALNE* TROSKĄ ROZJEBIEMY SYSTEM".
- Maile ze zgłoszeniami przychodziły masowo, w dzień, po południu, wieczorami. Podejrzewałem, że miały zablokować inną demonstrację - mówi Michał Szymański z poznańskiego urzędu miasta. Do zgłoszeń o kontrdemonstracjach przyznała się Młodzież Wszechpolska. Maile zaczęły wpływać do urzędu już dwa tygodnie temu. Dzień przed Manifą w Poznaniu organizatorzy odwołali 26 z nich.
- Jesteśmy wnuczkami wszystkich tych, których nie udało się wam spalić na stosach i utopić w rzekach. I wiemy, że nas teraz słuchacie, ukryci za firankami! - krzyczały organizatorki Manify, która odbyła się w sobotę przed katedrą na Ostrowie Tumskim
- Próba zablokowania nas przez środowiska prawicowe jest oznaką tego, że się nas boją. A my nie damy się zastraszyć. Manifa się odbędzie i, paradoksalnie, w najlepszym z możliwych miejsc - mówi Malwina Pokrywka, jedna z organizatorek poznańskiej Manify.
Tegoroczna Manifa nie będzie marszem, który ruszy ze Starego Rynku i przejdzie przez Poznań, tylko stacjonarną manifestacją na Ostrowie Tumskim. Prawicowcy ubiegli jej organizatorki - w urzędzie miasta zgłosili 87 różnych manifestacji, m.in. na pierwotnej trasie Manify.
- Wolność, równość i siostrzeństwo - skandowali uczestnicy sobotniej Manify. Kolorowa demonstracja przeszła przez centrum Poznania, by zwrócić uwagę na problemy kobiet w Polsce.
Na jednej wyzywano uczestniczki od morderców, inna w ogóle nie ruszyła z miejsca, jeszcze inna... świętowała równouprawnienie. W sobotę przez Poznań przejdzie 13. już Manifa
- Przemoc władzy nie ogranicza się do kolejnych posunięć rządu PiS. Chodzi o systemową przemoc, której kobiety doświadczają na co dzień w domu, miejscu pracy, życiu publicznym - mówią organizatorki poznańskiej Manify. Tegoroczny marsz rozpocznie się w sobotę, 10 marca o godz. 14 na schodach Opery. Hasło: "To znowu my. Przeciw przemocy władzy"
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.