- Nie ma obecnie żadnego merytorycznego uzasadnienia, by w Poznaniu wyznaczać obszar zagrożenia wścieklizną. Europejska wścieklizna nietoperzowa to inny gatunek wirusa niż wścieklizna klasyczna spotykana np. u lisów czy psów - mówi dr Andrzej Kepel z Polskiego Towarzystwa Obrony Przyrody "Salamandra".
Poznańskie fortyfikacje są domem dla wielu nietoperzy. Teraz zwierzęta mają się czuć bezpieczniej. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych i poznańska uczelnia zamontowały kilkadziesiąt specjalnych domków dla latających ssaków.
Na razie zawisła jedna budka, w kolejnych dniach pojawi się 30 następnych. Łącznie sto wykonanych przez dzieci domków dla nietoperzy ma się pojawić w Poznaniu, a mieszkańcy będą mogli je wygrać w konkursie i zawiesić na swoich posesjach
- To jedyna taka aleja w okolicy. Nie dość, że chcą nam wyciąć piękne drzewa, to jeszcze zrobią krzywdę nietoperzom. Nie pozwolimy na to - zapowiadają mieszkańcy Suchego Lasu. Protestują przeciwko wycince dorodnych lip. Drzewa mają iść pod topór w związku z modernizacją jednej z ulic.
Chory na wściekliznę nietoperz ugryzł pracownika Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra". Powiatowy lekarz weterynarii uznał część Poznania za obszar zagrożony wścieklizną.
Zgłoszenie dotyczące niszczenia siedlisk nietoperzy przy ul. Grunwaldzkiej 55 przez Szpital Kliniczny im. Heliodora Święcickiego złożyło na komisariacie policji poznańskie koło terenowe Klubu Przyrodników. Szpital odpowiada: - Nie niszczymy żadnych siedlisk nietoperzy. Ich tu nie ma.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.