Koronawirus oraz spór, czy dwa miliardy zł powinny trafić do mediów publicznych, czy na onkologię, zwróciły uwagę na stan polskiej służby zdrowia. Czego jej brakuje? Jak powinny wyglądać nowoczesne szpitale?
Zagląda w zakamarki ludzkiego ciała, i wycina trudno umiejscowione guzy. Chory nie traci krwi. Ponieważ uraz jest minimalny, łatwiej znosi operację. Nawet po rozległych zabiegach pacjenci wstają z łóżka zwykle już na drugi dzień - o robocie da Vinci opowiadają lekarze z Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
Dzięki robotowi da Vinci urolog jest w stanie zoperować raka prostaty nie uszkadzając struktur odpowiedzialnych za trzymanie moczu oraz erekcję. - To najbardziej precyzyjne narzędzie, jakim posługują się lekarze na całym świecie - mówi dr Łukasz Nyk, urolog ze szpitala na Klinach.
Kamery endoskopowe, manipulatory, konsola, część robocza, czyli o budowie robota da Vinci.
Większa precyzja, niewielkie blizny, krótsza rekonwalescencja - to tylko kilka przewag robotów chirurgicznych da Vinci nad tradycyjnymi operacjami. Od kwietnia z jednego z nich korzystają pacjenci krakowskiego Szpitala na Klinach.
Do Poznania w listopadzie trafi najnowocześniejszy robot chirurgiczny Da Vinci klasy Xi. - Dzięki pomocy Unii Europejskiej równamy do reszty świata! - mówił w poniedziałek dr Błażej Nowakowski, chirurg, szef oddziału Oddział Ginekologii Operacyjnej, Onkologicznej i Endoskopowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.