- W byłej szkole wisiał napis: "Jeśli myślisz, że twój nauczyciel jest wredny, poczekaj, aż będziesz miał szefa". A kto powiedział, że będę miała szefa? - mówi 15-latka z Poznania. Po miesiącu nauki w stacjonarnym liceum uciekła na edukację domową i razem z grupą innych nastolatków uczy się w jednym z poznańskich kolektywów.
- Komfort nauki ma znaczenie. Szkoła przecież w końcu jest naszym drugim domem. Spędzamy w niej połowę swojego młodzieńczego życia i chcemy czuć się w niej przyjemnie - mówi "Wyborczej" Jakub Tylman, nauczyciel z 15-letnim stażem, inicjator szkoły "innej niż wszystkie" w Śremie w Wielkopolsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.