Kobiety, które protestowały w obronie Katarzyny, ofiary księdza gwałciciela, musiały potem tłumaczyć się z tego policji. Ale prokuratura nie wniosła do sądu aktu oskarżenia.
Poznańska policja szuka dwóch nastolatków, którzy ukradli procesor dźwięku za blisko 40 tys. zł. Bez urządzenia 12-letnia Julia nie słyszy. Szef policji wyznaczył nagrodę za pomoc w ujęciu sprawców.
Obrażeń ręki doznała 45-letnia kobieta pogryziona przez psa na osiedlu Czecha we wtorkowy poranek.
Zatrucie dopalaczami było przyczyną śmierci 18-latka w komisariacie policji w Poznaniu - uznali biegli. Śledztwo zmierzało ku umorzeniu, ale niespodziewanie prokurator zaczął badać nowy wątek.
W wieczornej akcji w Stęszewie policja zatrzymała 31-letnią obywatelką Ukrainy, która podczas dramatycznej kłótni zadała kilka ciosów nożem swemu partnerowi. Mężczyzna nie żyje.
100 zł mandatu otrzymała kobieta, którą kamery monitoringu uchwyciły podczas uprawiania seksu w miejscu publicznym w centrum Konina. Policja dotarła do niej, ale tożsamości partnera na razie nie ustaliła.
Tęczowa flaga mogła znieważyć pomnik Adama Mickiewicza - uważa poznańska prokuratura. I nakazuje policji zabezpieczyć ślady i dowody przestępstwa.
Do wypadku doszło w miejscowości Turze w powiecie ostrzeszowskim.
"Spójrzcie na swoich starszych kumpli, zobaczcie, co ich spotkało po latach bezmyślnej służby przeciwko narodowi" - napisał Krzysztof "Grabaż" Grabowski do policjantów, którzy w piątek zatrzymali w Warszawie aktywistkę LGBT.
Poznańska demonstracja w obronie aresztowanej w Warszawie Margot i przeciwko zatrzymaniu 48 innych osób odbyła się w sobotę wieczorem przed komendą policji przy ul. Kochanowskiego.
Gdy strażacy wyłowili go z wody, był nieprzytomny. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować.
Do wypadku doszło o godz. 1.30 na drodze S5 przy węźle Śmigiel-południe.
Do wypadku doszło na drodze krajowej nr 72 z Turku do Konina. Mimo reanimacji, ratownikom nie udało się uratować kobiety.
Szalony pościg w centrum Poznania zakończył się dla policjanta utratą części palca.- Kierowca chwycił go jak pitbull i nie chciał puścić - opowiadają policjanci.
- Takie kradzieże praktycznie się nie zdarzają. Są kompletnie nieopłacalne - zapewniała przed rokiem przedstawicielka salonu Ferrari. Złodzieje z Mielna musieli dojść do innego wniosku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.