W kinie nie pada, nie siąpi, nie mży. Nie jest zimno. Przy tej paskudnej pogodzie nie ma lepszej rozrywki. Zastanawiacie się, na co wybrać się w weekend? Co obejrzeć, a co pominąć? Służymy radą. Oto kilka wybranych filmów, które oceniliśmy w szkolnej skali 1-6. Można tu także przeczytać ich recenzje i obejrzeć zwiastuny.
REKLAMA
MATERIALY PRASOWE
1 z 8
''Chemia'' czyli szantaż emocjonalny [OCENA **]
reżyseria: Bartosz Prokopowicz
scenariusz: Katarzyna Sarnowska
w rolach głównych: Agnieszka Żulewska, Tomasz Schuchardt, Eryk Lubos, Danuta Stenka
Kiedy choruje i umiera bliska osoba, to cóż może wówczas zrobić filmowiec? Jak o tym opowiedzieć? Najlepiej w taki sposób, aby owej choroby i śmierci nie splamić kiczem, ckliwością, nieznośnym sentymentalizmem. Bartosz Prokopowicz broni się przed tym, aby "Chemię" uznawać za film autobiograficzny, której bohaterką staje się jego zmarła w 2012 roku żona, Magdalena Prokopowicz. Jednakże motywy tego filmu są zbyt czytelne, by sądzić inaczej. To czyni "Chemię" filmem nie tylko autobiograficznym, ale bardzo osobistym.
W wypadku "Chemii" mamy jednak do czynienia z czymś więcej. Dzieło Bartosza Prokopowicza za wszelką cenę stara się być bezpretensjonalne, co zrozumiałe, bo mówić o raku w sposób trywialny nie wypada, o cierpieniu i śmierci tym bardziej. Prokopowicz dawkuje, aby niczego w jego filmie nie zabrakło. Czy też nawet, co istotniejsze, aby niczego nie było w nadmiarze. To właśnie ten nadmiar może zabić jego dzieło, uczynić je właśnie pretensjonalnym. No i niestety, tak właśnie ostatecznie się dzieje.
Kina: Cinema City Kinepolis, Cinema City Plaza, Multikino 51, Multikino Stary Browar, Multikino Malta, Rialto
MONOLITH
2 z 8
''Legend'' czyli ja i mój brat-bliźniak talent [OCENA ***]
reżyseria: Brian Helgeland
scenariusz: Brian Helgeland
w rolach głównych: Tom Hardy, raz jeszcze Tom Hardy, Emily Browning, David Thewlis
Eddy Murphy miał kiedyś taką zabawę - występował w filmie w niemal wszystkich możliwych rolach, i męskich, i żeńskich, i starych, i młodych. W "Księciu w Nowym Jorku" zagrał nawet zrzędzącego Żyda, który przesiaduje w zakładzie fryzjerskim, zarzucając wszystkim, że nie znają się na boksie.
Tom Hardy w tym filmie to jednak szczególny przypadek. Zagrał bowiem w "Legend" dwóch braci bliźniaków. Co zarazem jest pomysłem interesującym, jak i trudnym w realizacji. Pod względem realizacyjnym ten film to majstersztyk!
Problem z "Legend" polega na tym, że poza niezwykłym i szalenie intrygującym eksperymentem z Tomem Hardy'm nie dostajemy wiele więcej. A szkoda, bo kino gangsterskie w Londynie lat 60. mogło być niezwykle interesujące.
Kina: Cinema City Kinepolis, Cinema City Plaza, Multikino 51, Multikino Stary Browar, Multikino Malta
materiały prasowe
3 z 8
''The Walk. Sięgając chmur'' czyli stąpamy po naprawdę cienkiej linie [OCENA ****]
reżyseria: Robert Zemeckis
scenariusz: Christopher Browne, Robert Zemeckis
w rolach głównych: Joseph Gordon-Levitt, Charlotte Le Bon, Ben Kingsley, James Badge Dale
Robert Zemeckis (twórca chociażby ''Powrotu do przyszłości'') ma dar do robienia filmów lekkich. W dziennikarstwie czy literaturze nazwalibyśmy to lekkością pióra, tutaj - pewnie lekkością kamery. "The Walk" pod tym względem to film szczególny. On nie jest tylko zrealizowany z dużym talentem. Został także zrealizowany w sposób niezwykle oryginalny, żeby nie rzec nowatorski. Nowatorski, a jednocześnie nawiązujący do kina lat 70.
Joseph Gordon-Levitt w roli Philippe Petita, autentycznego francuskiego linoskoczka, który w 1974 roku rozpiął liny między wieżowcami WTC, aby przejść po nich bez asekuracji jako pierwszy człowiek na świecie, wypada znakomicie. Nie tyle dlatego, że jakoś cudownie zagrał (choć naprawdę dał radę), ale dlatego, że ta postać została napisana w sposób niezwykle interesujący.
Nie wiem, czy znacie historię próby, jaką w 1974 roku wykonał Philippe Petit? Czy wiecie, jak się zakończyła?
Jeśli nawet ktoś wie, to i tak nie ma przeszkód, by z tą wiedzą zasiąść do oglądania "The Walk". Nie do rezultatu jego próby sprowadza się bowiem ta historia, a do sposobu jej opowiedzenia. Oryginalnego, mieszającego gatunki i napięcie, balansującego na krawędzi oddzielającej komedię od dramatu niczym na bardzo cienkiej linie. Z wdziękiem jednak, precyzją i umiejętnościami linoskoczka.
Kina: Cinema City Kinepolis, Cinema City Plaza, Multikino 51, Multikino Malta
PHOTO CREDIT: AIDAN MONAGHAN
4 z 8
''Marsjanin'' czyli jak to zabawnie mieć przechlapane [OCENA ****]
reżyseria: Ridley Scott
scenariusz: Drew Goddard
w rolach głównych: Matt Damon, Jessica Chastain, Kate Mara, Michael Pe?a, Jeff Daniels, Chiwetel Ejiofor
Ridley Scott zrobił film o najbardziej jaskrawym, aż czerwonym odcieniu samotności, jaki można sobie wyobrazić - o człowieku pozostawionym na pastwę losu, braku tlenu, wody i głodu na obcej planecie, a jednak nie pozostawił go samego. Kompletnie mnie tym zdumiał. Tym, że zrobił taki film. Film znajdujący się mentalnie gdzieś w epoce kina s-f lat 70. i 80., taki w starym zupełnie stylu. Film niezwykle lekki, momentami zabawny, w ogóle o ogromnej dawce humoru. Film bez zadęcia, napięcia, bez apokaliptycznej wizji końca istoty ludzkiej, śmierci odmienianej przez przypadki, ale również bez wizji jakiegoś ponadczasowego triumfu człowieka nad dybiącym na niego Wszechświatem.
"Marsjanin" niczego takiego w sobie nie zawiera. Nie ma w nim żadnej misji (poza misją Ares 4), przesłania, filozofii ani ukrytych metafor. Lekka, wręcz lekkostrawna opowiastka w stylu rozrywkowego kina przygodowego science-fiction, bez nadmiernego spoglądania w gwiazdy i kres Wszechświata. Od takiego na przykład "Interstellar", w którym Matt Damon wszak również zagrał samotnika na odległej planecie, film ten odległy jest o miliony lat świetlnych.
Kina: Cinema City Kinepolis, Cinema City Plaza, Multikino 51, Multikino Stary Browar, Multikino Malta
MAT. PRASOWE
5 z 8
''Sicario'' czyli melodia z pogranicza piekła [OCENA *****]
reżyseria: Denis Villeneuve
scenariusz: Taylor Sheridan
w rolach głównych: Emily Blunt, Benicio Del Tori, Josh Brolin
Powinienem Wam wyłuszczyć, z czym właściwie mamy do czynienia. Sęk w tym, że to nie takie proste. ''Sicario'' nie jest filmem, który polega na wyłuszczaniu. Szczerze mówiąc, nie da się z tego zrobić. Trzeba to zobaczyć, a jakby tego było mało - usłyszeć. O tak, właśnie usłyszeć!
Nie raz pojawiało się na ekranie piekło Juarez, lajt motiw połowy amerykańskiej kinematografii o walce z meksykańskimi kartelami narkotykowymi, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że można to wszystko usłyszeć. Bo prawda jest taka, że omal się nie posikałem, gdy usłyszałem film ''Sicario''.
Kina: Cinema City Kinepolis, Cinema City Plaza, Multikino 51, Multikino Stary Browar, Multikino Malta
6 z 8
''Intruz'' czyli każdy jest zdolny do zbrodni [OCENA *****]
reżyseria: Magnus von Horn
scenariusz: Magnus von Horn
w rolach głównych: Ulrik Munther, Mats Blomgren, Wiesław Komasa
Według reżysera agresja otoczenia wobec sprawcy bierze się z pewnej bezsilności i podświadomej obawy, że sami bylibyśmy zdolni do popełnienia zbrodni. Wystarczą przecież silne emocje, by przekroczyć wydawałoby się nieprzekraczalną granicę. To ciekawy debiut, nawet jeśli ze względu na szwedzki sznyt, który wyróżnia go na tle polskich produkcji, został nieco przeceniony na festiwalu w Gdyni, skąd von Horn wrócił z dubletem za reżyserię i scenariusz. Zaletą filmu jest z pewnością to, że trudno o nim zapomnieć.
''Hotel Transylwania 2'' czyli potwory to tylko żart [OCENA *****]
reżyseria: Genndy Tartakovsky
scenariusz: Adam Sandler, Robert Smigel
dubbing: Tomasz Borkowski, Agnieszka Mrozińska, Paweł Ciołkosz, Tomasz Grochoczyński
Już z pierwszym ''Hotelem Transylwania'' było tak, że bardziej podobał się dzieciom niż dorosłym. I wbrew pozorom nawet całkiem młodych widzów nie przerażał: najwyraźniej dziecięca brać oswojona jest z różnej maści potworami dużo lepiej, niż mogłoby się wydawać. Inna sprawa, że film Genndy'ego Tartakovsky'ego (podobnie jak jego sequel) udowadnia najmłodszym, że wszystkie te obleśne lub przerażające stwory, magiczne sztuczki i horrory to tylko popkulturowy teatr, żart, gra.
Kina: Cinema City Kinepolis, Cinema City Plaza, Multikino 51, Multikino Stary Browar, Multikino Malta
MATERIALY PRASOWE
8 z 8
''Mały Książę'' czyli miej serce i patrzaj w serce [OCENA ******]
reżyseria: Mark Osborne
scenariusz: Irena Brignull, Bob Persichetti
w polskim dubbingu: Bernard Lewandowski, Aleksandra Kowalicka, Włodzimierz Press, Anna Cieślak, Antoni Pawlicki, Robert Więckiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Piotr Adamczyk
Motto:
"Wszystko co nieważne, musi stać się ważne"
Kiedyś była taka zabawa: "co byś zabrał na bezludną wyspę". Jedną rzecz. Dajmy na to, jedną książkę. W moim wypadku byłby to właśnie "Mały Książę" Antoine de Saint-Exupéry'ego. Moja ulubiona.
Pewnie to nie wypada, bo nie jest to żadna skomplikowana i wielka literatura. Nie jest to także książka o złożonej fabule, bardzo zawiła czy nie wiadomo jaka. Jest szalenie prosta, a prawdy, które głosi mają raczej formę maksym. Może dlatego właśnie jest w niej tyle uroku. Co najważniejsze jednak - jest w niej od cholery prawdy. Ta książka jest tak bardzo niedosłowna ("nie udało się naukowo stwierdzić obecności księcia na innych planetach"), a zarazem niezwykle mówiąca wszystko wprost. Rzadka umiejętność. To jest książka, którą da się przeczytać dopiero wtedy, kiedy się ją oswoi. Powstaje wtedy więź.
Są książki, których nie da się sfilmować. Zupełnie afabularny "Mały Książę" należy właśnie do nich.
Mark Osborne podszedł do sprawy jednak inaczej. Podszedł jak dziecko, a właściwie dziecko, które stało się dorosłym. Nie tylko sfilmował "Małego Księcia", ale dokonał na nim niezwykle subtelnej wariacji, która wygląda jak próba przeniesienia tej opowieści do współczesnych czasów. Próba zastanowienia się: "Mały Książę"? Świetnie. Ale co on oznacza w praktyce?
Jest to próba nad wyraz udana. Prowadząca wprost ku współczesności i temu światu, który znamy. Prowadząca do dopisania ciągu dalszego, co jest odruchem niezwykle trafnym, wszak książka ta nie może... nie powinna się skończyć.
Rozumiem, że w związku z fatalnymi występami Lecha oraz ryzykiem degradacji i mniejszej ilości wierszówek, Pan Radosław postanawia się przebranżowić? Za slajdy podziękował.
@natalia12366
Ot, drobna złośliwość z mojej strony. Niemniej jednak Pana Radosława szanuję jako dobrego dziennikarza, który na tym portalu jako jeden z niewielu trzyma wciąż równy poziom. Po lekturze powyższych recenzji mogę tylko to potwierdzić :) Miłego weekendu dla wszystkich!
@belfast.child
Bardzo dziękuję za te słowa. Jeśli jestem postrzegany przede wszystkim jako dziennikarz sportowy, to podejmę wysiłek, by zaskarbić sobie uwagę także w innych tematach np. kinie. Mam nadzieję, że mi się uda.
Miłego weekendu, mniemam że także w kinie
@belfast.child
Pan Radosław jest bardzo wszechstronnym, a przy tym niezwykle skromnym, człowiekiem i dziennikarzem. Filmami zajmuje się od wielu lat - polecam audycję "Pół żartem pół serio" w radiu Afera. Niektórzy pamiętają też zapewne jego popisy w "Wielkiej grze" nt. fauny wysp świata :)
Wszystkie komentarze