Już prawie północ. Lech Poznań wygrał z Zagłębiem Lubin po niezłym horrorze. Gazeta wysłana, jestem w redakcji już sam, a kolega z redakcji Bartosz Nosal zapytał mnie, jakie filmy grozy pokazywany przez telewizję poleciłbym na ten szczególny w roku weekend, podczas którego przychodzą do nas w gości duchy, zjawy i demony. A jakiego z kolei bym nie polecił. Macie zatem Państwo ochotę potrząść się ze strachu? Zapraszam więc - bójmy się w ten weekend razem!
REKLAMA
Radosław Nawrot
1 z 10
Halloween w tv. ''REC'' czyli found footage po hiszpańsku
Horror jest bodaj najbardziej konwencjonalnym gatunkiem filmowym. Jego ramy są jak w renesansowych obrazach - potężne, mocne, dopełniające i zamykające całość. Każdy twórca horrorów trzyma się wytyczonej lata temu konwencji, rzadko kto próbuje ją przełamać. Jedną z takich prób podjęto 16 lat temu, gdy nakręcony został "Blair Witch Project", przełomowy film grozy z zastosowaniem techniki realizacyjnej found footage.
Klasyczne found footage oznacza łączenie elementów cudzych utworów z własnymi, wplatanie ich i wykorzystywanie, swoistą adaptację. "Blair Witch Project" z 1999 roku było eksperymentem polegającym na próbie nakręcenia horroru w formie wykorzystania domniemanego zapisu wideo tak, by stał się paradokumentem. Tę technikę wykorzystywano w kinie śmietnikowym lat 80., ale w pełni rozkwitła ona dopiero w horrorze.
Seria filmów ''REC'' należy do tego nurtu, stanowiąc zarazem bodaj najlepszy pokaz zastosowania found footage w filmach grozy. Oparte są one na paradokumencie rejestrowanym przez amatorską kamerę w zwykłych miejscach, choćby takich jak klatka schodowa czy dom weselny, w których dochodzi do zadziwiających i przerażających zdarzeń. Przypadkowo, rzecz jasna, nagranych.
To także seria stanowiąca powód dla wstydu dla nas, bowiem w Polsce horror leży na łopatkach i kwiczy. Nie jest obecny w polskiej kinematografii. Inne kraje europejskie natomiast kręcą horrory z wielkim powodzeniem. Najlepszym przykładem jest Hiszpania.
Ona z kina grozy słynęła od wielu, wielu lat, ale serię ''REC'' uważa się za jeden z najlepszych przykładów europejskiego i hiszpańskiego podejścia do tego tematu.
W ten weekend zobaczyć można ''REC 3'' oraz ''REC 4", czyli ''Geneza" i "Apokalipsa". Pierwszy z nich został skrytykowany za odejście od kanwy całej serii, choć mnie się on bardzo podoba ze swoja akcją umieszczoną na weselu. Drugi z nich to klasyczny sequel przeniesiony na pokład statku. Za obydwoma stoi Jaume Balagero, choć część trzecią jedynie wyprodukował. Jej reżyserem był jego współpracownik, piekielnie zdolny Paco Plaza.
Halloween w tv. ''Wilkołak'' czyli pierwotny lęk w ludzkiej skórze
reżyseria: Joe Johnston
scenariusz: Andrew Kevin Walker, David Self
w rolach głównych: Benicio del Toro, Anthony Hopkins, Emily Blunt, Geraldine Chaplin
Jestem zdania, że wszelkie próby przeniesienia horroru na współczesny grunt bledną w chwili, gdy sięgamy do jego korzeni. Do czasów, z których się wywodzą. Czasów, w których nieskażone jeszcze naukowym szkiełkiem i okiem, empiryczną analizę i rozumowym odrzuceniem w imię rozsądku wszelkie strachy, demony i poczwary żyły na świecie na równych prawach z każdą inną częścią ludzkiej świadomości. Kryły się za wyciem wiatru, szelestem drzew, każdą burzą, tupaniem na strychu czy ujadaniem wilka. Tłumaczyły świat zanim zrobił to mikroskop.
"Wilkołak" z demonicznym Benicio del Toro i wspaniałą Emily Blunt jest horrorem, który wraca tam, skąd się wywodzi. Do XIX wieku. Do pierwotnego lęku każdego, kto idzie nocą przez ciemny las albo zbliża się do cmentarza. Tego lęku, którego nikomu i niczemu nadal nie udało się wytępić z naszych umysłów i serc. To film, który stara się ów strach okiełznać w sposób naukowo wytłumaczalny, by w obliczu owej nauki skapitulować. Lęk triumfuje i triumfował będzie zawsze, gdyż kryje się za nim wyobraźnia. A bez wyobraźni, tak jak bez lęków i demonów, nie byłoby człowieka.
emisja: TVP2, sobota godz. 0.20 i 22.20
Radosław Nawrot
3 z 10
Halloween w tv. ''Znamię'' czyli przerażająca może być i papuga
reżyseria: Tom Shadyac
scenariusz: David Seltzer, Brandon Camp, Mike Thompson
w rolach głównych: Kevin Costner, Kathy Bates, Susanna Thompson
Ogromny potencjał tkwił w tym filmie. Tak wielki, że nie byłby w stanie zepsuć go nawet Kevin Costner - aktor, umówmy się, dość marny, o trzech minach na krzyż, z których akurat rzadko mieliśmy okazję zobaczyć tę przestraszoną. Tu Kevin Costner jest raczej zdruzgotany, doprowadzony na skraj depresyjnego obłędu po stracie żony, gotów uchwycić się każdego rąbka nadziei, że da się odwrócić to, co nieodwracalne.
Wielki potencjał filmu, który z tragedii zmierza niespiesznie w stronę zatopionego w wenezuelskiej dżungli horroru zostaje jednak zaprzepaszczony bardzo nierozważnym obchodzeniem się reżysera Toma Shadyaca (specjalistę raczej od komedii) z tym trudnym gatunkiem, jakim jest film grozy.
Pozostaje unikalna i charakterystyczna scena z papugą, którą polecam, bo tkwi w niej groza godna zaiste Nighta Shyamalana!
emisja: TVP2, niedziela godz. 22.10
Radosław Nawrot
4 z 10
Halloween w tv. ''Wzgórza mają oczy'' czyli zamach na jądro atomu
reżyseria: Alexandre Aja
scenariusz: Alexandre Aja, Gregory Levasseur
w rolach głównych: Aaron Stanford, Ted Levine, Kathleen Quinlan
Oryginalne "Wzgórza maja oczy" to dzieło absolutnego mistrza horroru, jakim był Wes Craven - twórca także "Krzyku", "Ostatniego domu po lewej" i "Koszmary z ulicy Wiązów" z Fredym Krugerem. Stanowiły jeden z najbardziej oryginalnych horrorów z czasów złotej dla tego gatunku epoki przełomu lat 70. i 80. Tkwił bowiem w owych "Wzgórzach" największy strach tamtych lat, strach przed zagłada atomową i jej skutkami.
Dzisiaj, w czasach rozbrojenia i odprężenia, bać się nie ma już czego. A jednak francuski reżyser Alexandre Aja, dla którego przepustką do Hollywood był pamiętny horror "Blady strach" - zdecydował się nakręcić nową wersję "Wzgórz". Mimo tego, że od 1977 roku powstało wiele ich kolejnych części, on sięgnął po pierwowzór. A trzeba wiedzieć, że Alexandre Aja to wyjątkowo kiczowaty nieudacznik, który wszystko zamienia w pośmiewisko.
Jak poszło mu z filmem, który stanowi wszak klasykę kina grozy? Proszę przekonać się samemu.
emisja: TV4, poniedziałek godz. 0.00
Radosław Nawrot
5 z 10
Halloween w tv. ''Plaga'' czyli widzisz, ale czy wierzysz?
reżyseria: Stephen Hopkins
scenariusz: Carey Hayes, Chad Hayes
w rolach głównych: Hilary Swank, David Morrissey, Idris Elba
Starcie tego, co wytłumaczalne i niejasne, wątpliwe i poza wątpliwościami, rozumu i serca, wreszcie prawdy i fałszu - "Plaga" jest ciekawym rodzajem ujęcia paranormalności właśnie w tych kategoriach. Zmierzeniem się z cudami, przeciw którym krucjatę prowadzi Hilary Swank, niczym inkwizytorka naszych czasów, gotowa posłać na stos wszystko, co wymyka się zmysłowemu poznaniu. Kino grozy najczęściej wciąga w swe otchłanie właśnie tych wątpiących, tych odpornych, tych co to się nie boją. To oni stanowią najsmaczniejsze kąski.
Robert Zemeckis (ten od "Powrotu do przyszłości"), który stoi za tym filmem, założył niegdyś wytwórnię Dark Castle Entertainment, by kręcić współczesne wersje dawnych horrorów sprzed lat, które fascynowały go, gdy jeszcze był dzieckiem. Tu jednak wytwórnia wyprodukowała film, który nie tyle tworzy nową wersję starego horroru, co współczesny sposób patrzenia na świat grozy. Retro świat egipskich plag, które przecież muszą mieć jakieś wyjaśnienie. No po prostu muszą!
emisja: TVN, niedziela godz. 23
wikicommons
6 z 10
Halloween w tv. ''Cela'' czyli nie tylko premier Belka znał Jennifer Lopez
reżyseria: Tarsem Singh
scenariusz: Mak Protosevich
w rolach głównych: Jennifer Lopez, Vince Vaughn, Vincent D'Onofrio
Jennifer Lopez w filmie grozy? Nie inaczej. I to w filmie niezwykłym, bo stanowiącym imponujący pokaz wyobraźni indyjskiego reżysera Tarsema Singha, byłego speca od reklam. Plastyka tego filmu jest niesłychanie rozbudowana i przypomina rodzaj przerażającej gry komputerowej, w której odkrywa się kolejne poziomy tak, jak kolejne poziomy świadomości, strachu i grozy czają się w ludzkim mózgu.
"Cela" to po prostu "Incepcja", przy której zagryza się palce. Nie tak wspaniała, nie tak głęboka, nie tak nasycona w każdej swojej warstwie, ale interesująca i robiąca wielkie wrażenie. Świat jaki odkrywa w głowie psychopatycznego mordercy specjalistka od hipnozy dziecięcej (to właśnie Jennifer Lopez) jest mrożący krew w żyłach, ale i niebezpieczny, podobnie jak niebezpieczne jest wpuszczenie kogokolwiek w zakamarki swego umysłu i swojej wyobraźni.
Pomyślcie, czy chcielibyście, aby ktokolwiek je poznał?
emisja: TVN7, niedziela godz. 0.15
Radosław Nawrot
7 z 10
Halloween w tv. ''Hotel Transylwania'' czyli jak nie przestraszyć dziecka
reżyseria: Genndy Tartakovsky
scenariusz: Adam Sandler, Robert Smigel
dubbing: Tomasz Borkowski, Agnieszka Mrozińska, Paweł Ciołkosz, Tomasz Grochoczyński
Uff! Straszne to wszystko. Może zatem odrobinka oddechu, ale oddechu także w klimacie grozy. Do kin weszła druga część ''Hotelu Transylwania'', a w telewizji można obejrzeć część pierwszą, z 2012 roku. A warto, bo uważam ją za jedną z najlepszych i najzabawniejszych kreskówek ostatnich lat, ze świetnym konwencjonalnym pomysłem na rozegranie tematu horroru wśród dzieci i dorosłych, którzy chcą się z dziećmi w tej kwestii porozumieć.
"Hotel Transylwania" wbrew pozorom nawet całkiem młodych widzów nie przerażał: najwyraźniej dziecięca brać oswojona jest z różnej maści potworami dużo lepiej, niż mogłoby się wydawać. Inna sprawa, że film Genndy'ego Tartakovsky'ego (podobnie jak jego sequel) udowadnia najmłodszym, że wszystkie te obleśne lub przerażające stwory, magiczne sztuczki i horrory to tylko popkulturowy teatr, żart, gra.
Halloween w tv. ''28 dni później'' czyli Wielka Brytania to pułapka
reżyseria: Danny Boyle
scenariusz: Alex Garland
w rolach głównych: Cillian Murphy, Naomie Harries, Christopher Eccleston
Cenię europejski film grozy za to, że nic nie jest tu oczywiste. Danny Boyle ("Transpotting", "127 godzin", "Slumdog. Milioner z ulicy") to z kolei twórca, który wyśmienicie potrafi odwrócić kota ogonem. Jego apokaliptyczna, opętana straszliwą epidemią odzwierzęcą Wielka Brytania przypomina ogromną pułapkę, z której wydostać się nie sposób. Ten koncept nie jest nowy, korzystał z niego chociażby Harry Adam Knight w swej książce "Fungus", w której ludzkość zostaje zaatakowana przez morderczą infekcję grzybiczną, ale Danny Boyle potrafił z niej zrobić majstersztyk.
"28 dni później" przypomina nieco słynny serial "Walking Dead", który oparł się na brytyjskim filmie pod wieloma względami. Zwróćcie uwagę chociażby na sam początek, jest niemal identyczny! Chociaż w "28 dniach później" ludzkość nie zmienia się w żywe trupy, to w istocie jednak bardzo je przypomina. Danny Boyle nie ma jednak zamiaru tworzyć thrillera, w którym ocaleli uciekają przed zombie i tyle. U niego to nie chodzące wciąż trupy są zagrożeniem. Zagrożeniem są właśnie ci, którzy się nimi nie stali. Ci, którzy nadal myślą i czują, a myślą i czują w sposób przerażający.
"28 dni później" to diament kina grozy tego typu, jedna z najlepszych wariacji na temat romerowskiej apokalipsy spowodowanej przez pandemię zamieniającej ludzi w upiory. To także oryginalne, bo wyspiarskie spojrzenie na podobne zagrożenie. A wyspiarze zawsze są odmieńcami...
Halloween w tv. ''Babadook'' czyli czarna perła z Australii
reżyseria: Jennifer Kent
scenariusz: Jennifer Kent
w rolach głównych: Essie Davis, Noah Wiseman
Ten film zachowałem sobie na deser, gdyż to prawdziwa, przerażająca perełka. "Babadook" z dalekiej Australii jest - i mówię to bez lęku - jednym z najlepszych horrorów, jakie w życiu widziałem. Opowieścią o samotnej, zniszczonej przez depresję i insomnię, niemal przezroczystą ze zmęczenia i nieobecną matkę (w tej roli wyśmienita Essie Davis, znana chociażby z ''Matrixa") oraz jej nietuzinkowym synku (genialna rola małego Noaha Wisemana), trudnym wręcz do wytrzymania. I trzeba przyznać, że sam z tymi wielkimi oczami, wrzaskami i całym swym histerycznym zachowaniem równie przerażający jak to, co dziać się będzie w ich domu pod wpływem pewnej książki. Pewnej demonicznej wycinanki.
Ostrzegam Państwa, to jest horror co się zowie! Nie żadne "buuu!" wyskakujące zza rogu ani ''mam cię!'' zza krzaka. To jest czysty, krystaliczny strach, który dosięgnie Was wszędzie, nawet głęboko pod kołdrą.
Chcecie obejrzeć ''Babadooka''? Poważnie się zastanówcie. Bo warto, gdyż to australijskie arcydzieło sztuki horroru. Ale nie warto, bo po nim się nie zaśnie.
emisja: Canal+, sobota godz. 22.30
wikicommons
10 z 10
''Puk, puk... puk, puk...''
Muszę Państwa przeprosić, bo ktoś puka do drzwi redakcji. O tej porze? Północ to trochę zbyt późno na odwiedziny. Ciekawe, kto to może być...
Proszę zatem wybaczyć na chwilę, pójdę sprawdzić...
Wszystkie komentarze