Nie oddychaj. Umarłem, aby żyć - wbrew pozorom nie proponuję Państwo na ten weekend filmów o umieraniu. Wręcz przeciwnie. Oto kilka propozycji telewizyjnych weekendu, do rozważenia. Proszę kliknąć w zdjęcie,
REKLAMA
materiały prasowe
1 z 15
"Niepamięć" czyli brak pamięci jako wyparcie (2013)
reżyseria: Joseph Kosinski
scenariusz: Joseph Kosinski
w rolach głównych: Tom Cruise, Olga Kurylenko, Morgan Freeman, Andrea Riseborough
Joseph Kosinski postanowił oprzeć swoje postapokaliptyczne dzieło nie na feerii, ale na ascezie. Owszem, jego film jest efektowny, wykorzystuje osiągnięcia techniki filmowej, ale nie próbuje zrobić z 'Niepamięci' żadnej hucpy. To film, który swym wymiarem nowego świata przypomina raczej 'Jestem legendą' połączone z 'Pamięcią absolutną'. Owa tytułowa amnezja jest bowiem kluczowa, chociaż wydaje mi się, że słowo 'niepamieć' bardziej oddaje istotę rzeczy niż 'amnezja'. Niepamięć oznacza bowiem nie tylko medyczny problem z przypomnieniem sobie, ale również wyparcie.
Tutaj nie tylko obraz (efektowny, a jednak stonowany) wysuwa się na miejsce pierwsze, ale i muzyka. Zresztą ona zawsze była ważna dla Josepha Kosinskiego. I chociaż uważam, że obiecujący aktor, jakim niegdyś był Tom Cruise, w ostatnich latach rozmienił się zupełnie na drobne, akurat 'Niepamięć' nie obciąży jego konta. Joseph Kosinski nie ma jeszcze dość doświadczenia w kierowaniu aktorami, więc pewne napięcie, jakie powstaje tu wokół Toma Cruise (głównie za sprawą Olgi Kurylenko) nie jest jego zasługą. Za to jest faktem.
"Powrót Batmana" czyli superbohater w krainie ekspresjonizmu (1992)
reżyseria: Tim Burton
scenariusz: Daniel Waters
w rolach głównych: Michael Keaton, Christopher Walken, Michelle Pfeiffer, Danny DeVito
Wizjoner Tim Burton wypłynął i na unikalnym, zrobionym z wielką fantazją i humorem 'Soku z żuka', wypłynął na 'Edwardzie Nożycorękim', ale prawdziwy rozgłos dał mu jego Batman. Ten pierwszy z 1989 roku, z Jackiem Nicholsonem w roli Jokera i Kim Basinger w roli Vicki Vale zachwycił. Jego kontynuacja nakręcona trzy lata później teoretycznie nie miała szans na taki sukces. Jak to - Batman bez Jokera? Dzisiaj jego najsłynniejszy przeciwnik jest równie słynny jak on sam, ale wówczas Jack Nicholson dopiero nadawał jej filmowego charakteru.
W 'Powrocie Batmana' Tim Burton zdecydował się na trudny eksperyment - zamiast jednego czarnego charakteru wprowadził aż dwa. Zmusił Batmana do ... trójkąta z Kobietą-Kotem i Pingwinem, którego w urokliwy sposób zagrał Danny DeVito. Jego Batman stał się pokazem niezwykłego ekspresjonizmu i raz jeszcze pokazał, że Tim Burton to rzeczywiście wizjoner.
emisja: piątek godz. 20 (TVN7)
1993
3 z 15
"Park Jurajski" czyli miałem taką samą minę jak dr Sattler (1993)
reżyseria: Steven Spielberg
scenariusz: Michael Crichton, David Koepp
w rolach głównych: Sam Neill, Laura Dern, Richard Attenborough, Jeff Goldblum
Czy pamiętacie Państwo tę słynną scenę z 'Parku Jurajskiego', którą zamieszczam na dole tego slajdu? Scenę, w której dr Grant i dr Sattler po raz pierwszy widzą na wyspie Nublar dinozaura - w filmie to brachiozaur, w książce Michaela Crichtona pierwszy był apatozaur. Otóż ja, gdy w fotelu kinowej także zobaczyłem go po raz pierwszy, miałem podobną minę.
Dziwicie się Państwo? Proszę spojrzeć na datę powstania wielkiego dzieła Stevena Spielberga. W przyszłym roku minie ćwierć wieku od premiery 'Parku Jurajskiego', na którą z wielkimi emocjami pobiegłem we wrześniu 1993 roku do kina Wilda. Nocy przed filmem nie przespałem zbyt dobrze, nocy po filmie - również.
Dzisiaj może to brzmi niedorzeczne, skoro niemal każdego dnia kanały tematyczne Animal Planet, National Geographic czy Discovery puszczają mnóstwo filmów z rekonstrukcjami dinozaurów. Wtedy jednak, w 1993 roku widziałem coś takiego po raz pierwszy. Proszę uwierzyć - przed Spielbergiem każdy miłośnik dinozaurów (czyli jakieś 80 procent dzieci, na przykład) widział te zwierzęta jedynie na kartach książek. Teraz na ekranie ruszały się jak żywe - brachiozaur, tyranozaur, welociraptor, triceratops... Ten ostatni może nie jak żywy...
'Park Jurajski' to film, który szybko zaczął żyć własnym życiem. Crichton i Spielberg umieścili fikcyjną wyspę Nubler u brzegów Kostaryki, więc kostarykański rząd zaczął dostawać mnóstwo korespondencji w sprawie tego parku. Większość w jednym tonie - co przyroda nam odebrała, niech odebranym pozostanie.
emisja: piątek godz. 21 (AXN)
2011
4 z 15
"Moneyball" czyli policzmy, kto zostanie mistrzem (2011)
reżyseria: Bennett Miller
scenariusz: Aaron Sorkin, Steven Zaillian
w rolach głównych: Brad Pitt, Jonah Hill, Philip Seymour Hoffman, Robin Wright
Spośród wszystkich filmów o sporcie ten uważam za najlepszy, a przynajmniej jeden z najlepszych. Głównie dlatego, że się ze sportem nie patyczkuje. Nie ucieka w tani sentymentalizm, od którego roją się wszelkie historie sportowe: jak to ktoś przełamuje swe bariery, by zwyciężyć naprzeciw trudnościom. Do tego typu opowieści nie potrzeba filmu. Mamy od nich sam sport.
'Moneyball' jest zupełnie inny. On właśnie z sentymentalizmu sport odziera. Zdradza jego brudne sekrety? Wbrew pozorom to także byłoby tanie. Film Bennetta Millera idzie w zupełnie inną stronę, wykazując związek sportu z ... naukami ścisłymi.
Sport to ścisła matematyka, nie ma w nim nic innego poza nią - zdaje się stawiać kontrowersyjną, trudną do zaakceptowania, ale pasjonująca tezę na podstawie zbudowanej na podstawie liczb drużyny baseballowej Oakland Athletics.
To historia prawdziwa. Mało tego, że system Moneyball istnieje nadal. Na jego podstawie powstała chociażby duńska drużyna piłkarska FC Midtjylland, której ostatnio omal nie wyeliminowała z pucharów Arka Gdynia. Właśnie - omal...
emisja: piątek godz. 21.45 (HBO)
materiały prasowe
5 z 15
"Drakula" czyli żądza to zawsze żądza (1992)
reżyseria: Francis Ford Coppola
scenariusz: James V. Hart
w rolach głównych: Gary Oldman, Winona Ryder, Keanu Reeves, Anthony Hopkins
Niekiedy zastanawiam się, co byłoby gdyby Francis Ford Coppola zekranizował 'Drakulę' dzisiaj, a nie niemal ćwierć wieku temu? Czy także zostałaby okrzyknięta arcydziełem i obsypana trzema Oascarami? Trzy Oscary dla historii o wampirze - to już samo w sobie jest osobliwe.
Dzieło Coppoli nie jest jednak tylko jednym z wielu horrorów, nawet bardzo dobrym. Jego ponadczasowość bliska jest ponadczasowości księcia Transylwanii i jego historii. A bierze się ona z perfekcji. Jest bowiem 'Drakula' pod każdym względem filmem perfekcyjnym. Zarówno obsada, jak i niesamowita i niezapomniana muzyka Wojciecha Kilara, zdjęcia oraz klimat tego filmu, jak też przepis, według którego został sporządzony - wszystko to zakrawa o geniusz. Przepis ów zakłada zespolenie romansu z horrorem nie tyle w odpowiednich dawkach, co w odpowiednich momentach. Co powoduje, że z filmu Francisa Forda Coppoli wyłania się Drakula niekoniecznie jako potwór, co jako istota ogarnięta niezaspokojoną żądzą. Krwi, ale nader wszystko miłości.
emisja: piątek godz. 21.55 (TV Puls)
1985
6 z 15
"Kopalnie króla Salomona" czyli z Sharon Stone w jednym kociołku (1985)
reżyseria: J. Lee Thompson
scenariusz: Gene Quintano, James R. Silke
w rolach głównych: Richard Chamberlain, Sharon Stone, John Rhys-Davis
W czasach, gdy w Polsce królowały 'Ptaki ciernistych krzewów', w których to piękna Maggie kochała księdza, Richard Chamberlain był królem telewizyjnego polowania. To on grał owego australijskiego księdza. On także wcielił się w rolę nieco grubiańskiego Quatermaina, który irytował Sharon Stone tak bardzo, że aż go pokochała.
Nie tylko dla Sharon Stone w lokach a la lata osiemdziesiąte warto ten film obejrzeć. 'Kopalnie króla Salomona' bardzo przypominały 'Poszukiwaczy zaginionej arki' i przygody Indiany Jonesa, choć tak naprawdę kto inny był tu jajkiem, a kto inny kurą. To 'Kopalnie króla Salomona' poprzedziły spielbergowską serię, bo pierwowzór tej awanturniczej opowieści pochodził już z 1937 roku. Potem filmowano go kilkukrotnie, nim na ekran wkroczył Indiana Jones.
Zamiast nazistów, mamy Niemców z czasów ich kolonii w Afryce w XIX i XX wieku - mało kto pamięta, że do Niemiec należały Kamerun (częściowo polski), Namibia, Tanganika i Togo.
emisja: sobota godz. 13.45 (Stopklatka)
Star Trek
7 z 15
"Star Trek. W nieznane" czyli kino dało nam telefon komórkowy (2016)
reżyseria: Justin Lin
scenariusz: Simon Pegg, Doug Jung, Roberto Orci, John D. Payne, Patrick McKay
w rolach głównych: Chris Pine, Zachary Quinto, Karl Urban, Simon Pegg, Anton Yelchin, Zoe Saldana, Idris Elba, Sofia Boutella
19 czerwca tego roku Anton Yelchin zaparkował auto na podjeździe swego domu w Los Angeles. Nie zaciągnął ręcznego. Samochód stoczył się i przygniótł aktora. Yelchin zginął na miejscu.
JJ Abrams, reżyser poprzedniej części 'Star Treka' i opiekun ostatnich filmów tej serii, zapowiedział, że w związku z tą tragedią postać mechanika Czekowa (Chekova) znika z tej opowieści raz na zawsze. Nikt nie będzie szukał nowego jej odtwórcy, nikt nie zastąpi pochodzącego z St. Petersburga (Leningradu) aktora, który jeszcze jako niemowlę wyemigrował z rodzicami do USA. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że to nie on był pierwszym odtwórcą tej roli, ale Walter Koenig.
A przecież mówiący po angielsku z wyraźnym rosyjskim akcentem Paweł Czekow był jedną z tych postaci, które stanowiły o kosmo(sic!)politycznym składzie okręty gwiezdnego USS 'Enterprise' z filmu 'Star Trek'. Okrętu, w skład załogi którego wchodzili przedstawiciele wielu narodów, ras, a nawet gatunków - jak komandor Spock, z pochodzenia Wolkanin, z miedzią zamiast typowego dla ludzi żelaza we krwi. Największy pacyfista na tej jednostce.
Kiedy dzisiaj okręt gwiezdny USS 'Enterprise' przemierza Kosmos, taki skład załogi wydaje się najzupełniej zrozumiały i naturalny, ale przecież nie możemy zapominać, że 'Star Trek' powstał w 1966 roku, w samym środku zimnej wojny, wyścigu zbrojeń i walki o opanowanie kosmosu między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Powstał zaledwie pięć lat po Gagarinie, trzy lata przed 'małym krokiem dla człowieka, a wielkim dla ludzkości' w wykonaniu Armstronga stającego na powierzchni Księżyca i dziewięć lat przed połączeniem w przestrzeni kosmicznej statków Sojuz (ZSRR) i Apollo (USA).
Jedenaście lat przed 'Gwiezdnymi wojnami', Hanem Solo, imperium i Darthem Vaderem.
"Dawno temu w trawie" czyli wyścig zbrojeń na rysunki (1998)
reżyseria: John Lasseter, Andrew Stanton
scenariusz: Andrew Stanton, Don McEnery, Bob Show
w rolach głównych: Dave Foley, Kevin Spacey, Julia Louis-Dreyfus
Zaczęło się od 'Toy Story' - przełomowego w dziejach kina filmu animowanego, pierwszego pełnometrażowego filmu stworzonego wyłącznie przy pomocy komputera. Mieliśmy rok 1995 i firma Pixar święciła swój triumf. Jej największy rywal, wytwórnia DreamWorks dopiero powstawała, ale już po kilku latach wypowiedziała Pixarowi pojedynek na animacje.
Od tej pory gdy tylko Pixar stworzył coś nowego, DreamWorks odpowiadał. I na odwrót. Na 'Gdzie jest Nemo' znalazły się 'Rybki z ferajny', na 'Madagaskar' odpowiedzią była disneyowska 'Dżungla' itd. Wyścig zbrojeń na rysunki, na animacje. Bardziej chyba jednak żenujący niż budujący, bo obie wytwórnie wypuszczały w tym samym czasie filmy bardzo do siebie podobne. Aż zastanawiałem się, skąd biorą szpiegów w strukturach konkurencji.
'Dawno temu w trawie' to film wpisujący się w tę szpiegowską historię. Był pixarowską odpowiedzią na 'Mrówkę Z' wytwórni DreamWorks, w której główną rolę zagrał sam Woody Allen. Pixar ma za to Kevina Spacey. Kto lepszy?
"Umarłem, aby żyć" czyli Niemcy nabrani na śmierć (1984)
reżyseria: Stanisław Jędryka
scenariusz: Jerzy Janicki
w rolach głównych: Andrzej Grabarczyk, Zygmunt Hubner, Marek Walczewski, Roman Kosierkiewicz
- Każdego roku, w grudniu, w rocznicę mojej śmierci idę na swój grób. Zapalam świeczkę, by przypomnieć sobie, że umarłem, aby żyć -to wypowiedź jakiegoś upiora?
Bynajmniej. Te słowa wypowiada w tym filmie Stanisław Miedza-Tomaszewski, członek AK i, co ciekawe, ojciec chrzestny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To on został uśmiercony w jednej z najbardziej spektakularnych akcji polskiego podziemia. Uśmiercony tak, aby przeżyć.
Ten nadzwyczajnie zgrabnie nakręcony film czy też raczej spektakl nie ma takiej sławy jak 'Akcja pod Arsenałem' czy 'Kolumbowie', a jednak pokazuje jedno z najbardziej niesamowitych oszustw w dziejach walki polskiego podziemia z Trzecią Rzeszą. Pokazujących, że był to też pojedynek na to, kto kogo przechytrzy.
emisja: sobota godz. 21.50 (TVP Polonia)
2002
10 z 15
"Moje wielkie greckie wesele" czyli opa, opa (2002)
reżyseria: Joel Zwick
scenariusz: Nia Vardalos
w rolach głównych: Nia Vardalos, John Corbett, Lainie Kazan, Michael Constantine
Kanadyjska aktorka Nia Vardalos, wchodząca niegdyś w skład grupy Second City, sama napisała scenariusz tego filmu, sama go wymyśliła. Skorzystała z tego, co zawsze śmieszy najbardziej (może poza spektakularnym upadkiem) - stereotypów narodowych. W dzisiejszych czasach brzmi to może dość groźnie, ale przed 15 laty można było jeszcze po nie sięgać.
Stereotypowy Grek, zmultiplikowany do całej rodziny, to bohater tego uroczego, lekkiego i bardzo miłego w oglądaniu filmu. Filmu, którego sukces opiera się m.in. na bardzo wycofanej grze Johna Corbetta. Gdyby chciał, mógłby skraść tutaj całe show. Nie chciał, bo nie w nim rzecz. On stanowi tylko tło do prawdziwego komizmu.
'Moje wielkie greckie wesele' miało swoją beznadziejną wręcz kontynuację - 'Moja wielka grecka wycieczka'. Och, zgroza, odradzam Państwu! Za to w tym roku możemy oglądać w kinach 'Moje wielkie greckie wesele 2'.
emisja: sobota godz. 22.40 (TVN)
Optima JG
11 z 15
"To ja, złodziej" czyli żebyś się nie zadawał z gangsterami (2000)
reżyseria: Jacek Bromski
scenariusz: Jacek Bromski
w rolach głównych: Jan Urbański, Janusz Gajos, Daniel Olbrychski, Krzysztof Globisz, Jan Frycz, Krystyna Feldman
Jacek Bromski, autor pogodnych filmów 'U Pana Boga za piecem' i podobnych, nawet film gangsterski także zrobił niezwykle pogodny. Jest w nim nutka fenomenalnej twórczości Radosława Piwowarskiego, ale bez typowego dla niego złamania jej goryczą. U Jacka Bromskiego tej goryczy niemal nie ma. Jest za to znakomicie budowana narracja, złożona z dopieszczonych niemal postaci.
Cygan i Gomez, grani przez Krzysztofa Globisza i Jana Frycza, nie są specjalnie wystrzałowi, głównie z uwagi na to, że to próba zżynki z 'Pulp fiction', niezbyt udana. Za to Janusz Gajos w tym filmie to po prostu majstersztyk! Jedna z bardziej soczystych jego ról, ze szczególnym uwzględnieniem jego opowieści o pojedynku z radzieckim bokserem. Już dla tej jednej sceny warto.
"300 mil do nieba" czyli nigdy tu nie wracajcie (1989)
reżyseria: Maciej Dejczer
scenariusz: Cezary Harasimowicz, Maciej Dejczer
w rolach głównych: Wojciech Klata, Rafał Zimowski, Andrzej Mellin, Jadwiga Jankowska-Cieślak
Legendarna muzyka Michała Lorenca zapisała się w dziejach polskiej kinematografii bardziej niż historia Grzesia i Jędrka Kwiatkowskich (w rzeczywistości Adama i Krzysztofa Zielińskich) - uciekinierów na gapę, którzy przedostali się na podwoziu TIRa do Danii (w rzeczywistości do Szwecji). Film zdobył sławę i Europejską Nagrodę Filmową, historia musiała zostać odświeżona jako powoli nieaktualna. W 1989 roku upadał kraj, z którego bracia uciekali.
'300 mil do nieba' w tym sensie jest jednym z najbardziej przygnębiających portretów tamtej ludowej Polski jako kraju, który nie dawał żadnych perspektyw. 'Nigdy tu nie wracajcie!' - wykrzyczane do chłopców przez ojca brzmi w uszach długo. Dużo dłużej niż koniec Polski Ludowej.
emisja: niedziela godz. 10.45 (Kino Polska)
2012
13 z 15
"Niesamowity Spiderman" czyli super dziewczyna superbohater (2012)
reżyseria: Marc Webb
scenariusz: James Vanderbilt, Alvin Sargent, Steve Kloves
w rolach głównych: Andrew Garfield, Emma Stone, Rhys Ifans, Martin Sheen
Kiedy film Marca Webba wchodził na ekrany kin w 2012 roku, zastanawiałem się - po co? Przecież całkiem niedawno został sfilmowany cały cykl o Spidermanie, główną rolę zagrał Tobey Maguire, a jego dziewczynę Kirsten Dunst. Po cóż kręcić to raz jeszcze?
Odpowiedź okazała się prosta: po to, by zrobić to lepiej. Dużo lepiej. 'Niesamowity Spiderman' w mojej opinii góruje nad poprzednikiem pod każdym względem. Nie tylko dlatego, że Andrew Garfield w roli głównej jest lepszy niż Tobey Maguire, a Emma Stone - od Kirsten Dunst. Lepsza... Mało powiedziane! Ona przykrywa poprzedniczkę czapką.
Kirsten Dunst w serii poprzedniej była wyjątkowo irytująca. Zagrała po prostu dziewczynę Spidermana, która była kompletną idiotką i aż dziw brał, że kogoś mogła zauroczyć. Emma Stone i jej postać to zupełnie co innego. Dzięki niej i jej charyzmie Marc Webb mógł na tej relacji oprzeć cały związek między nimi, całą fabułę filmu. Człowiek-pająk w 'Amazing Spiderman' jest dzięki temu bardziej człowiekiem niż pająkiem.
emisja: niedziela godz. 16.10 (Polsat Film)
materiały prasowe
14 z 15
"Łotr 1" czyli to jest epizod III i pół. Nawet trzy czwarte (2016)
reżyseria: Gareth Edwards
scenariusz: Chris Weitz, Tony Gilroy
w rolach głównych: Felicity Jones, Diegu Luna, Alan Tudyk, Ben Mendelsohn, Mads Mikkelsen, Riz Ahmed
Walt Disney nie po to kupił prawa do 'Gwiezdnych wojen', by nie robić z nich użytku. Teraz zapewne będzie kręcił kolejne odcinki może i co roku. W planach są te o młodym Hanie Solo i Lando Carlissianie. Każdy z nich nazwany zostanie spin-offem.
Spin-offem? - pomyślałem. Wolnego!
Przez spin-off rozumiem rozwinięcie wątku czy postaci luźno związanego z głównym nurtem czy tematem wyjściowego dzieła. Spin-off to taka boczna ścieżka, odchodząca od głównej w nieznanym kierunku. Taka, która może uzupełniać temat główny, ale najczęściej toruje zupełnie nowy szlak.
'Łotr 1' jednak to film, który nie jest żadną boczną ścieżką. Nie mam wątpliwości, że pełnoprawny epizod 'Gwiezdnych wojen', wpasowujący się między części III i IV, co jest o tyle ciekawe, że epizod IV nakręcono najwcześniej (już w 1977 roku) jako otwarcie pierwotnego, uwielbianego przez fanów cyklu. Epizod III powstał natomiast jako zwieńczenie drugiego rzutu z lat 1999-2005.
Na pytanie zatem, czy 'Gwiezdne wojny' mają żyć dalej, mają stać się nieśmiertelnym neverending story, odpowiedź jest jedna: a jakie mamy wyjście? Kto ma nad nimi kontrolę? No przecież nie George Lucas i nie Walt Disney.
To jest film, który sprawia, że w kinie czuję się jak dziecko. Przestają mnie obchodzić rozważania nad sensem tego wszystkiego, logiką i marketingiem. Zaczynam się rozpływać w tym świecie, jakby 'Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce...' było zaklęciem rzeczywiście przenoszącym mnie w ten świat.
Kilkoro osób powiedziało mi, że brakuje w 'Łotrze 1' tego, co kluczowe - Mocy. Owszem, brakuje. Właściwie źle napisałem - owszem, nie ma jej. Co nie znaczy, że brakuje. Obecność Mocy, czyli magii stanowiącej o baśniowości i zarazem strawności całej historii, jest podyktowana uwarunkowaniami fabularnymi. Jesteśmy między III a IV epizodem (choć gwoli ścisłości, należałoby powiedzieć, że między IV a III), zakon Jedi został zlikwidowany, jego członkowie wyrżnięci. Imperium i Darth Vader przejęło już władzę, a Moc pozostała gdzieś wśród niedobitków, wciąż za słaba, by wyżywić cały film. Jej rozwinięcie w 'Łotrze 1' stałoby w jawnej sprzeczności z istotą rozwoju fabuły epizodów IV-VI. Cieszę się, że Gareth Edwards to zrozumiał i że tego nie zrobił.
Może zatem jego film dlatego jest spin-offem, że jest pozbawiony Mocy?
"Nie oddychaj" czyli kto tu jest?! Kto tu jest?! (2016)
reżyseria: Fede Alvarez
scenariusz: Fede Alvarez
w rolach głównych: Stephen Lang, Jane Levy, Dylan Minnette, Daniel Zovatto
Nagle przyszło mi do głowy, że gdybym miał wypowiedzieć jedno zdanie, które najtrafniej oddawałoby istotę filmów grozy, wszelkich thrillerów czy horrorów, to chyba byłoby to zdanie:
'Kto tu jest?!'
Przecież to w zasadzie istota rzeczy. Kto tu jest - zatem z jakimi siłami mamy do czynienia, co kryje się za rogiem, w ciemności, wreszcie kto jest kim. 'Kto tu jest' to w gruncie rzeczy najprostsza definicja każdego filmu tego typu, jego kręgosłup i trzon.
A skoro tak, to w 'Nie oddychaj' dotarliśmy do kwintesencji thrillera.
Tutaj wszystko jest przecież bardzo kompaktowe. Pojedynczy dom - bodaj najczęstsza sceneria dreszczowców. Ani ulice miast, ani mroczne lasy, ani cmentarze, ani cokolwiek innego nigdy nie wyparło zwykłego, prostego domu. To on stanowi naturalną pułapkę i szkatułę pełną niewiadomych.
Dom pozamykany. Dom zatrzaśnięty. Dom bez wyjścia. Wszystko, co ma się wydarzyć, musi się rozstrzygnąć w jego ścianach. To sceneria pozbawiona alternatywy, już nie tylko kompaktowa, ale wręcz klaustrofobiczna.
W wypadku 'Nie oddychaj' drzwi i wszelkie wyjścia z domu zatrzaskują się za napastnikami - trojgiem młodych włamywaczy, którzy we wdarciu się do posesji niewidomego weterana wojennego widzą łatwy sposób na zarobek. Nie mają pojęcia, w co się pakują.
Wszystkie komentarze