Nie trzy, a cztery duże szpitale - z Przybyszewskiego, Grunwaldzkiej, Długiej, a także ortopedyczny z Wildy - znajdą się pod jednym dachem w nowym centralnym ośrodku klinicznym w Poznaniu. W kwietniu "Gazeta Wyborcza" dociera do najnowszej koncepcji architektonicznej.
Centralny szpital kliniczny ma liczyć ponad tysiąc łóżek, 35 oddziałów i dwa olbrzymie bloki operacyjne i kosztować od 1 do 1,3 miliarda złotych. Cały szpital zostanie podzielony na cztery strefy: szpitalną, ambulatoryjną, diagnostyczną i operacyjną. Pod szpitalem wyrośnie wielopoziomowy parking na 1800 samochodów, do którego będzie się wjeżdżać głównym wjazdem od strony Grunwaldzkiej.
Przeciwko inwestycji protestuje rada osiedla Stary Grunwald. Radni boją się, że ogromny szpital zaburzy spokój dzielnicy.
We wrześniu "Wyborcza" pisze, że w przeprowadzeniu konsultacje społecznych w sprawie budowy nowego szpitala pomoże szpitalowi agencja public relations Q&A Communications.
A w listopadzie jako pierwsi podaliśmy, że Uniwersytet Medyczny nie czekając na pieniądze z rządu, finalizuje starania o olbrzymi kredyt na budowę nowego szpitala.
Z Europejskiego Banku Inwestycyjnego uczelnia chce pożyczyć blisko 100 milionów złotych m.in. na budowę szpitalnego oddziału ratunkowego wraz z lądowiskiem.
- Mamy na przykład aparaty USG, którymi wykonuje się badania od wewnątrz. Będąc w żołądku wykonujemy badanie przez ściany organów wewnętrznych - tłumaczy Elżbieta Wrzesińska-Żak, dyrektor Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu.
Tutejszy team chirurgów leczy miedzy raka przewodu pokarmowego jest jednym z najlepszych w Polsce.
Na remont miasto przekazało szpitalowi ponad 6 mln zł.
Prokuratura stawia mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowych i prezentów o wartości 20 tys. zł w związku z pełnieniem funkcji kierownika Kliniki Ortopedii i Traumatologii w szpitalu im. Wiktora Degi. Profesor przyznaje się, że brał łapówki od chorych za ominięcie kolejki na zabiegi.
We wrześniu o profesorze znów zrobi się głośno: pracownicy Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu decydują, że Jacek K. może starać się o tytuł profesora naukowego. Ostatecznie - po tekstach w "Wyborczej" wycofuje swój wniosek o profesurę.
W polskiej nauce nie było jeszcze sytuacji, żeby naukowiec, na którym ciążą korupcyjne zarzuty, starał się o awans naukowy. Ten niechlubny precedens należy do Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu
Centrum Zdrowia Psychicznego, jeden z najnowocześniejszych szpitali psychiatrycznych w Polsce w czerwcu otwiera prywatna lecznica HCP na Wildzie. - Czekaliśmy na ten szpital 40 lat - mówił podczas otwarcia prof. Janusz Rybakowski, konsultant ds. psychiatrii w Wielkopolsce.
W nowym szpitalu znajduje się 9 oddziałów i 220 łóżek. Zgodnie z europejskimi standardami Centrum Zdrowia Psychicznego zajmuje się nie tylko leczeniem depresji, czy schizofrenii, ale też m.in. leczeniem uzależnień, w tym od dopalaczy. Pomaga też chorym wrócić po wyjściu ze szpitala do zwyczajnego życia.
MW maju miasto wybiera trzy lecznice - kliniczny szpital przy Polnej, InviMed i Ivita - które będą realizować miejski program in vitro. To pierwszy taki program w Poznaniu, i jeden z nielicznych w kraju. Wojewoda nie kwestionuje wyboru miasta. I po raz kolejny daje zielone światło poznańskiemu in vitro.
Programu "Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Poznania w latach 2017-2020" powstał po zniesieniu przez rząd PiS ogólnopolskiego programu leczenia in vitro. Rocznie będzie kosztować budżet miasta 1,9 mln zł, co wystarcza na sfinansowanie leczenia 367 par.
Miejskie in vitro zacznie się ze sporym poślizgiem - dopiero we wrześniu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: In vitro w Poznaniu. Którą klinikę wybrać? [INFORMATOR]
- Telefony się urywają, jest naprawdę ogromne zainteresowanie leczeniem, co pokazuje, jak ten program jest potrzebny w mieście - opowiadała nam po uruchomieniu miejskiego in vitro Agnieszka Drews, prezes kliniki Ivita.
- Bywa, że zwłoki muszą leżeć jedne na drugich. Bywa też, że z braku miejsca trzeba je zwozić do sąsiedniego magazynu elektryków. Zmarli leżą tu wśród kartonów, skrzynek, i śmieci - opowiadali zbulwersowani pracownicy szpitala wojewódzkiego przy Lutyckiej. I na dowód pokazali zdjęcia.
Pracownicy twierdzą, że o fatalnych warunkach panujących w przyszpitalnej kostnicy alarmowali dyrekcję od kilku lat.
Pracę traci jeden z pielęgniarzy. Dyrekcja obwinia go, że to on to "doniósł" "Wyborczej" o problemach z przechowywaniem ciał i zwalnia dyscyplinarnie.
W obronie zwolnionego stają koledzy, którzy organizują finansową zbiórkę na jego rzecz. Pielęgniarz pozywa szpital do sądu pracy.
Cztery szpitale w Poznaniu - przy Lutyckiej, Szwajcarskiej, Raszei i Krysiewicza - uruchamiają w październiku tzw. "wieczorynki", czyli punkty nocnej i świątecznej pomocy. Mają odciążyć oblegane szpitalne oddziały ratunkowe.
Pediatrzy ze szpitala dziecięcego alarmują, że w ramach wieczorynki muszą leczyć nie tylko dzieci, ale i dorosłych.
Jesienią w życie wchodzi tez sieć szpitali.
Co ciekawe, już wcześniej wiceminister zdrowia Piotr Gryza bardzo chwali sieć szpitali w Poznaniu: "Nie ma chaosu. Wcześniej był dym"
W Wielkopolsce wprowadzenie sieci obywa się bez większych protestów: z 54 szpitali, które obecnie mają podpisany kontrakt z NFZ, poza siecią znalazły się cztery. I to one muszą stawać do konkursów na leczenie chorych, reszta ma gwarancję finansowania z budżetu państwa.
- Nie uda wam się zamieść problemy systemu zdrowia pod dywan, nie tym razem - jesienią zaczyna się protest rezydentów.
Rezydenci, czyli lekarze w tracie specjalizacji żądają: "1. Zwiększenie nakładów na zdrowie. 2. Skrócenie kolejek. 3. Rozwiązanie problemu braku personelu medycznego". Ale też chcą podwyżek.
Do protestu głodowego w Warszawie przyłączają się młodzie lekarze z Poznania.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 1400 zł plus obowiązkowe dyżury. Młodzi poznańscy lekarze opowiadają ile zarabiają i dlaczego protestują
Do głodówki przystępują też młodzi lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Lesznie.
W grudniu, po raz drugi w Polsce, lekarze w Szpitalu Klinicznym Przemienia Pańskiego wszczepili dziecku najmniejszy na świecie rozrusznik serca. Takie historie - z happy endem - zdarzają się rzadko na świecie u tak ciężko chorych.
Pacjentka - Dorota - czuje się świetnie.
W tym samym szpitalu - i w tym samym czasie - lekarze spięli specjalnym klipsem o nazwie Mitra Clip zastawkę mitralną.
Zabieg wykonali bez otwierania klatki piersiowej, która jest trudną operacją kardiochirurgiczną i rozlewu krwi. Takie terapię stosuje raptem kilka ośrodków w kraju. Szpital przy Długiej wykonał zabieg jako pierwszy w regionie. Mitra Clip to ratunek dla ciężko chorych, u których nie działa leczenie farmakologiczne albo czekają na przeszczep serca.
Szpital Kliniczny Przemienia Pańskiego po raz kolejny udowodnił, że znajduje się w pierwszej lidze ośrodków kardiologicznych, obok Zabrza czy Anina.
- Będzie to największy nowo wybudowany szpital pediatryczny w Polsce - mówił w grudniu wiceminister rozwoju Adam Hamryszczak o Wielkopolskim Centrum Zdrowia Dziecka. Nowa inwestycja ma przejąć część działalności szpitala dziecięcego z ul. Krysiewicza i Nowowiejskiego oraz Ośrodka Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Kiekrzu.
Koszt całej inwestycji szacuj się na 375 mln. Ponad 100 mln zł projekt wesprze Ministerstwa Rozwoju i Finansów. 237 mln zł pochodzić będzie z WRPO, 36,6 mln zł z z budżetu województwa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze