Poszukiwany 54-latek podał się za innego pacjenta. Miał pecha, bo tamten też chwilę później zgłosił się do przychodni. Wezwana na miejsce policja ustaliła, że posługiwał się podrobionym dowodem osobistym i wykorzystywał cudzą tożsamość. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej

O zatrzymaniu 54-latka poznańska policja poinformowała 9 stycznia, choć do zdarzenia doszło już 3 stycznia. Poszukiwanemu od 14 lat mężczyźnie grozi kilka lat więzienia.

Dziwna sytuacja w przychodni

Kilka dni temu funkcjonariusze zostali wezwani do jednej z placówek medycznych - policja nie podaje, której konkretnie, zasłaniając się dobrem śledztwa. O interwencję poprosił pacjent, który przyszedł się do przychodni na umówioną wizytę.

- Gdy zgłosił się do rejestracji, dowiedział się, że jego badanie rezonansem magnetycznym właśnie się odbywa, ale w innej filii tej samej sieci medycznej - mówi Anna Klój z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Marcin Ręczmin poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    bardzo jestem ciekawa, kto mu sprzedał i za ile informację o terminie i danych pacjenta
    @np.
    chyba artykuł jest niedoprecyzowany. Wygląda na to, że ten prawdziwy pacjent zgłosił się do innej placówki w innym celu i przez przypadek dowiedział się, że gdzieś indziej wykonuje jakieś badanie.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    @szumburak
    przypadek? nie sądzę
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Ukrywał się za granicą, ale leczyć się przyjechał do Polski…
    @Jokanda
    Podejrzewam, że w tym całym ukrywaniu się nie nauczył się hiszpańskiego. A kontakt z lekarzem bez znajomości języka jest znacząco utrudniony, żeby nie powiedzieć niemożliwy.
    Akurat w Hiszpanii dostęp do publicznej służby zdrowia jest powszechny, składka na NFZ nie istnieje. Poziom POZ jest kiepskawy, ale już od poziomu specjalistów zaczynając system jest lepiej zorganizowany niż w Polsce. Więc jedyną przeszkodą, jaką widzę, jest język... bo jakieś tam dokumenty miał, a Hiszpanom byłoby trudniej stwierdzić, że są fałszywe.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @Jokanda
    to zupełnie jak nasi nieukrywający się polonusi z greenpointu czy jackowa
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Babcia mówiła: jak najdalej od doktora, najgorzej to zacząć po lekarzach chodzić!
    już oceniałe(a)ś
    31
    0
    Siedem listow gonczych, lista popelnionych przestepstw i …. dwa lata do odsiadki, czyli rok…
    @Akkos
    tu akurat podejrzewam syndrom "rzetelnego dziennikarstwa" ;)
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    "O interwencję poprosił pacjent, który przyszedł się do przychodni" - ten fragment chyba nie jest napisany w j. polskim, prawda?
    @ xyz_123
    nie tylko ten
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @ xyz_123
    Podejrzewam literówkę. Miało być "przeszedł się". Może nawet był z tragarzami.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ciekawostki kryminalne. Pytanie w zakresie statystyki - ile podobnych przypadków widniej w kartotekach naszej Policji ?Jak wyglądają poszukiwania takich osób ? Medialnie - wiadomo sukcesy. ale nikt nie lubi jak się nagina temat.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    "...przyszedł się"... Co to znaczy?
    @G.
    to z niemieckiego, moja prababcia z poznańskiego mawiała np. "usiądź się" :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @G.
    tyle samo co " skontaktował się policją"
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @G.
    albo >urodził się<
    Polacy cenią sprawczosc :-)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Bardzo dziwne. W normalnym przypadku "szybka interwencja" policji zajęłaby kilka miesięcy. A tymczasem pojawili się gdy on był jeszcze na tym rezonansie ? Bardzo dziwne.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2